no wlasnie w tym problem, ze wyrosles na kogos kto nie widzi w tym nic zlego...gdybys widzial to co by sie stalo zlego? najwyzej bys nie bil, to takie zle?

Jeżeli już to raczej odwrotnie... bite dzieci prędzej sięgną do przemocy, chociaż oczywiście nie wszystkie.

z tym ze to ze wychowanie bezstresowe mialo miejsce to na ogol niczym nie poparty domysl komentujacych:)gdyby z przemocy cos dobrego wychodzilo to patologia nie rodzila by patologii. biciem uczy sie dziecko ze przemoc jest argumentem i oczywistym zachowaniem w zlosci. w mojej rodzinie jest dwoch chlopcow chowanych bez bicia i sa bardzo madrzy, bardzo dobrze sie ucza, nie lobuzuja wiecej niz inne, ot normalne fajne dzieciaczki. da sie dobrze wychowac tylko trzeba uwazac na to jaki przyklad sie daje.

Bizzard dla mnie nie istnieje takie określenie jak"Wychowanie bezstresowe"ja nazywam to niekonsekwencją.To jest tak- czegoś nie pozwalamy ruszać ale jak chcemy w spokoju poplotkować z funfelką to dla świętego spokoju dajemy tą rzecz.Nie pozwalamy podjadać łakoci miedzy posiłkami ale jak zadzwoni Mariolka a chcemy popaplać to zasypujemy malucha słodyczami włączając przy okazji bajki,gierki na telefonie itd itp

Z czasem maluch zaczyna łapać ze jak mama ma telefon w ręce to trzeba robić larum,przychodzi ciocia Mariolka-krzyk, aby dostać coś fajnego.Nie pozwalamy po czym pozwalamy,mama mówi czarne a tata czerwone i teraz zależy jaki kolor dziecko lubi i po czyjej stronie stanie,a zawsze stanie po tej stronie gdzie wyczuje korzyść BO TO DZIECKO.Więc tak naprawdę za co bić to dziecko za naszą chwiejność niekonsekwencję i za nasze błędy wychowawcze?

I nagle stwierdzamy nasze dziecko jest niegrzeczne trzeba go trzasnąć kabelkiem,to nie dziecko zasługuje na lanie tylko bezmyślni rodzice.

@anna-maria a w koncu mamy czas zeby zwrocic uwage, dziecko nauczone ze zawsze wolno bylo, nie rozumie naglego sprzeciwu, i dostaje lanie, idzie spac zaplakane i skolowane.miedzy innymi tak sie traci szacunek dzieci. z placzem podobnie, od urodzenia matka reaguje na placz zaspokajajac potrzeby dziecka a w pewnym wieku zamiast uczyc dziecko rozmawiac to zaczyna bic bo juz ma dosc tego placzu. dziecko ukarane za zwrocenie sie do matki o pomoc/milosc. lekcja na dlugo pozostaje.

w niektorych krajach trzeba miec testy psychologiczne zeby psa kupic, ale dziecko to kazdy moze. Kablem to sie nawet psa aportowac nie nauczy a co dopiero wychowac wartosciowego szczesliwego czlowieka. wiadomo nie kazdy musi zaraz pedagogike konczyc zeby byc rodzicem, wystarczy kierowac sie miloscia, cierpliwoscia i konsekwencja, jesli komus tego brak, to niech sobie lepiej kota kupi.

Bezpieczna123 Wiesz co jest najgorsze,złe u takich ludzi którzy swoje pociechy biją? tak naprawdę nie widzą dobrych uczynków,tylko sami szukają a wręcz prowokują sytuację aby móc uderzyć.Szlak mnie trafia jak słyszę mamuśkę która strofuje dziecko bo patyczek podniosło z ziemi i pierwsze co słyszę to NIEGRZECZNE jesteś.

dziecko poznaje swiat wszystkimi zmyslami, musi dotknac, musi sprobowac,musi czasem ziemi sie najesc i w blocie wytarzac,rola rodzica to dopilnowac zeby ten maly kolumb nie zrobil sobie krzywdy przy tym. ciagle ograniczanie dziecka i zakazy to tylko chec konroli i wymigania sie od trudu sytuacji.Leniwi dorosli to czesto efekt powtarzanego do znudzenia "nie biegaj!" gdy mieli 3 latka na przyklad.Dzieci nie potrafia nazywac najprostszych uczuc i czesto sa same soba skolowane, ciezko dojsc o co chodzi, a bicie to czesto wynik tej frustracji.

