Tak, tak... Nigdy się to nie wydarzy. Nie, że bronię to ścierwo, po prostu wiem, że to zagrywki pod publikę, wy się kłócicie, a oni napychają kieszenie. Nikt z 'wyższej' półki nie idzie siedzieć, bajki dla gawiedzi - nic więcej. Posadzą co najwyżej jakieś płotki byle ucichło. Jaro wskaże koziołka lub dwa i sprawa ucichnie.

Gdy tylko wyznacza termin doprowadzenia zlodzieja,ten kawadratowy ryj wyłoży się w szpitalu i będzie niemal agonia,a betonowi idioci wyznawcy pisomafii zrobią z niego męczennika i jak już mają niemal święty salceson,tak za chwile będzie święte g*** ziobro. Scenariusz prosty do przewidzenia

Rury i jego siepacze są za ciency w uszach żeby to zrobić.