Dokładnie, poza tym przy niższych podatkach, ludzie z zagranicy zaczęliby kupować u nas, bo bez podatku wychodziłoby im taniej! To przecież proste, mimo to nie był on w stanie tego zrozumieć. Polecam obejrzeć Janusz Korwin-Mikke vs związkowcy, bo po tej rozmowie zszedł do nich i zaczął z nimi rozmawiać. W sumie chyba dużą część z nich przekonał ;)

już dawno jest udowodnione, że płaca minimalna nie ma praktycznie wpływu na wielkość zatrudnienia - jedyne co ma na to wpływ to koniunktura na rynku (badania przed wprowadzeniem płacy minimalnej w UK), dyskusja o lekach generycznych - która firma farmaceutyczna zainwestowała by w badania gdyby ich wyniki nie były chronione patentami? (chyba, że Państwo albo organizacja typu non profit by dała kasę na badania i później rozdawała leki po kosztach), Piszesz o telefonii komórkowej - Kolego większość operatorów ma zintegrowane sieci - tu nie ma praktycznie żadnej konkurencji, jak byś nie zauważył

to od dłuższego czasu UE walczy z cenami połączeń, jest prawo nakazujące inwestycje telekomunikacyjne w obszary słabiej zaludnione. JKM twierdzi, że pracodawca nie zwolni dobrego pracownika - proponuje mu żeby popracował przez pół roku w większej korporacji to by zobaczył jak to naprawdę wygląda (zbyt ambitni, zaangażowani są albo eliminowani albo wyciskani jak cytryny i w najlepszym przypadku sprowadzani do poziomu ogółu). JKM bezgranicznie wierzy w niewidzialną rękę rynku, tylko zapomina, że coś w praktyce nie istnieje, za to istnieją, syndykaty, monopole, zmowy cenowe, dumping itp. Pozdraw

"to od dłuższego czasu UE walczy z cenami połączeń, jest prawo nakazujące inwestycje telekomunikacyjne w obszary słabiej zaludnione. JKM twierdzi, że pracodawca nie zwolni dobrego pracownika" - Wybacz, ale to co piszesz, jest moim zdaniem bez sensu. Nawet jeżeli zwolni, to inne firmy, które tego nie robią wyprą go z rynku. Prawdopodobnie na jej miejsce powstanie lepsza, z nowymi miejscami pracy... Owszem, jest chamem. Nie chodzi o brak argumentów, tylko raczej o brak miejsca na nie w nazwie "wiochy" :). Jeżeli ktoś przy kulturalnej rozmowie, zaczyna mówić, że "to zbyt

chyba się dobrze nie rozumiemy. To kolejny projekt loży Boooooooożżże -.- edukacja powinna być jak w Japonii, oblałeś to schodzisz na niższy poziom, radzisz sobie to nie zostaniesz Małym Chińczykiem który weźmie 3 kręgosłupy do pracy. Każdy z tych 3... będzie na 8 godzin pracy, za miskę ryżu, bo przecież w Wietnamie żołnież miał garść ryżu na tydzień. Spójrz jaką inteligencją mogą się pochwalić, w NO zaraz po katastrofach wprowadzili prywatną edukację. Dla rozwoju nauki należy szukać złotego środka a nie do celu przez uświecające środki. Koniec kropka

20 lat temu połączenie komórkowe kosztowało jakieś 3 złote, dzisiaj 20 groszy. Wie Pan dlaczego tak się stało? Ponieważ zajmowały się tym prywatne firmy, które ze sobą konkurowały, to konkurencja zmusza innych do wprowadzania innowacyjnych, tańszych rozwiązań i poprawiania jakości usług, inaczej dana firma zostałaby po prostu wyparta z rynku. Na takiej samej zasadzie działałaby prywatna edukacja. Poza tym to ma wiele innych plusów, jeżeli dziecko jest utalentowane w jednym kierunku, to rodzice poślą go do takiej szkoły, która pozwoliłaby mu się w takim kierunku rozwijać...

Tja, a weźmy pod uwagę możliwości dodatkowego zarobku dla ludzi w szkołach na wysokich stanowiskach. Branie w łapę za wprowadzanie danych książek (tych które naciagają fakty bądź wprowadzają w błąd) co roku dla danej klasy inne wydanie książek, dlaczego? "bo tak" Kto będzie pilnował by materiały do edukacji były wszędzie takie same? To jest z góry lepsza szkoła dla lepszych (bogatszych) a nie uzdolnionych! Edukacja i postęp technologiczny to sprawy których nie powinniśmy tutaj mieszać. Technologia wciąż ma swój rozkwit ale to nie to samo co oświecenie.

Ale czy to znaczy, że wolisz beznadziejną drogą edukację dla wszystkich, niż bardzo dobrą dla bogatych i podobną do pierwszej, lecz dużo tańszą edukację dla biednych!? - Na tym polega socjalizm. A co do książek od historii czy wosu, zgadzam się. Więcej tam opinii niż faktów, mimo że chodzi tu o podstawę programową, którą dyktują urzędnicy państwowi... Skąd w ogóle pomysł, że jeśli to państwo coś dyktuje, to musi to być dobre? - W przypadku prywatnych szkół rodzic przynajmniej będzie miał wybór, jakie woli książki, bo on w przec. do rządu ma w tym interes, chce żeby jego dziecko było mądre.

