A co do demokracji, to przecież w Stanach jej nie ma. Prezydenta wybierają elektorzy nie związani formalnie "wyborami" prezydenckimi, które są w zasadzie tylko sondażem.

A jakie korzyści mamy z tych relacji. No i ile nas te relacje kosztują? PISmenów można zrozumieć - zostali wyniesieni i są utrzymywani przy władzy przez to "zaprzyjaźnione" mocarstwo, ale Polska i Polacy co z tego mają. Nawet w tak duperelnej sprawie, jak wizy do USA upokarzali nas na tle całej Europy, Łotysze, Rumuni, niemal wszyscy mieli bez wiz, ale my nie. Teraz, gdy wyjazd do USA nie jest w sumie atrakcją, łaskawie znieśli wizy. Jakie wymierne korzyści ma Polska z tego sojuszu. Węgry ze współpracy z wrogą Rosją mają korzyści większe niż my od sojusznika.

Różne głupoty tu się wrzuca ale te wypociny to szczyt absurdu.

Biden po mistrzowsku ograł pisiaczków. Bardzo liczyli na spotkanie Zelenskiego z Bidenem w Warszawie, a tu figa ... Ten, jak go jeszcze nie dawno nazywali, "stetryczały dziadek", "ciepiący na demencję", "lewak" pokazał im, że ma ogromne jaja, do tego jest odważnym człowiekiem, doświadczonym i błyskotliwym (mimo wieku) politykiem. Teraz sobie porównajcie, Biden - 81 lat, mała, zaszczana siermięga 74 lata.

Akurat Biden i jego ekipa to z demokracja mają mało wspólnego, zresztą tak jak i pisdzielce