Bo w Polsce, jak za Stalina zasadza się alimenty z sufitu. Potem facet nie ma takiej pracy, jaka powinien mieć, a płacić musi.

No własnie ze nie do konca zdolna do pracy. Taka która uległa wypadkowi i stała sie niepełnosprawna. Jak chcesz zostawic niepełnosprawna zone to musisz jej płacic alimenty.

A to Marcinkiewicz doprowadził do tego wypadku? I jak tak niezdolna do pracy niech idzie na rentę. I też mam problemy ze zdrowiem znaczne większe niż ten leser, i jakoś praca zarobkowa nie jest dla mnie problemem. Kiedyś też pracowałem z osobami niepełnosprawnymi, jedne nie miał ręki inny miał porażenie kończyn dolnych, gibał się na kulach i pracowali. Ta baba to pasożyt i tyle.

Nie Kazio doprowadził do wypadku ale wypadek wydarzył sie jak byli małżenstwem. Zona została kaleka a Kazio zdecydował sie kaleke zostawić. Jak tez masz problemy ze zdrowiem i orzeczenie o niepełnosprawnosci to jak cie zona zostawi bez srodków do zycia to bedziesz mógł sie domagac alimentów. I mozesz uwazac babe za pasozyta i napewno masz troche racji ale prawo jest takie ze jej sie alimenty należa.

Nie wiem co uważasz za kalectwo. Ale moim zdaniem, noszenie temblaka i mówienie wszystkie rączka mnie boli, kalectwem nie jest. Po studiach TV ganiać, wywiady dawać, lansować się na salonach to zdrowiuśka, a do roboty nie zdolna. Zrozumiał bym jakby straciła wzrok, słuch, rękę lub jeździła na wózku, ale to symulant. Fakt Marcinkiewicz sam sobie winien, kryzys wieku średniego go dopadł i chciał zaszaleć. Pech ciał, że trafił na pasożyta z pociągiem do luksusu. I może jest jakieś takie prawo jak twierdzisz, ale sędzia powinien uwzględnić wszystkie fakty. A w tym przypadku raczej tak nie było.

A moium zdaniem o niepełnosprawności nie decyduja ludzie którzy widzieli kogoś w telewizji ale zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności (do celów pozarentowych) albo lekarze orzecznicy z ZUS (do celów rentowych). To ze ktoś lansuje sie w TV nie dowodzi tego ze nie jest niepełnosprawny.

No i właśnie sędzia powinien tą oszustkę do takiego orzecznika wysłać. Tacy orzecznicy nawet ludzi bez ręki czy nogi uznają za pełnosprawnych i zdolnych do pracy. I dopiero na tej podstawie sąd powinien orzec czy jej się coś należy czy nie. W Polsce się przyjęło, że chłop ma płacić i tyle. Znajomemu zaoczne podnosili alimenty do 900 zł, bo dobrze zarabia. A chłop za zajęcia pozalekcyjne dziecka płaci, za wizyty u ortodonty płaci. Dzieciak chce rower, komputer, telefon ojciec mu kupuje. Prawie każdy weekend dzieciak u ojca siedzi, na wakacje z nim jeździ. A sąd na wniosek matki podnosi alimenty

Ale ona ma ozeczenie o niepełnospranosci. Oto własnie chodzi. Orzeczicy potwierdzili jej niepełnosprawnosc. A sam twierdzisz ze nie jest łatwo takie orzeczenie otrzymac. I zupełnie nie rozumiem co ma z tym wspólnego twój znajomy i jego dzieciak? Super ze placi dzieciakowi za zajecia pozalekcyjne wakacje czy co tam jeszcze. Większość rodziców płaci swoim dzieciom za takie rzeczy.Robią to z własnej woli bo kochają swoje dzieci. jak by nie chciał to mógl by nie płacić ale łaci bo dba o swoje dziecko, tak robią normalni rodzice.

