Jak masz? On grid? Czy off? Wychodzisz na plus?

To żeś biznes zrobił . Z 6,2kW możesz mieć rocznie ok 2700 kWh . Z tego nie wiele wykorzystujesz bezpośrednio z instalacji , załóżmy że 30% czyli masz 900 kWh *0,417zł/kWh = 375,3 zł/rok . Z reszty energii dostaniesz 60% czyli 0,417*0,6= 0,25zł to w skali roku 1800*0,25=450,36zł . Razem masz 825,66 zł . Zapłaciłeś za instalację 25000 zł czyli zwrot będzie wynosił 25000/825,66 tj. ok 30 lat. Sprawność instalacji spada po 15 latach do 80% , tak że zwróci ci się może do końca twego życia albo wcześniej się zepsuje.

A jak na nasz je wymusza

Wróć do podstawówki tam uczą czytać ze zrozumieniem,a ty łykasz polityczne prowokacje jak pelikan gówno.

Czyli te 9 mld które ba nie pojdzie do 2022 to też bajki

Jak kopalnie takie rentowne to czemu na zachodzie nie ma kopalń? Tym roku zostały zlikwidowane ostatnie dwie kopalnie w Niemczech. W UK nie pracuje żadna kopalnia od 2015 roku.

Bo mają energetykę jądrową, i OZE. A my mamy elektrownie konwencjonalne i czymś musimy w nich palić. Zaraz powiesz to je zamknijmy i kupujmy prąd za granicą, a słyszałeś o czymś takim jak bezpieczeństwo energetyczne kraju? To powiesz zamknijmy kopalnie i kupujmy węgiel od ruskich albo z innych krajów. Ok, ale prawda jest taka że węgiel ze wschodu jest tani bo ma być konkurencją dla naszego, gdy zamkniemy nasze kopalnie to jego cena wzrośnie wielokrotnie bo w kraju nie będzie dla niego konkurencji. Tak trudno to zrozumieć? Pozatym niemcy nie zamykają kopalni w których pozostały zasoby do eksplo

Tylko "usypiają" kopalnię i tam można wrócić do wydobycia, a my zalewamy kopalnię z zasobami "pod trawnik" i tam już nie ma powrotu. Wiem o czym mówię, jestem geologiem i pracuję w branży.

Złoża węgla są w Niemczech jeszcze duże, po prostu im się nie opłaca, bo tam dbają środowisko i o bezpieczeństwo pracy, a to wszystko kosztuje, nie mało. No i pracownikom też odpowiednio płacą. Co do atomu, to też nie jest jak piszesz, bo np. w Niemczech mają zamknąć ostatnią elektrownię atomową w 2022 roku. I konkurencja dla węgla jest, jest to m. in. paliwowo typu RUF i biomasa. I masz rację w Polsce prąd z OZE to niewielki procent, niestety obecna władza ma w dudzie bezpieczeństwo energetyczne i na OZE patrzy nie przychylnie, szczególnie na energetykę wiatrową.

kwinto pytanie co ty łykasz? Polskie kopalnie nie są rentowne i nie będą. Cena węgla ze wschodu jest uwarunkowana sposobem wydobycia. My wydobywamy z głębokości 500 do ponad 1000m, powodując ogromne szkody górnicze, koszty ich niwelowania pokrywamy My - podatnicy, do tego praca jest niebezpieczna z uwagi właśnie na głębokość i wiążące się z tym niebezpieczeństwa których geologowi nie będę tłumaczył. Prześledź dane GUS dotyczące skali wydobycia, dla opornych są tam nawet tabele gdzie łatwo sprawdzisz obraz 2 ostatnich dekad i ocenisz skalę spadku przy jednoczesnym wzroście zużycia węgla.

importować możemy również z innych kierunków zachowując tym samym konkurencyjność. Najtańsze wydobycie odkrywkowe odbywa się w USA i Australii, gdzie koszt wydobycia 1 tony zamyka się w 10euro, przy tej cenie nawet transport nie jest problemem. Z ciekawostek, węgiel Sztygar dostępny min. na Orlenach przypływa z Kolumbii. Faktem jest, że opieramy własne bezpieczeństwo energetyczne na węglu ( niezmiennie od lat, niezależnie kto rządzi ) ale nie jest prawdą, że nie ma sposobów na stopniowe uwalnianie się od węgla. Dziwię się że geolog nie dostrzega takiej potrzeby.

