dałem niejednokrotnie..i corocznie wspieram Owsiaka w tym

szatano nie bądź głupi i nie odpowiadaj na takie debilne pytania

Z wypowiedzi wynika że człek ów chory jest na PiSoizmoRydzykoizm zaraźliwy...

więc jesteś człowiekiem małej wiary...

Chociaż jak nie w datkach to dam w podatkach

bulem z wielkim bólem choć bardzo niechcem

no właśnie...tradycja i przyzwyczajenie zobowiązuje...po co samodzielnie myśleć i zamiast staremu zdrowemu capowi....te pieniądze przelać np. na dziecko czekające na operację

Brawo,falk nareszcie, ty zrozum że kościół bogu nie jest potrzebny, ksiądz tez nic dobrego dla boga nie robi z tej prostej przyczyny że jeśli chcesz się pomodlić to nie potrzebujesz pośrednictwa ołtarzy i kieckowych, jeśli bóg jest-wysłucha cię bez nich, natomiast oni bez twojej wiary( czytaj:kasy i bogobojnej wiary) nic nie potrafią i darujcie sobie twierdzenia o wspólnocie , bo jeśli do wierzenia w coś potrzeba wam wsparcia tłumu i guru to o dupę roztrzaś takie wierzenia

Achaja, jeśli ktoś jest wierzącym chrześcijaninem, musi przyjmować wszytko co KK ustanowił, nie może wybierać tylko to co jemu się podoba w wierze,ja rozumiem to tak,że katolik musi chodzić do kościoła bo jak nie chodzi tylko modli się w domu,na łące to jest zakłamany. To nie są moje słowa, ja myślę jak Ty. Mury nie są mi potrzebne do modlitwy ani ksiądz odprawiający mszę ;)

Katolicyzm to pakiet,który bierzesz w całości,jeśli wyjmiesz choć jeden element to już nie jest katolicyzm.Powtarzam coś co już było,ale chodzi mi o inny aspekt.90% Polaków twierdzi że jest katolikami i większość z nich postępuje tak jak Wy biorąc z wiary to co uważają za dobre i właściwe,więc tak na prawdę nie są katolikami.

Są więc ludźmi wierzącymi, jednak tradycja i wychowanie w rodzinie katolickiej nakazuje im się podporządkować tym wszystkim obrządkom. Obrządki wymyślili ludzie nie Bóg, ja wierzę w Boga nie w księdza. Uczepiliście się tego jak rzep psiego ogona. Dobra, nie jestem katoliczką, jestem wierzącą w Boga osobą. Katolicyzm mnie nie obchodzi. Za komuny też musiałeś należeć do jakiejkolwiek partii choć nie uczestniczyłeś w wiecach.

Nie pamiętam takiej komuny,trochę za młody jestem.Argument o 90% jest często używany,chciałem tylko obalić mit,nie chciałem sprawić Ci przykrości:}

przykazania kościelne nie wymyślił boog....a tam jest o łażeniu do kościoła, spowiadaniu, dawaniu datków....czyli..."5 przepisów na zadowolenie kleru"

Nie sprawiłeś...aż tak bardzo ;P Ja potwierdzam, że wpisanie na listę podczas chrztu jest już zaliczane do przynależności do kościoła do końca życia i tymi danymi się kościół posługuje. Wkurza mnie,że kościół jest jakby swego rodzaju bazą danych, informacji o nas. Zabroniłam mamie mówić księdzu co robię, gdzie mieszkam itp. Każdy procent w jakichkolwiek statystykach jest zafałszowany.

W czasach słusznie minionych,księgi kościelne i zapiski księży,były bardzo cenną bazą danych dla SB.KK niechętnie o tym mówi.

Malgolino pisząc o tradycji i wychowaniu trafiłaś w sedno, jakieś 60% katolików tak na prawdę nie ma pojęcia o swojej wierze, wyznaje ją bo tak ich wychowali rodzice z pokolenia na pokolenia. Moim skromnym zdaniem człowiek powinien myśleć i mieć możliwość zadawania pytań a KK robi błąd nie odpowiadając na te pytania tylko nakazując. Cała sztuka polega na pozwoleniu dojścia do jakiegoś wniosku a nie na nakreśleniu drogi i to jest błąd kk. Ale religia daje stada naiwnych. Z mojej strony pełen szacunek dla Ciebie.

Dziękuję Achaja :) Dialog, rozmowa, zadawanie pytań, słuchanie ludzi, rozwój i otwarcie na argumenty innych, tak powinno być. No i zmiana swojej zatwardziałej ideologii. Ludzie tak długo będą piętnować i odwracać się, aż z grona nie wypleni się chwastów. Na szacunek trzeba sobie zapracować.

Tym razem z achają się zgodzić muszę w 100%. Bóg jakby istniał to na pewno by słyszał modły zewsząd i kolesie w kieckach do niczego mu nie potrzebni. A swoją drogą nie sądze, by owe modły były mu potrzebne do czegoś. Wolalby chyba popatrzeć jak sie dogadujemy na tej niebieskiej planetce.

Tu masz rację Malgolino, szacunek wypracowuje się latami a niestety KK zrobił wszystko żeby się tego szacunku wyzbyć. Zgadzam się też a Tobą w kwestii dialogu, faktem jest że gdyby kościół chciał rozmawiać i przyznać się do swoich błędów przyciągnął by ludzi a na dzień dzisiejszy odpycha, drugą sprawa jest problem nie zrozumienia sie wzajemnie katolików i ateistów, jedna i druga strona ma swoje argumenty tylko że wzajemnie nie potrafią ich zrozumieć