Wychodzi na to że jesteś w zmowie z koncernami farmaceutycznymi :)

To nie kwestia szczęścia a raczej zachodzących uśpionych zmian w naszym organizmie wskutek pewnych substancji podanych w szczepionkach. Skład podawanych dzieciom szczepionek jest taki sam, dlaczego więc jedne dzieci zapadają na autyzm a inne nie?

Każdy przypadek jest indywidualny, nie ma uniwersalnej konkretnej odpowiedzi. Podobnie można zapytać, dlaczego jak ktoś zje orzechy ziemne, to się udusi, a drugiemu smakują i dokończy paczkę. Czterokrotny rzut kostką do gry z tą samą liczba oczek, zdarza raz na 1300. Podobnie kompleks glutenowy- może uczulić jedynie jego nie cała ogromna czwartorzędowa cząsteczka składająca się +/- z kilkunastu tysięcy aminokwasów, tylko konkretna sekwencja powiedzmy 15 aminokwasów pod rząd, które zostaną błędnie odczytane jako intruz/toksyna. Dalej nie mam kompetencji, nie jestem lekarzem.

Spiskowcy twierdzą, że jest tam amelinium i rtęć w ilościach 2500% i więcej, chyba jak rozumiem dawki PTWI albo NOEL. Jeżeli faktycznie by tak było, to duża szansa na to, że rozwijający się układ nerwowy dostałby skórzanym pejczykiem i w efekcie znacznie hiperbolizując, doprowadzić do autyzmu. Osobiście nie chce mi się wierzyć, że takie coś na skalę światową by przeszło płazem.

Tym bardziej niezrozumiałe i bardzo ryzykowne jest szczepienie noworodków w pierwszej dobie. Decyzja o szczepieniu powinna należeć do rodziców.

Szkoda, że Ciebie nie zaszczepili. Czy ty smrodku chociaż wiesz kto to jest lewak?

Mam nadzieję, że się nie będziesz rozmnarzać.