Szkody są pokrywane z podatków? Chyba oszalałeś, za szkody płaci tylko i wyłącznie kopalnia, mało tego ludzie dostają pieniądze na wykonanie dodatkowych zabezpieczeń w budynkach w zależności od kategorii wpływów na powierzchnię. Przy głębokościach około 1000m odkształceń na powierzchni praktycznie nie ma. Dodatkowo od każdej tony odprowadzana jest opłata eksplotacyjna dla gminy na ternie której prowdzone jest wydobycie (500-800 tysięcy miesięcznie w zależności od wydobycia) drugie tyle do NFOŚ. Importując strategiczne surowce energetyczne tracimy bezpieczeństwo energetyczne, to tak jak z gaz

Nie pisz proszę, że przy wydobyciu węgla z głębokości 500 - 1000 m nie ma szkód górniczych. Mieszkam na śląsku więc wiem jak to wygląda. Ostatnio jak pierdoło coś w Bytomskiej kopalni Bobrek-Piekaryna na poziomie 726 metrów to trzęsło całym Śląskiem. Był to wstrząs w 3,7 w skali Richtera, bujało całym domem a lampa to się przez 5 minut majtała.

Albo przejedz się praktycznie mową autostradą A1 w rejonie Bytomia i Piekar. Pomimo, że stosowali specjalnie zabezpieczenia to autostrada była już remontowana bo porobiły się fale Dunaju. W Bytomiu co jakiś czas zapadają się domy, średnio raz w roku jakaś kamienica się zawali. I masz racje, że kopalnia płaci za szkody. Ale jak się dotuje kopalnie z budżetu to ostatecznie kto za to płaci? Ogólnie górnictwo może i było by dochodowe, ale przy takiej strukturze zarządzania, obłożeniu podatkowy, do tego z tysiącami wunsatych związkowców na karku, kopalnie nie mają szansy być dochodowe.

W kwestii importu odpowiadałem na Twoją tezę o możliwym wzroście cen węgla rosyjskiego w przypadku zaprzestania wydobycia, pokazałem ci że są jeszcze inne kierunki więc konkurencyjność pozostaje. Generalnie zastanawiam się o jakim bezpieczeństwie energetycznym pleciesz jak potłuczony, ponad połowa węgla jest obecnie importowana, a tendencja jest wzrostowa. Gdybyś poważnie myślał o bezpieczeństwie energetycznym to powinniśmy właśnie ten importowany surowiec zastępować innymi źródłami odnawialnymi. Niebawem do wysokich kosztów restrukturyzacji dojdą wyższe koszty emisji CO2, płac itp.

I to my – podatnicy je poniesiemy. Podobnie jak wbrew temu co napisałeś ponosimy koszty zarówno dofinansowania kopalń, jak kosztów związanych z szkodami górniczymi. Ambro dobrze podaje przykład dróg, podobnie było z A4 przecinającą Katowice, łatwo porównać jej koszty budowy na Śląsku z kosztami z innych woj. Koszty są wyższe właśnie z uwagi na niestabilny teren. Bytom jest idealnym miejscem do podważenia Twojej teorii o pełnym pokryciu kosztów przez kopalnie, o czym możesz poczytać na podstawie licznych spraw. Jestem Ślązakiem, znam dobrze tereny Katowic, Mysłowic, Zabrza i innych

i widzę jakie piętno odcisnęło wydobycie. W dzisiejszych czasach są już inne metody pozyskiwania energii niż z węgla, wszystko ma swój czas. Nasze kopalnie nie są rentowne i nie mają szans konkurowania na rynkach, a sytuacja ta będzie się tylko pogarszać, wraz z rosnącymi kosztami.