Ostatnio jechałem odcinkiem A4 Bielany Wrocławskie-Sośnica, przed Wrocławiem jest remont autostrady która przecież była nie tak dawno oddana do użytku. Fragment w remoncie jest zwężony do jednego pasa na kilku kilometrach, przez co tworzą się tam korki. Spędziłem w takim korku 2h, a gdy napisałem do viaToll o zwrot pobranej kwoty za przejazd niby autostradą to odpisali "...przepisy nie przewidują zwolnienia z opłat lub ich obniżenia w przypadku prac remontowych i modernizacyjnych na drodze płatnej...". Wychodzi z tego że mogą byle gdzie ustawić znak płatna autostrada i kasę trzepać.

A czy te wąziutkie dróżki w ogóle powinno nazywać się autostradami ?

nie roczna a 14 miesięczna.

Autostrady w Polsce to tylko ucieleśnienie sytuacji w pozostałych sprawach i dziedzinach życia społeczno ekonomicznego. Dano nam jakąś imitację wolności (paszporty, prawo do prowadzenia działalności gospodarczej) ale za tym nie poszły zmiany systemowe. PRL utrzymywał masy niewolnicze na pensjach 10-20 dolarów. Obecny PRL bis nakazuje niewolnikom samodzielnie zdobywać środki do życia, ale swoją działę odbiera w postaci danin (ZUS, podatki i akcyza) Tak więc w każdym cywilizowanym kraju można żyć normalnie, a w Polsce wszystko idzie jak po grudzie.

To nie jest łupienie. To normalka. A nie jeździć autostradą to będzie taniej.