Inspirują cię deformacje, ciężki oddech spasionej maciory i smród potu po wejściu na jeden schodek. Może zostań dokarmiaczem, będziesz mógł obserwować cierpienie i bezradność swojej sex-maszyny i patrzeć jak umiera. To młode dziewcze za 20 lat nie wstanie z łóżka.

Mieszkam w UK i dokładnie jest tak jak piszesz,każdy ma daleko w doopie co na siebie zakładasz i jak w tym wyglądasz.Moja zona mówi,ze pozbyła się w UK kompleksów,niestety w Polsce jeszcze trzeba się pilnować żeby czasem nie odstawać od reszty bo zaraz ludzie zaczną wytykać palcami!

I dlatego mają opinie brudnych,zaniedbanych,niechlujnych bab!

"żeby zachwycać się wychudzoną sylwetką"- dlaczego od razu wychudzoną? Nie ma normalnych, proporcjonalnych i w sam raz? Wszystkie które nie są grube są wychudzone? Bez przesady. Co do ubioru, u nas też każdy może ubrać co chce, ale naprawde nie można choć troche wysiłku włożyć w to żeby jakoś wyglądać?

człowieku wez sie ogarnij bo twoje absurdy są załosne , jak ci si enudzi to idz sie strzep przed pornolem bo zaczynasz sie robić żałosny . Powtarzasz sie pod karzdym absurdem na wiocha . Zmien płyte

słuchaj pajacu, powtarzam się żeby takie przygłupy jak ty zrozumiały że ta strona zeszła na psy, nie ma już dawnej wiochy teraz liczą się punkciki... admin nie zna regulaminu,, idea strony umarła, wszyscy chcą zarobić a takie tępe strzały Robin Hooda jak ty głosują na takie badziewie jak to...

nie zesraj sie gimbusie

mogę nasrać ci do mordy, twoja stara mi mówiła że lubisz ten sport

jej portfel schudnie napewno

bo zapewne chcesz sie ladnie przedstawic :)

domyslam sie ze tylko w myslach tak sobie mowi bo na glos braklo by odwagi zeby w gebe nie dostac.

jestem szowinistycznym chamem i dobrze mi z tym, jak ktoś wygląda obleśnie na własne życzenie to nie będę mówił banialuk w stylu że ma dobry charakter czy coś... tylko nie wyskakujcie że to genetyczne, bo żadne geny im żarcia do gęby nie pakują na siłę...

sam jestes kretynem na wlasne zyczenie wiec darujemy sobie gadki o tym ze to genetyczne u ciebie lub ze masz dobry charakter...zadne geny ci rozumu do glowy nie wpakuja na sile...skad wiesz ze dla kogos twoj wyglad ni jest oblesny? zalozysz wtedy torbe papierowa na glowe? czy genami sie zaslonisz? to dobrze ze lubisz swoje chamstwo bo wylewa sie z ciebie bardziej niz tylek tej pani z leginsow.

Bo już nas wielu nie zostało walczących z multikulti poprawnością. Widzę że się ktoś spasł jak świnia to mówię, może się opamięta. Może nie jestem ładny ale mam fajnie umięsnioną sylwetkę, i w samolocie czy neoplanie mieszczę się w fotelu, a tobie życze jak gdzieś polecisz, taką zwykle śmierdząca potem elegantkę. Co pół twojego fotela zajmie półdupkiem.

jak kogos obrazisz to go zdolujesz jeszcze bardziej i pojdzie szukac pocieszenia w czekoladzie, bo inaczej nie potrafi. jak mu powiesz jakis komplement to sie ucieszy i postara o nastepny, nawet jesli chodzi o wyglad. i co tu ma multikulti do rzeczy? mylisz jakies dziwne pojecia ze zwykla kultura. nie musisz mi zyczyc takiego towarzystwa bo mam takie wokol siebie, znam takich ludzi, nie smierdza zapewniam, mydla im wystarcza, i niektorzy z nich maja taki dystans do siebie ze taki zakompleksiony zlosnik jak ty moglby sie wiele od nich nauczyc.