To "niegrzeczny jestes" to kolejna historia, bo tez sie zapisuje w podswiadomosci jako odpowiedz na probowanie czegokolwiek, a potem rosna taki matoloki co sie wlasnego cienia boja, wyzej kasy sklepowej nie podskocza gdzies w glowie odpowiedz na ryzyko brzmi "niegrzeczny jestes". to sa bardzo nieswiadome sprawy czesto niechcacy krzywdy robione, ale odbijaja sie pozniej na zyciu doroslym i racze trudno to wymazac jesli czlowiek nie wie co to i skad pochodzi.

Bije po to aby moje dzieci nie biły, przekupuję aby były uczciwe, okłamuję aby były szczęśliwe, poniżam aby były posłuszne itd. pomyślcie co chcecie osiągnąć przez wychowanie i jakie stosujemy wobec tego środki. Wtedy może niektórzy zrozumieją dlaczego przemocy fizycznej i psychicznej, oszustwa itd nie należy stosować wobec dzieci.

bicie dzieci jest oznaka frustracji, bezsilnosci i tego ze sie nie potrafi z wlasnym dzieckiem komunikowac i wychowywac go. dziecko ma szanowac rodzica a nie sie go bac, jesli dziecko ze strachem do domu idzie to to nie jest dom. bite dziecko nie oznacza zlego dziecka a porazke rodzica ktory wzial na glowe wiecej niz ogarnia i wybucha agresja gdy tylko nie jest tak pieknie jak mialo byc.

@madziks to jak to dziecko kablem za placz dostalo to myslisz ze juz sie nauczylo zeby nigdy wiecej nie plakac?

@grigore o coś darło mordę, więc teraz będzie wiedziało , że nie to znaczy nie i płaczem niczego nie wymusi @bezpieczna123 widzisz, popadasz w skrajności, czy gdzieś jest napisane , ze ona bije to dziecko nagminnie? nie, przegięcie w żadną stronę nie jest dobre, ale widzę, że dla Ciebie już sam fakt tego że dziecko ryczy oznacza porażkę dla rodzica, bądź kolejną matką polką i super nianią w jednym, pokaż tym ludziom jak nie odnosić porażek, a najlepiej namów dzieci do wstrzymywania ryku "bo ja to chcę i już"

Madzik nie rozumiesz co to placz dziecka, to dla niego normalna forma komunikacji, i tylko dla doroslych to cos drazniacego. Dzieci od urodzenia na krzyk dostawaly pokarm, cieplo, milosc, wszystko wlasciwie, i potrzeba duzo czasu az sie same oducza tego sposobu komunikacji. tak wnioskuje ze ktos siegajac po kabel gdy dziecko placze to znaczy ze to nie jest pierwszy raz zwlaszcza ze pisze o tym jako o czym oczywistym i nic nowego.

o ile moge zrozumiec ze kogos drazni krzyk o tyle nie rozumiem po co taka osoba bierze sie za dzieci, wiadomo ze ciszy i spokoju nie bedzie. Gdy dziecko probuje wymusic cos krzykiem (na ogol dlatego ze na skutek niekonsekwencji rodzica nauczylo sie ze to najlepiej skutkuje), to trzeba dac mu sie wykrzyczec, wyplakac i w koncu jak sie mu znudzi lub zmeczy to zrozumie ze to nic nie daje i nie ma sensu w ten sposob probowac. Tylko do tego cierpliwosci potrzeba, ale do kogo mozna ja miec jesli nie do wlasnego dziecka?

sprobuj udawac ze dziecko to czlowiek taki sam jak kazdy inny. jak przychodzi do ciebie kolezanka i placze bo czegos jej brak to wyciagasz kabel i ja lejesz na pocieszenie lub uciszenie? no nie. zaczynasz rozmawiac, pytac, tlumaczyc, jak nie dociera, to niech sie wyplacze widocznie tego potrzebuje. dziecko na ogol po 20 minutach placzu zapomina o co mu tak wlasciwie chodzilo wiec lepiej reagowac szybko na placz.byle nie biciem. jak ktos na lzy wlasnego dziecka reaguje kablem bo nie lubi placzu to niech sie wysterylizuje i kupi sobie rybki i akwarium.

male dzieci brzydko mowiac sa niedorozwiniete emocjonalnie i na byle glupote reaguja placzem, co nas moze dziwic (choc sami tak robilismy), ale rola matki w tym momencie jest wesprzec dziecko, dac mu te sile ktorej samo nie ma w sobie jeszcze. Jaki wplyw na taki rozwoj ma przemoc fizyczna to mozna by ksiazke napisac, nic dobrego, ja widze tylko ze matka sobie ulzyla bo miala nerwe i wini dziecko ze chlop jej uciekl. Nie kazdy sie nadaje do bycia rodzicem a kazdy sie pcha a potem narzeka ze dziecko placze albo ze w ogole jest. i kto tu jest niedojrzaly?

