Jestem za. Nawet dla dziewczyn. Tu nawet nie chodzi o konflikt zbrojny, ale o przetrwanie i radzenie sobie w survivalowych sytuacjach jak np. klęska żywiołowa.

Chociaż sam nie jestem satyrykiem i nie specjalnie umiem wymyślać żarty, to w takich chwilach myślę sobie, że niektórzy powinni mniej brać na serio takie wrzuty i skumać że to żart.

A znany ci jest taki termin jak preppersi? Wiem żyje nam się obecnie spokojnie i innego scenariusza nie dopuszczamy. Pomoco medyczna bez lekarza? Potrafisz udzielić pierwszej pomocy? Jeśli tak to jesteś w mniejszości. A co np. w przypadku braku prądu? Większość ludzi bez internetu już nawet nie wie jak konserwować jedzenie nie mówiąc już o jego zdobyciu czy przygotowaniu.

Kiedyś w szkołach był taki przedmiot jak przysposobienie obronne, tematyka obronności cywilnej, miał on przygotowywać na wypadek katastrof, przedmiot traktowany ulgowo i mało efektywny bo głównie w teorii, zamieniłabym go na obóz nawet tylko 1,2-miesięczny, aby nauczyć pewnych zachowań w trudnych sytuacjach.

Ale co mają preppersi i survival wspólnego z powyższą wstawką?

chyba jego dziadek z Wehrmachtu :D

Tym granatem możesz spokojnie rzucać dopóki go nie odkrecisz na dole trzonka i szarpniesz wtedy wybuchnie a tak to jest względnie bezpieczny

pisze jak wół: młynek do pieprzu

Jak pieprz-nie to będzie młyn ;)))

Enter . Granat ręczny armi niemieckiej może mielic pieprz jak odkrecisz końcówkę w trzonku i szarpniesz za linke i szybko rzucasz na pole pieprzu xd

i nieużywany, mocno go używać a zapewni moc wrażeń, można się dobrze rozerwać.