Tutaj się z kolegą nie można nie zgodzić.

A nie miał racji? Po drugie, filozof. Niemiecki, to określnik nacjonalisty.

czy Niemcy pod przywództwem Bismarcka albo Zjednoczone Królestwo za Churchilla czując niewątpliwie dumą narodową, czuły jednocześnie, że jest to najmniej wartościowy rodzaj dumy ? Bitch, please...

Niemcy niewątpliwie niczego nie czuły, bo państwa nie czują. a co czuli poszczególni ludzie, to sprawa odrębna, jak widać na przykładzie załączonego filozofa. może dlatego właśnie wybitnego, że czuje i myśli inaczej, niż ówczesny system wymagał. co do dumy narodowej w UK, to najbardziej każdy z nich jest dumny z siebie: jeden marchewkę-potwora wychodował, drugi zbiera znaczki, a treci siedzi zaryty w jakmś laboratorium. wtedy też czuli się wspólnotą, ale nigdzie nie ma słowa "duma". grimm heroes, czy coś, ale chwała tamtędy nie chadza, tylko konieczność. walczyli, bo to ich wyspa, a

Niemcy pod przywództwem Bismarcka nie czuli się Niemcami w zasadzie. Za czasów Bismarcka nie było takiego państwa jak Niemcy. Najpierw były Prusy (a także z 20 rożnych innych królestw, wielkich księstw, księstw, wolnych miast) i sam Bismarck był prusakiem. a potem zjednoczona II Rzesza której mieszkańcy i tak bardziej czuli się i byli Bawarczykami Prusakami,Szwabami czy Sasami a nie Niemcami. Mieli rożne zwyczaje rożne religie, rożnych władców różna kulturę nawet jezyki mieli rózne .Brytyjczycy to wogle jest twór wielonarodowy. Są Szkoci Anglicy czy Walijczycy.

Poczytaj Normana Daviesa Na krańce świata, czy Zaginione królestwa. Zobaczysz, że zjednoczone wcale nie jest takie zjednoczone.