Jaki jej można komplement powiedzieć? że zimą daje ciepło a latem cień???

mozesz na przyklad zasugerowac ze uginasz sie pod ciezarem jej inteligencji bo sam jestes cienki bolek i idiota malego formatu.

jesteś tolerancyjna tylko dla otyłych??? Pewnie nie zauważyłaś, ale ja ani razu nie użyłem wobedż Ciebie epitetu typu: głupia idiotka itp. to świadczy o twoim i moim poziomie

widocznie nie kazdy zasluguje na taki epitet, sorry ja rzadko uzywam slowa glupi, mam je zarezerwowane dla tych co deklaruja pomoc jednoczesnie smiejac sie z ludzi ktorym maja pomagac i ponizajac ich jakims glupim "kwik, kwik". mam bardzo szeroki zasob slow okreslajacych wiele zachowan, na to jedno mam tylko takie:)

Nie deklaruje pomocy na ulicy, brzydzą mnie grube osoby dlatego wykonuje profesje która powoduje że takich osób jest mniej.

ja tez nie padam przed nikim na kolana na ulicy ale mam w sobie tyle czlowieczenstwa ze predzej wspolczucie we mnie sie ruszy niz kwik kwik. wiadomo ze zawod jest zawod ale kultura musi byc czy to dietetyk czy terapeuta czy nauczyciel, czy biznesmen, czy gruba pani z miesnego.choc ja moze jakos tak bardzo zawodowo patrze na ludzi, taki odruch juz ze widzac taka pania w leginsach pierwsze mysli w glowie co poszlo nie tak, w czym problem ot takie cwiczonko diagnostycne odruchowo zuplelnie.a nie jakby jej najszybciej dowalic poki slyszy jak obok przechodze.

A ja jestem inny, jestem chamem ale sympatycznym, wiele z tych dziewczyn pewnie by odebrało kwik kwik jak podryw "trybsona" ale podryw... lubię też kobiety z takim charakterem jak twój, bo przy odpowiednim potraktowaniu szybko rozkładają nogi...

nie, ja raczej na chrzakanie reaguje prostym "na zdrowie" a nie tam zaraz z nogami leciec. otyle dziewczyny sie pesza samym spojrzeniem na brzuch a kwiczenie zapewniam nie dziala w zaden pozytywny sposob, i bynamniej nie swiadczy o nich a o tobie, a co w chamstwie symptycznego? moze tylko to ze latwo unikac takich ludzi bo sie z tym specjalnie nie kryja, na czole maja wlasnorecznie wypisane mozna by powiedziec.

Ty mi to może odpowiedz dlaczego kobiety sypiają chętniej z chamami niż z porządnymi facetami.

...a pozniej narzekaja ze zawsze na takich trafiaja hehe nie trafiaja tylko takich sobie wybieraja, zalezy co tata do mamy w domu mowil, szybko sie od rodzicow uczymy tolerancji na chamstwo,jakkolwiek ono by nie wygladalo. a pozniej mimo ze taka nie lubi chamow to zawsze jakos tak bardziej znajomo bedzie sie w ich towarzystwie czuc. znam duzo takch co to od chamow uciekaja a jak spotykaja porzadnego to nie wiedza co z nim zrobic odchodza do chamskich z powrotem bo to wlasne narzekanie znajomo im brzmi.

chetnie sypiaja rowniez te ktore sie boja trwalych zwiazkow bo z takim chamskm na dzien doby widac ze nic takiego nie grozi, a porzadny to zaraz zadzwoni, napisze i takie tam na ktore nie koniecznie kazda czeka. Mam takiego kolege"na wydaniu" porzadn, nic mu nie mozna zarzucic i nie moze sobie dziewczyny zalezc. bo z takim nie bedzie dramatu z opery mydlanej a kobiety lubia miec ja w filmach.

No i sama widzisz, do tego cham ma zwykle więcej kolegów. Więc może jestem chamem z wyboru, a w głębi duszy... Niestety kij ma dwa końce, to ze przewineło sie sporo koleżanek powoduje zwykle brak szczęścia w związku. Bo kazda miała fajne coś i chciałbyś u kolejnej te wszystkie fajne "coś" a takie komplety nie występują w przyrodzie.

zawsze masz dokladnie to czego szukasz, tylko trzeba wiedziec konkretnie czego sie szuka a nie "ja chce wszystko!" Moze ideal takiego "kompletu" polega na tym ze nie zadaje sie z chamskimi facetami? na ogol wybrakowani ciagna do wybrakowanych a kompletni do kompletnych (z tymi przeciwienstwami co to sie niby przyciagja to roznie bywa).

Nigdy nie poznałem takiego kompletu, ani żaden z moich kolegów. Bo nikt nie jest ideałem. Myślę jednak że każdy partner odbiega trochę od naszego wyobrażenia o nim...

ciagnie swoj do swego, wiec tak jak okreslasz sam siebie tak mozesz z grubsza okreslic to co sobie wybierzesz, o ideale zapomnij.

