Kiedyś trzymałem szampana na tą wielką radosną chwilę. Teraz codziennie delektuję się samo pogrążającym się obszczanym dziadem w swoim katolickim szambie. Jego bezradność, chamstwo i warcholstwo, jego ściekowe słownictwo, jego skundlałe zachowanie (dalej odważny, bo otoczony grupą ochroniarzy), dowodzi jednego. Jego czas się kończy, zaś ma radość i szczęście rośnie. Jarku gnij w prawackim szambie, któreś chciał stworzyć Polakom.

Komisje śledcze, spacerniaki, bransoletki, by poznał smak gangsterki. Potem M2 w bloku zmieniany co pół roku na inną miejscowość, by poznać ofiary.

Oj przekraczacie wszelkie granice przyzwoitości. Ale czego się spodziewać po amatorach wodza zza Odry...

Najgorsze co może być. Dużo zdrowia dla pana prezesa. Codziennie modlę się, by dożył końca należnej, długoletniej odsiadki.

A to nie jest tak, że śmieciarka przyjeżdża...?

Kurdupel przegapił okazję zbudowania sobie mauzoleum póki jeszcze wszystko mógł. Liczył, że jego Rzesza potrwa 1000 lat a tu zonk i przyjdzie mu być pochowanym jak marynarz - w toniach swojej ulubionej Czajki, o której tyle mówił za życia.