Moje podejscie nie jest wcale skrajne, kabel jest skrajny, nie bije sie placzacego, tak na chlopski rozum, o ile jest sie normalnym czlowiekiem. trzeba byc stanowczym, a nie agresywnym. umiec wytyczac granice, i wprowadzac zasady, wbrew pozorom dzieci uwielbiaja zasady bo to daje im pozucie bezpieczenstwa w swiecie ktorego nie rozumieja. jesli pewne zasady sa jasne i konsekwentnie egzekwowane to dziecko ich nie przekroczy bo dzieci lubia "bawic"sie wg zasad:)jesli sie wprowadza zasade bicia to nie mozna sie niczemu dziwic w przyszlosci w dziecku tak tresowanym:)

bicie biciem ale kablem? zastanów sie, od czego jest coś takiego jak klaps?

enteros przyznaj sie, bili cie jak byles maly? i teraz zyczysz tego samego innym, bo niby czemu ktos ma miec lepiej niz ty?tlumaczysz sobie ze to bicie mialo jakis sens bo tylko dzieki niemu jestes soba? a bez tego bylbys nikim?tlumaczysz sobie ze to mialo sens?

Przeczytaj mój tekst, jeszcze raz, ze zrozumieniem...ale służę pomocą: jestem za biciem NASTOLATKÓW, a nie DZIECI, chociaż w zasadzie to jedno i to samo. Małe dziecko to co innego niż nastolatek. Rozumiesz teraz...? Wiek odgrywa znaczącą rolę.

mowi sie ze mlodosc jest piekna ale bycie nastolatkiem to jeden z najgorszyc okresow zyciu kiedy czlowiek zaczyna sobie zdawac sprawe z oczekiwan, z tego jaki ten swiat jest naprawde, hormony, pierwsze milosci, zyciowe decyzje co do zawodu, szukanie swojego miejsca i mnostwo innych kolujacych i dolujacych sytuacji na ktore absolutnie nie jest sie gotowym. bicie w tym wieku? nie bedzie z tego nic dobrego, rodzic sie zemsci, upusci pary, ale szacunku nie zdobedzie. wiek bez znaczenia, ja swoje lat juz ma i jakby mnie bliska osoba pobila to bym nie odpuscila.

wbrew pozorom ten najglupszy wiek jest bardzo pozyteczny, bunt uczy samodzielnosci i szukania wlasnych rozwiazan i pomyslow na zycie, bledy jakie sie popelnia pamieta sie na dlugo choc pozniej bardziej z usmiechem,rodzice jeszcze nie gotowi na to wyrywanie sie malolata probuja zatrzymac na sile, ale przemoca to sie tylko odsuwa dzieciaka od siebie. najlepiej jak dzieciak sie buntuje na caly swiat wiedzac ze ma oparcie w rodzicach, wtedy w krytycznym momencie uslucha rady albo uszanuje decyzje rodzica. brzmi jak kosmos ale wykonalne, widywalam takie "cuda":)

Nie mówię o biciu dzieci po twarzy czy biczowaniu. Nie należy popadać ze skrajności w skrajność. Jeśli szlaban (przez duże S) nie zadziała to pasem w tyłku i tyle.

Wiocha w tym, że ona to dziecko zbiła kablem i jeszcze popatrz, jak się o tym wypowiada.

Wiocha w tym że uderzyła dziecko i to mało istotne czym i za co.Jeżeli dziecko nie jest grzeczne względem rodziców to znaczy że rodzic sam dał d.upy w kwestii wychowania małego człowieka.

anna-maria, jeśli dziecko będzie znało swoje miejsce od małego i kilka razy dostanie po dupsku to nie jest wiocha dla rodziców przymule, bo właśnie od najmłodszych lat trzeba dziecko wychowywać, a nie później narzekać, że przecież było tak wspaniale wychowywane , a teraz złodziej, d z i w k a czy inny wybryk

dziecko zna swoje miejsce od malego bez bicia, wie ze jest zalezne od rodzica i dlatego pedzi do niego lub plaacze gdy czegos potrzebuje, role rodzic-dziecko to nie jest cos co trzeba dziecku tlumaczyc w taki ostry sposob- to jest podzial oczywisty dla dzieci. Dziwki, zlodzieje i inne wybryki to sa owoce przykladow jakie z domu wyniosly, kradziez w mlodosci to czesto oznaka ze pieniadze byly w domu wazniejsze od potrzeb dziecka, imlody czlowiek mysli ze kradziez czy pieniadze moga zaspokoic ten brak czy zaniedbanie wczesniej.