Chodzi o to, że robi się z facetów dojne krowy. Sądy nie sprawdzają stanu faktycznego tylko walą alimenty. A później tak kasa nie idzie na dziecko, tylko na babskie przyjemności łachy, kosmetyki itp. I nie obchodzi mnie co ta symulantka ma. Miała kasę wyszarpną od chłopa, to dobrego papugę i lekarza, który powiedział co mówić i jak się zachowywać na takiej komisji, załatwiła. A ci co mają prawdziwe problemy ze zdrowiem są wysyłani do roboty. I nawet jeśli, jej coś tam dolegało to do pracy może iść. Ponoć to uznana pisarka i poetka, do takiej roboty kondycji olimpijczyka nie trzeba.

Sady sprawdzaja stan faktyczny. Sprawdzaja czy to twoje dziecko i ile zarabiasz, sprawdza tez ile kosztuje utrzymanie twojego dziecka. 900 zł alimentów to nie jest duzo. Zwłaszcza ze twój znajomy dobrze zarabia. Zapewne nie stanowi to dla niego problemu finasowego bo na dziecko wydaje z 'własnej woli' sporo wiecej. Jesli twój znajomy twierdzi ze matka alimentów nie wydaje na dziecko tylko na inne cele ze dziecko chodzi głodne, zaniedbane, nie ma zapewnionych odpowiednich warunków to moze wystapic do sadu o obnizenie alimentów albo wreczo opiekee nad dzieckiem.

A w sprawie Kazia i jego byłej to niepełnosprawnosc pochodzi z czasów gdy byli jeszcze małzenstwem. po drugie, nie ma znaczenia co powiesz orzecznikom.To nie amerykanski film,oni opieraja sie głownie na dokumentacji medycznej . Oczywiscie jest możliwośc ze dokumentacja została sfałszowana i pani nic nie dolega ale jest to mało prowdopodobne (bo komisje są dosć dokladne) i nie ma na to zadnych dowodów poza twoim 'badaniem' poprzez ogladanie TV. i nawet pan Kazimierz nie podważa niepełnosprawnosci swojej byłej.

A gdyby załatwiała sobie 'niepełnosprawnosc" na lewo w czasach gdy byli małzenstwem to miał by szanse o tym wiedzieć. A tak z ciekawosci to o jakiej robicie dla pisarki i poetki z niesprawna reką mówisz ? Jakie to etaty oferuje rynek pracy dla niepełnosprawnych 'poetek' ? Ta pani nie posiada zadnych kompetencji zeby podjac prace. I niepełnosprawnosc która eliminuje ja ze wszystkich w zasadzie prac fizycznych.

Może i dzieciak zaniedbany nie chodzi, ale ile on tam zje, wody zużyje itp.? Jak w dodatku przyjemniej z 8 dni w miesiącu u ojca siedzi. Ja bym był zwolennikiem, żeby matką pieniędzy nie dawać, a rzeczy materialne. Dziecka potrzebuje butów, książek itp, idzie się i kupuje. I ta Iza to mam niesprawne obie ręce czy jedną? Z tego co można znaleźć w necie to jakąś książkę o Kaziu Frajerze napisał już po rozwodzie. I nie mów mi, że żądnej pracy podjąć nie może, bo znałem kilka osób niepełnosprawnych, w tym jedną co nie miała ręki, która pracowała fizycznie. Są prace które może wykonywać nawet z jed

z jedną ręką. Panienka przyzwyczaiła się do nic nie robienia i życia w luksusie, więc nie podejmie się żadnej pracy, za mniej niż 4000-5000 zł. Będzie taka kręcić, oszukiwać byle tylko kasę wyłudzić.

Napisała ksiazke, prowadziła jakiegos bloga, próbuje zaistniec w TV i mediach plotkarskich. W sumie to robi całkiem sporo. I zgodnie ze swoimi niewielkimi kompetencjami. teksty 'ile tam dziecko zje' pomine wogle milczeniem, tylko ktoś kto nigdy nie wychowywał dziecka moze takie bzdury wypisywac. I jak sobie wyobrażasz w szczególach swój system z dostarczanem przedmiotów? Matka przesyła ojcu liste przedniotów które ten dostarcza powiedzmy za jakis czas ? 'Mamo idę na basen potrzebuje czepek i kostium' ok kupie ci czepek a kostium kupi ci tata, w przyszłym miesiącu. ;-)

