Przepraszam bardzo ale w ostatnich wyborach udało się Warszawę skutecznie obronić przed najazdem kaczej hordy która chciała miasto przejąć i w środku postawić sobie dwa wieżowce z kieszeni podatnika. Zwycięstwo tym większe że zostało odniesione w całkowitym okrążeniu, w trakcie inwazji słoików ze ściany wschodniej a główny kolaborant nawet dla zmyły swoją książeczkę partyjną oddał.

Trzeba jeszcze dodać i przypomnieć o słynnych kanapkach wyborczych od prezydenta.

Problem z tym, że petru od zawsze był idiotą, najbardziej wykazał się jak trafił z kolegami od balcerowicza do pkp - wtedy polska kolej poniosła straty porównywalne z drugą wojną światową. (ogólnie całe rządy tępych sprzedajnych idiotów spod znaku balcerowicza i solidarnosci były dla pkp gorsze niż II WW - większe straty w sprzęcie, finansach, infrastrukturze i ilości przewozów). tylko że potrafił słodko pierdzieć, a z reguly durnemu polaczkowi to wystarczy, zeby wybrać polityka. a o kompromitacjach RG jakoś nie słyszałem

Jak pieniążki z węgla płynęły do stolicy to nie przeszkadzało

Stolica, jak każda gmina, utrzymuje się głównie z podatku dochodowego mieszkańców, firm, podatków lokalnych, majątki miasta, i (około 20%) z budżetu państwa (min. subwencje oświatowe i inne). Warszawa płaci dodatkowo "Janosikowe", zatem, NIE, do warszawy pieniążki z węgla NIE płyną.

No no to coś jak Kaczyński....niby jest ministrem,a jednak go nie ma.

Gorzej oni nie tylko siebie sprzedali za kanapkę ale całą Polskę! Yebani zdrajcy.