Nigdy nie stwierdziłem, że to co państwowe jest dobre! Sam czekam aż wojsko będzie sprywatyzowane... Czy zatem twierdzisz, że geniusze rodzą się tylko w bogatych rodzinach?! Otóż nie, każde utalentowane dziecko powinno mieć jaknajlepszą edukację by mogli poleszać jakość naszego życia i nas oświecać, uświadamiać. Z takimi pensjami to nikogo nie będzie stać na prywatną edukację, do tego nowe ksiązki...! A w PL zarobki jeszcze długo będą trzymać taki poziom. I to jest szansa na sukces dla wyselekcjonowanych na podłożu genetycznym a nie posmarowaniem łapy. Zdolni zawsze sobie poradzą.

czytałem w Doktrynie szoku o skutkach i metodzie wprowadzenia prywatnej edukacji w Nowym Orleanie?! Kto będzie miał wpływ by j. polski i historia miały tyle godzin ile jest teraz? To będzie łatwiejsze do ogłupienia narodu. Zabioirą 50% j.polskiego i hostorii a zamiast tego dadzą naukę o urodzie. Później ludzie nawet nie będą pamiętać jak się kopertę adresuje.

A wiesz czemu ludzie zarabiają tak mało? Bo płacą podatki na np. "darmową" edukację. Nie dość, że szkoły byłyby tańsze, to ludzie mieliby więcej pieniędzy, do przeznaczenia ich na nią, bo biurokracja nie zabierałaby im połowy z tych pieniędzy, za wskazanie "właściwej" drogi!!!!

bzdury, podatki idą na co innego.

"bzdury, podatki idą na co innego" (nie edukację) - No to odpowiedz mi na pytanie, czy nauczyciele z państwowych szkół dostają pieniądze ze skarbu państwa? - Dostają, nawet gdybyśmy nie my pracowali na te pieniądze, to państwo mogłoby przeznaczyć te pieniądze na nas, więc ostatecznie i tak dzieje się to naszym kosztem. Ale prawda jest w rzeczywistości dużo gorsza niż to co napisałem, bo my płacimy na nich, ponieważ.. Wiesz na przykład dlaczego benzyna jest taka droga? Bo znajduję się w niej ukryta akcyza na np. szkoły. Przecież te pieniądze znikąd się nie biorą...

Dlaczego dodajesz coś czego nie powiedziałem, czy to z braku kluczowych argumentów?! Podatki idą na wszystko, na pensje polityków, na ich obiadki, paliwo, kierowcę + ochronę, auto, telefon, tablet, biuro. Na brudne interesy (interesy niezwiązane z naszymi interesami w trosce o które mieli walczyć). Na szkołę, na wojsko i policję. Na rentę i emeryturę, opiekę zdrowotną. Nie myślisz rozsądnie, taka metoda prowadzi tylko do jednego, bogacenia się tylko bogatych. Nie rozumiesz elementarnej podstawy. Pójdź do pierwszej pracy, charakter zatrudnienia no niech Ci się uda z umową o pracę.

Zacznij sam się utrzymywać i wywiązywać z codziennych obowiązków - rzetelnie. Miej do tego ciężarną żonę z drugim dzieckiem w drodze a Ty jesteś jedynym żywicielem rodziny. Wiesz ile osób tak żyje? Z góry zakładasz, że urodziłeś się prezydentem i wszystko Ci się należy. Żyjemy w czasach gdzie nic nie jest na pewno a tym bardziej zatrudnienie. Nie wiesz co Cię czeka w przyszłości. Myśl chłopie o przyszłości a nie teraźniejszości. Dzisiaj pracujesz dla siebie i swoich potomków na przyszłość. Mamy zbyt mocno zacofany system by wprowadzać takie eksperymenty.

"Każdy błądzi tutaj wśród dróg decyzji każdy chce dążyć do precyzji zapominając gdzie jest cel"

Najpierw piszesz, że "bzdura podatki idą na co innego", a potem piszesz, że idą na wszystko (w tym to), a potem oskarżasz mnie o brak argumentów... Przeciwko hipokryzji żadne argumenty nie wygrają. Spójrz co piszesz, a nie ciągle zmieniasz temat jeśli okazuje się, że to co napisałeś jest bez sensu. Jeden twój komentarz kłóci się z następnym...

eyy dzieciak, daj spokój. Jedyne co widzę w twojej postawie to, że jak idiot@ bronisz swojego zdania, sorry, zasłyszanego i powtórzonego. Zasłyszana i powtórzona opinia nie jest własnym zdaniem. Wąskie horyzonty..., nie ma sensu z tb dyskutować, nawet nie czytałeś ze zrozumieniem. Trudno twoja sprawa. Zmieniam zdanie? Przeczytaj dokładnie raz jeszcze, albo dwa, trzy... aż zrozumiesz.