Za mojej kadencji podemną mieszkały już 4 "rodzinki", z trzema miałem problemy typu głośna muzyka, z tą jedną dało się dogadać mianowicie z ich córką (4 lata młodszą), gdy puszczała za głośno to jej pisałem ścisz albo ja włącze swoje :D i było ok ok:) Pisałem jej, że może sobie posłuchać głośniej jak chce bo każdy jest człowiekiem i lubi posłuchać głośniej ale nie codziennie :P

4) Krótko mówiąc sąsiad za każdym razem gdy włączał muzykę a ja uznawałem to za zbyt głośne to tracił kontakt ze światem :D Miałem w planach jeszcze skonstruować nadajnik UKF/FM nadający na wszystkich częstotliwościach skali w promieniu 300m tak aby sąsiad nie mógł też słuchać radia :) Ale niestety się wyprowadził po miesiącu zabawy :D Morał: Nie zadzieraj z sąsiadem :)

3) Po włączeniu wszystkich urządzeń efekt był taki, że milutki sąsiad z dołu miał hałas z moich głośników, jego telefon komórkowy nie miał zasięgu, jego modem internetowy nie łączył się z internetem, jego telewizor śnieżył z powodu braku sygnału a jego telefon stacjonarny był głuchy także z powodu braku sygnału :)

2) Zszedłem do piwnicy i znalazłem w centrali kablówki kabel który idzie do jego mieszkania (odpowiada za telwizję, internet i telefon stacjonarny) zamontowałem tam wyłącznik radiowy :) Gdy sąsiad znów przeginał z muzyką to uruchamiałem swoją muzykę dość głośno, włączałem tubę basową, włączałem zagłuszacz fal GSM oraz guzik na pilocie od wyłącznika który zamontowałem w piwnicy :)

hahahah :D Podemnie raz wprowadził się taki dziwny sąsiad, grubawy, jak wychodził z klatki to mu dupe było widać, na oko z 20 latek.. dzień w dzień i czasem w nocy muzyke puszczał czasem basy podkręcał, oczywiście gdy go spotykałem mówiłem by nie przeginał z muzyką on na to ok ale nie skutkowało... no więc kupiłem zagłuszacz GSM oraz zaopatrzyłem się w przyrząd do cięcia kabli.