A nie po to staramy się wzbogacić by nasze następne pokolenia miały łatwiej? Syn biedaka niech ma pretensje do swoich przodków.

Niech ma. Tylko że żadna to sprawiedliwość, gdy się zaczyna z dwóch różnych pułapów.

Jesli rodzina miliardera nie ukradla tylko dorobili sie wlasna praca czy inwestycjami to nie widze absolutnie zadnego problemu. Jakim prawem dziecko nierobow/pijakow ma dostawac jakis % pieniedzy porzadnych ludzi? Nie jestem przeciwnikiem pomagania,ale pomoc to cos co robimy dobrowolnie i z wlasnych srodkow. Jesli ktos Cie napadnie z bronia i wezmie np 500zl na swoja chora corke to wciaz jest to kradziez.

Nigdzie nie piszę że ktoś ma od kogoś dostawać pieniądze, tylko że nie można nazywać sprawiedliwością, o której jest mowa we wstawce, sytuacji w której, ktoś startuje w życie z milionem w kieszeni, a ktoś inny z długami swoich rodziców.

Ludzie nie rodza sie rowni. Nigdy tak nie bylo i nigdy tak nie bedzie. Ta definicja sprawiedliwosci spolecznej ze wstawki mimo wszystko jest bardziej sprawiedliwa od socjalizmu.

Susza: To w Polsce są jacyś uczciwi miliarderzy?

@er73 nie wiem. W Polsce dzieki obecnemu i poprzedniemu rezimowi ciezko sie dorobic fortuny bez machlojek. Aczkolwiek mamy milionerow co sie dorobili uczciwie :)