Katolicyzm i marksizm to takie same ideologie oparte na fałszu. Obie konkurencyjne względem siebie i obie wymagające odrzucenia rozumowego poznawania świata.

Brak katolicyzmu i marksizmu nie powoduje próżni, którą trzeba wypełniać. To tylko taki slogan. Podobnie jak brak rozdawania "darmowego" chleba nie powoduje głodu. Odrzucanie fałszywych idei powoduje wzrost dobrostanu ludzi a nie pustkę.

Głupszy jest ten co twierdzi, że jest, bo to on ma dostarczyć dowodu (albo chociaż przesłanki), a tego nie robi.

Jak to nie potrafi? Kto jest w chmurkach? Dziadek z brodą? Pokaż. Brak pokazania ze strony jednego, jest podważeniem ze strony drugiego. Stawianie tezy trzeba obronić. Tezą jest, ze w chmurach siedzi dziadek z brodą. Tezą nie jest, że nie siedzi dziadek z brodą. Poza tym jest jeszcze brak jakiejkolwiek sprawczości dziadka z brodą na ziemi. Dowodem, że ktoś się potknął na ulicy, wystarczy słowo dowolnego świadka. Dowód na stworzenie organizmu żywego, musi być wysokiej wagi, a nie że komuś się przyśniło. Oficjalnie wszelkie informacje o biblijnych bajkach pochodzą stąd, że się komuś przyśniły.

A czemu ktoś musiałby coś stwarzać? Przed wielkim wybuchem nie było przestrzeni i może też czasu, wiec zdaje się, nie można mówić że coś było "przed". Odpowiedź że to ktoś stworzył pstryknięciem palców kompletnie niczego nie wyjaśnia. Juz nie wspominając o tym, jakie procesy miałyby mieć miejsce podczas tego pryknięcia. Z tą tezą to w sumie masz rację, ale jednak jak ktoś Ci powie, że śnił mu się magiczny producent wina z wody, to przyjmiesz to jako normalną sprawę, czy popukasz się w czoło. A potem autor oskarży Cię o kłamstwo, bo masz udowodnić, że jego sen nie jest źródłem absolutnej prawdy