Nie powiedzialbym zeby krytyka grubych zer byla przejawem frajerstwa. To czesc bycia osoba na poziomie, zarabiajacej tyle w miesiac ile inni przez cale zycie, kultularnej w odpowiednich kregach, dbajacej o siebie, nie pijacej czy palacej. Grube swinie sa czescia ....

Sama pewnie masz 40kg nadwagi i tyłek jak tłusta galareta, więc próbujesz ją tłumaczyć, ale nie ze mną te numery. Wiadomo, że nie każda kobieta ma figurę modelki, ale dobry gust, wyczucie stylu i dobrego smaku jednak powinien obowiązywać - jak ktoś waży milion kilogramów to raczej nie powinien się wbijać w miniówki czy legginsy, bo to tylko bardziej wyeksponuje jej braki. Każdy normalny człowiek to rozumie, ale nie, musi się trafić jedna taka, której się wydaje, że takie widoki są w porządku. Gdzieś to ja mam twoją żałosną opinię.

Zgadzam się z Tobą sOnar człowiek powinien posiadać ,,wyczucie smaku". Ja tutaj nie śmieje się z ludzi otyłych bo ja do szczupłych też nie należę tylko z tego co zakładają na siebie!

sonar nie mam ani kilograma nadwagi, przyjrzyj sie swojej mamie moze jaka mafigure w swoim wieku i do niej wal takie komentarze. kazdy madry do obcego. to ze ktos jest szczuply wcale nie znaczy ze potrafi sie ubrac jak czlowiek, i ze ma cokolwiek w sobie lepszego niz osoba otyla (poza zdrowiem choc tez nie zawsze). Gdyby obzarstwo wynikalo z bycia zerem to wy wszyscy mielibyscie grubo ponad 100kg. osobiscie wole patrzec na usmiechnieta otyla osobe niz sluchac zgorzknialych, wcale ni idealnych z wygladu idiotow.

@carmamir ludzie na poziomie i z kultura nie mowia o innych w ten sposob. To czy ktos jest zerem czy nie nie zalezy od jego wagi, wystarczy posluchac kogos takiego nawet nie trzeba patrzec czy wazyc. Ja osobiscie uwazam ze osoby otyle moga sie ubierac w co maja ochote a ze ja patrzac na nie, nie mam jakis wielkich uniesien estetycznych jak na pokazie mody to co z tego? ubieraja sie tak jak ich stac i jak sie im podoba i juz. z otylosci mozna wyjsc w kilka miesiecy, ale z debilizmu juz raczej nie tak predko...

wysmiewanie sie z ludzi przez to jak sa ubrani jest rownie madre jak wymiewanie sie z ich wagi, ulomnosci,slabosci czy choroby. dobre dla niepewnych siebie i swojego wygladu loserow ktorzy tylko w ten sposob moga sie poczuc lepiej bo w sobie nie maja nic co moglo by dac to uczucie. raczej nie ma sie czym chwalic, lepiej nad soba popracowac, zapewniam ze nikt wam wtedy nie bedzie przeszkadzal na ulicy wygladem.

bezpieczna się tak oburzyłaś czyżby to twoja fotka z wakacji?

nie pitbull, ja tak zawsze alergicznie na glupote reaguje, nic na to nie poradze.nie lubie ludzi ktorzy w taki sposob poprawiaja sobie nastroj. nie mam problemow z wygladem,jesli myslisz ze wszyscy szczupli sa chamami to sie GRUBO myslisz.

a nie jest "głupie" się tak utuczyć? wiesz jak oni się szybko męczą kilka stopni i spoceni jak zwierzęta. A o ile wzrasta zagrożenie chorobami w takim stanie? pasie się za swoje a leczy ze wspólnych podatków, a zwykle osoby tłuste cześciej chorują. Podważysz to?

nie podwaze, ale tym bardziej nie smieje sie z ludzi ktorzy maja problemy ze zdrowiem, serio myslisz ze ktos specjalnie doprowadza sie do takiego stanu? ze ktos marzy o takiej sylwetce? osrodek sytosci i stresu w mozgu zaburzaja sie wzajemnie, jeden w stresie nic nie przelknie a drugi nie bedzie czuc sytosci w nerwach,i kolo sie zamknie bo wyglad bedzie wywolywac stres (plus docinki takich slicznot jak ty)a co za tym idzie glod, potem jest samotnosc, uczucie odrzucenia, wstyd i jedyne pocieszenie w jedzeniu, i dalej waga w gore.

