Ale Prezes podobno uderzył tego zadymiarza z liścia gołą ręką, nie manipuluj z tym kijem. Niby stary a dał radę młokosowi, że aż go rudy pozbawił immunitetu.

Koperciarz, Qń i cała reszta ma immunitet za gigantyczne przekręty i przestępstwa. Panu Prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu odebrali immunitet praktycznie za niewinność. Państwo opresyjne, Polska upada na Naszych oczach a zaplatfusowane platfusy jeszcze biją brawo.

I twoje ścierwo skończy gdzieś w nieoznakowanym grobie gdzieś pod jakimś cmentarnym płotem. Tam dołączy twój poje..ny braciszek ze swoją du..ą .

Kogoś mocno poniosło. Kaczyński był zawsze, małym, złośliwym człowieczkiem, mocno zakompleksionym, zawsze z tyłu, zawsze "ten drugi". Po śmierci brata, pojawiła się szansa, "5 minut", które Jarozbaw wykorzystał w 100%. Przekonał do siebie równie zakompleksionych nieudaczników, moralnych i intelektualnych kurdupli, marzących o wielkości, wszelkiej maści nierobów, dzieciorobów, patolę oraz potomków chłopów pańszczyźnianych, którzy całowali pana po łapach, za każdy rzucony grosz. Jest nieszczęściem, mocno porównywalnym z niegdysiejszą targowicą, pod bardzo wieloma względami.

Kazdy prawak to bandyta, nawet kurd.pel.

Jednak obrona prezesa PiS, choć głupia, odsłania coś znacznie poważniejszego. W mentalności otoczenia Kaczyńskiego lider partii rządzącej stoi ponad prawem. Jeśli ktoś ośmiela się go „prowokować”, to – jak wynika z tej narracji – Kaczyński może odpowiedzieć przemocą, bo przecież jest „prowokowany”. Taki sposób myślenia to jawna próba usprawiedliwiania działań, które w normalnym państwie prawa byłyby jednoznacznie potępione.

Jeśli jest ktoś, kto najbardziej przyczyni się do skazania Jarosława Kaczyńskiego za pobicie człowieka, to taką osobą będzie nie kto inny a Dariusz Matecki. Hejter, który najpierw zarządzał trollami atakującymi rząd Donalda Tuska w sieci a potem został posłem Ziobry, nagrał jak Kaczyński bije Komosę pod pomnikiem schodów w centrum Warszawy. Sam z własnej woli zamieścił film w sieci i sam go udostępnił.

Oskarżenie o pobicie człowieka to wręcz ironiczny zwrot akcji. Kaczyński, który przez lata otaczał się ochroniarzami, teraz jak drobny bandyta wymierzał swoją chorą „sprawiedliwość” pięścią? Przypomina to raczej scenę z filmu klasy B niż realne życie. Koniec Kaczyńskiego jako drobnego bandyty jest znakomitym podsumowaniem kariery. Wielkie ambicje, marne zakończenie. (Al Capone. Gangster wszech czasów skazany za podatki)