Zapewne tą rękę stracił na tej kopalni i przenieśli go na takie stanowisko. Do tego fajną pensję z tego miał, jak to u ryli, może nawet i rentę. Byli górnicy raczej nie powinni wypominać inny jakiejś renty, bo to górnicy są największymi pasożytami. Nie raz taki górnik wieku 40 kilku lat jest już na emeryturze, bo niby ciężka praca. A wiem jak ta praca wygląda, bo jestem ze śląska i opowieści górników się nasłuchałem.

Ambro...nie sluchaj głupot.zjedz na dół przepracuj jedna szychte w przodku albo w ścianie a potem pisz te dyrdymaly o gornikach.acha dopisz ze gornicy placa skladki na Zus jedne z najwyzszych w sektorze publicznym

Nie jeden mi mówił, że może i ciężka robota, ale góra 2-3 godziny. Reszta szychty to dojazd do ściany i gadanie od d@pie Maryny. Ostatnio zatrudniliśmy emeryta górnika lat 48, z fajną emeryturą, ale mówi co będzie w domu siedzieć. To już po 3 dniach narzekał, że ciężka robota, że tyle to się na "grubej" nie narobił. Bo u nas na magazynie jak jest dostaw i odbiory, to czasem trzeba robić non stop, przez bite 7 godzin, skacząc po półkach jak małpa i nosić paczki po 30 kg i więcej.

Czy jeżeli będzie wierzyć w coś tam, to mu ta ręka odrośnie? Chodzą do jakiejkolwiek pracy, choćby to było call center czy inna praca nie wymagająca sprawności obu rąk, będzie go czynić pełnosprawnym człowiekiem? Przy takiej niepełnosprawności nie ma możliwości swobodnego podejmowania pracy. Większość praca dla inwalidów to segregacja śmieci, sprzątanie, stróżowanie czyli najgorzej opłacane zawody. A niepełnosprawni mają większe koszta utrzymania, leki rehabilitacja itp. Fajnie się gada ludziom, którzy są zdrowi, młodzi i wżyciu się jakoś wiedzie.