pozniej dochodza proby zmiany czegos na wlasna reke, czesto nieudolne bez odpowiedniej wiedzy na temat zywienia, i waga zamiast w dol idzie jeszcze bardziej w gore. i znowu dol i pocieszenie w jedzeniu, uzaleznienie od cukru (silniejsze niz od nikotyny),choroby itd. zadna przyjemnosc i wlasne zyczenie, to sa sklonnosci, niekoniecznie genetyczne. juz nie mowie o przypadkach gdzie glupie mamuski przekarmiaja na sile dzieci, tuczac je a pozniej taka osoba w doroslym zyciu musi ponosic tego konsekwencje.

a w koncu taka osoba sie poddaje, daje sobie wmowic ze jest gorsza od innych i nic z niej juz nie bedzie, i zyje jedzeniem bo od zawsze tylko w tym byla przyjemnosc. smialo bez zagladania w statystyki i genetyki powiem ze to jest okolo 80 procent ludzi otylych. smieszne? nie bardzo...raczej smutne. powiedz takiej osobie komplement ze ma ladne oczy albo LEGGINSY to zobaczysz jak sie zmiesza i nie bedzie wiedziec o co chodzi, jakim prawem dostala komplement.

brzydko powiem ale prawda, moje ego predzej sie ucieszy gdy osoba otyla spojrzy na mnie wzrokiem "ojej ktos mily" niz "niech na mnie nie patrzy, bo sie zapadne pod ziemie jak cos powie". zalezy jak kto czerpie przjemnosc z obecnosci ludzi wokol siebie i czy w ogole to potrafi:)

słyszę tylko wymówki. Każda osoba która zechce schudnąć to schudnie. Tak się składa że jestem z wykształcenia dietetykiem. Wiec już słyszałem opowieści że "prawie nic nie jem a tyje" Problem już sie zaczyna przy zakupach, kupują gówna a później że się skusiłem... Może jeszcze nie śmierdzą bo są młode i jeszcze dają rade z higieną , a później już coraz gorzej.

Postaw się w roli takiego sanitariusza który taką krowę musi dzwignąc w szpitalu, czy lekarza który za nim zoperuje musi przewalić wiadro tłuszczu... Oni jak są głodni to muszą żreć??? można a nawet trzeba sobie niektórych rzeczy odmawiać. A jak ktoś nie potrafi to niech się nie dziwi że z niego kpią...

Kazdy dietetyk wie co to OCD, binge eating i uzaleznienia od jedzenia, i wie z czego to wynika i dlaczego tak ciezko takim osobom schudnac. tez sie szkole wlasnie w tym kierunku bo pracuje nad zaburzeniami jedzenia u ludzi i wspolpracuje z kilkoma dietetykami zeby wspolnymi silami na wszystkich frontach pomagac tym ludziom wracac do zdrowia. I nie wyobrazam sobie zeby ktos z takim podejsciem do ludzi otylych musial z nimi pracowac, to jak ci przychodzi osoba otyla po porade to co robisz? kwiczysz na dzien dobry? serio za to ci placa?

"prawie nic nie jem a tyje " nie jest wymowka a bardzo mozliwym powodem tycia, zajebisty specjalista jak ty wie ze mozna przy niskiej kalorycznosci jedzenia a zlej jakosci (na ktora mamy coraz mniej wplywu) utyc. a jak ktos ma problem ze ludzie sa brzydcy czy grubi to niech sie nie boerze za zawod lekarza czy sanitariusza bo to nie jest robota przy zbieraniu kwiatkow pachnacych tylko ciezka fizyczna smierdzaca robota, pierwsze zajecia w prosektorium i juz wiesz co cie czeka, mozna zmienic kierunek szybko.

Jest kilka mało popularnych sposobów na walkę z takim uzależnieniem. Biorac pod uwagę nasze debilne prawo nie będę sie o nich rozpisywał. Uzależnienie od jedzenia z tego co mi wiadomo ma podłoże czysto psychologiczne. Nie ma fizycznego uzależnienia od jedzenia. to pierwsze można "wyleczyć" wprowadzając kogoś na drogę innej silnie działającej pasji. Ale jak w alkoholizmie, ktoś musi zrozumieć że to co robi jest złe dla niego i otoczenia.