Zdajesz sobie sprawe z tego ze istnieje pewna grupa ojców którzy nie interesuja sie wogle swoimi dziecmi. Placa tylko alimenty. chcesz zeby nagle zaczeli kupowac buciki i kurteczki ,laleczki i klocki lego ksiazki do szkoły i kostiumy na WF skad beda wiedziec co kupic , jaki rozmiar fason kolor ? I pomyśl ile było by dodatkowych problemów z okreslaniem wartości przedmiotów. Z przesyłaniem paczek. Przekazywanie kasy wszystko upraszcza. Masz przekzazc tyle i tyle co miesiac.

I masz jeszcze kupe rzeczy w opiece nad dzieckiem ktore nie jest przemiotem. szkolne wycieczki, fryzjera, dentyste i lekarzy, kino ,teatr itp. na to trzeba miec gotówke.

Czyli babsko mam za co żyć, taka niepełnosprawna nie jest. Więc czemu ma ją chłop utrzymywać? Co to z komusze podejście? I masz racje są ojcowie co mają gdzieś dzieciaka, ale Ci co się dzieckiem zajmują, tak jak mój znajomy dobrze wie czego dzieciak potrzebuje. Za takie rzeczy jak basen, ortodonta, wakacje, przybory szkolne, nie raz ubrania płaci. I nie trzeba tego wyceniać, jak coś kupujesz dostajesz paragon i widom co ile kosztowało. I uważam że 900 zł to dużo, najniższa krajowa to teraz jakieś 1500 zł na rękę. Czyli niektórzy muszą całą rodzinę za to utrzymać.

chłop ma ja utrzymywac bo jest niepełnosprawna i ja zostawił bez bez srodków do zycia. Staram ci sie to wyjasnic, ale widze ze to grochem o sciane. Wysokosc alimentów na dziecko nie zalezy od tego jak zyja najbiedniejsi tylko od tego jak zyło twoje dziecko przed rozwodem. Rozwód rodziców ma nie pogarszac bytu materialnego dziecka. Jesli dziecko twojego kolegi zyło na wysokim poziomie przed rozwodem to po rozwidzie tez ma na takim poziomie zyć. Czyli jego ojciec płaci wyższe alimenty niz taki który zarabia najnizsza krajową.

Czyli w twoim systemie twój kolega mógł by kupić buty za 900 zł przedstawic paragon i to był by konec jego alimentów ? Nie uwazasz ze to by nie zabezpieczało potrzeb dziecka wcale ?

Znajomy jak żył ze swoją byłą żoną to akurat zagrabiał mniej niż teraz. Trochę racji z tymi butami masz. Nie zmienia to faktu, że baby chłopów wykorzystują i tyle. Może ten Marcinkiewicz już tyle nie zarabia co kiedyś, ma też na utrzymaniu dzieci. To komu lepiej płacić alimenty, byłej drugiej żonie, która ma lekko niesprawną jedną rękę, czy na dzieci? Ja bym na miejscu Marcinkiewicza, złotówki takiej lafiryndzie nie zapłacił. Inna sprawa co ona zrobi jak Kazik np. kopnie w kalendarz? Z czczego będzie żyć? Jestem przeciwnikiem leserów, cwaniaków i pasożytów.

Napewno tyle nie zarabia. Jak by zarabiał to pewnie by płacił. Teraz wystapi o obnizenie pokaze PIT za zeszły rok i mu obniżą kwote. (ale zaległosc i tak musi spłacić) Nie wiem czy płaci 'na dzieci', z pierwszego małzenstwa miał czwórke ale juz dawno są pełnoletnie. Choć najmłodszy syn ma chyba 24 czy 25 lat. Moze jeszcze sie uczyć. Jak facet nie płaci alimentów to idzie siedzieć i licytuje go komornik a jak komornik nic nie wskura to płaci fundusz alimentacyjny, który i tak trzeba spłacić. Alimenty w formie pieniedzy są optymalne. i najlepiej zabezpieczają potrzeby dziecka.