i rosnie maly ,pusty emocjonalnie materialista ktory wiadomo ze nie zarobi to ukradnie. rozwiazlosc w mlodym wieku to czesto podswiadoma ucieczka "w ramiona" ktorych wczesniej brakowalo (oczywiscie nie w sensie seksualnym) lub autodestrukcja bo tez cos poszlo nie po kolei. agresje wynosi sie doslownie z przykladu lub czasem ze slabego kontaktu z rodzicami (nawet jesli nie bili dzieci).Wychowanie bez bicia to nie zawsze bezstresowe wychowanie - jest jeszcze przemoc emocjonalna, slowna, ponizanie, zaniedbanie, ignorowanie, dziecko mozna popsuc na wiele sposobow.

@rozczochrany, z moich obserwacji dzieci nie odwracaja sie od rodzicow dlatego ze ci byli za dobrzy a odwrotnie, jak ktos nie wraca do domu rodzinnego z usmiechem to znaczy ze byl strachem wychowywany. Ten strach zostaje na dlugo i nie slowo "kochany" nie jest pierwszym i odruchowym ktore przychodzi do glowy. Nie mozna mylic dyscypliny z przemoca, oraz dyscypliny z konsekwencja. Najczestszym bledem jest wlasnie brak konsekwencji, wolno raz, drugi a za trzecim lanie bo niby nerwa puscila? nie, brak konsekwencji od pierwszego razu:)

Madziks1823.Jesteś dobrym rodzicem? Co wychowujesz? dziecko czy psa?Ma znać swoje miejsce-litości.Dziecko uczy się i WYCHOWUJE czerpiąc przykłady z tak zwanych wzorców, czytaj-rodziców.Jeżeli robi coś co Ci nie odpowiada,w jakiś sposób nie pasuje Ci,to uczysz małego obywatela że niewolno tak robić,niewolno tego ruszać itp. Krótko i na temat informujesz dlaczego i robisz to raz,drugi do skutku.Ale jeżeli ktoś jest agresywny a dziecko ma przez przypadek,a na dokładkę stwierdzi że jego wszystkie problemy są przez to dziecko no to wtedy rosną wynalazki.Co jest niestety winą rodziców a nie dzieci.

dokladnie decydujac sie na dziecko trzeba sobie zdawac sprawe z tego ze bedzie trzeba nieraz 100 razy powtorzyc zanim dotrze ale z czasem tych razow bedzie coraz mniej az wystarczy raz. urodzic i wytreswac kablem to jakas pomylka w ogole.a gdzie miejsce na milosc w tymm calym cyrku? trzeba pamietac ze ta kablem wywalczona uleglosc zostaje na dlugo, i tolerancja na patologie powstaje.np corka bita przez ojca odruchowo bedzie tolerowac mezczyzn ktorzy nie beda jej szanowac i bedzie narzekac cale zycie a z takimi sie wiazac.

a co załatwia sprawę, te karne jeżyki? żeby nie było nie jestem za biciem kablem, chociaż starszemu bratu umiałem i tym zaebać jak mnie wk*rwił;D

bo w Polsce chroni się przestępców a kto szkodzi społeczeństwu baaaardzo, ten bogaty. nie wiedziałaś?

To proste. wszyscy idą po najmniejszej linii oporu. Nasi rodzice od małego za wszelkie przewinienia byli tłuczeni i teraz to często porządni, uczciwi ludzie. a teraz? jakieś karne jeżyki, zmniejszanie dziennego kieszonkowego z 50zł do 20zł... co to ma karwa kawka być?

Ludzie ogólnie teraz mylą pojęcia, bo bezstresowe wychowanie wcale nie polega na głaskaniu, ale na egzekwowaniu zasad. Klapsa też trzeba dać czasami, ale nie kablem do choler.y, bo z tego się rodzi potem patologia. O kurna nie słyszałam o takim kieszonkowym dziennym, toż wiele osób nawet tyle nie zarabia. A jakieś jeżyki czy ile lat tylko minut musi dziecko siedzieć samo w pokoju, to jakaś masakra.

Bezstresowe wychowanie?

ja też !