Oczywiście tu mnie rozgryzłaś w zasadzie nie lubię ludzi, niektórych tylko toleruję. Kocham tylko syna....

pitbul - kundel jestes a nie dietetyk jesli twierdzisz ze otylosc z lenistwa i glupoty sie bierze. zwykly niedobor, kilku mineralow czy witamin moze do otylosci doprowadzic, a niech ci zwykly lekarz rodzinny wystawi skierowanie na takie badanie zeby dojsc w czym problem,nadmiar toksyn w organizmie, zle funkcjonujaca watroba czy trzustka, zly wybor podczas zakupow to tylko jedna z przyczyn otylosci. a z takimi specami od tematu to sie nie ma co dziwic ze ludzie nie chudna.wymowek nie potrzeba.

dobrze wiesz że jedząc byle co ale w rozsądnych granicach nie utyjemy. jesli będę jadł tylko paczkę żelków 1200K/cal to nie przytyję a szybko zacznę chudnąć do pewnej wartości . Później mój organizm zacznie oszczędzać, zwolni metaboliz stanę sie senny i będę odczuwac ciągłe zmęczenie, po jakimś czasie zacznę znów chudnąć aż do wartości granicznej. Za nim dopadną mnie choroby związane z niedoborami minie kilka lat.

chcesz mi powiedziec ze jak będe spożywał 1500K/cal a będzie mi brakowało wit i minerałów to będę tył?? proszę Cie... Utwierdzaj swoich klientów w przekonaniu że to że tyją to nie ich wina a braku minerałów, złych genów, wątroby i uroków złej sąsiadki, to będziesz miała stadko grubych, ale szczęśliwych klientek. W sumie to jest metoda leczyć leczyć siano kasować a nie wyleczyć jak cała polska służba zdrowia. Jestem chamem ale bardzo skutecznym w tym co robię...

nie u kazdego jest taka reakcja, u niektorych organizm bedzie sie chronic palac miesnie a kazda kalorie odlozy na tluszcz na "czarna godzine". znajac metabolizm cukru i alkoholu wiesz ze roznica jest niewielka. bagatelizowanie podloza psychicznego uzaleznien to raczej kiepski sposob na ich pozbywanie sie, kazde uzaleznienie ma podloze psychologiczne. od tego sie wszystko zaczyna.to nie jest tak hop siup "przestan jesc zacznij zbierac znaczki-pasja za pasje" ta wiez jest piekielnie silna i ciezka do zerwania.

kiedys mialam dziewczyne na warsztacie jadla raz dziennie kilka ziemniakow popijajac kawa i pijac redbule light caly dzien, kalorycznie mniej niz moje sniadanie, waga po kilku latach mniej wiecej 2 i pol mnie. wiesz zapewne co sie dzieje z watroba po 50-55 roku zycia, i majac za soba cale szczuple choc niezdrowe zycie nie ma sie zbyt wiekszych szans na utrzymanie wagi.Jeju wspolczuje ci ze wybrales sobie taki zawod ktory polega na pomaganiu ludziom, tak niecierpiac ludzi, trzeba bylo sie zatrudnic w zoo na nocne zmiany to by ci bylo lepiej.

no moze chamstwo masz skuteczne, w to nie watpie, ale male masz pojecie jesli az tak generalizujesz wszystkie przypadki otylosci, brak niektorych mineralow zwieksza apetyt, komorki niedozywione, brak witamin zaczynaja sie napady glodu, brak rownowagi cukru we krwi kolejne napady glodu, to wszystko wolanie organizmu o pozywienie prawdziwe pozywienie a nie lenistwo czy glupota, zapytaj tych ludzi czemu musza jesc co 2 godziny zapewniam cie ze nie dlatego ze maja puste brzuchy.

nie baw mnie. kilka ziemniaków to 500K/cal tak jedli w obozach "zagłady" i jakoś nikt nie przytył... chyba że zaczniesz opowiadać bajki o tym że słodziki tuczą... co ostatnie badania obaliły. Jedynym moim problemem zawodowym z którym sobie nie radze to to iż u niektórych osób chudnących pod moją opieką nie redukuje się nadmiar skóry. i pomimo że chudną 30kg nadal nie mają komfortu życia. i nie wiele tu nawet pomoże chirurg

o witaminach to ja jeszcze z moimi duszkami nie rozmawiam bo nie moge od tego mam pomoc dietetykow ktorzy naprawde maja lata praktyki i wspaniale wyniki za soba. niestety u ogromnej ilosci osob to podloze psychologiczne problemu jest, i w tym tkwi diabel bo tam sie nie szuka, szuka sie tak jak ty w zakupach w posilkach w silowniach, a nie zaglada sie tak skad to wszystko wychodzi. a majac problem w glowie na tym punkcie diete mozna zmieniac na 100 sposobow i nic to nie da bo nie bedzie tej sily zeby to kontynuowac, i to nie jest niczyja wina.

slodziki to osobna historia i bezposrednio czynia inne szkody a nie bezposrednio otylosc, choc tez nie pozostaaja bez wplywu na apetyt. mysle ze smiesza cie niektore przyklady bo malo jeszcze ich widziales i podchodzisz do otylosci z jednej tylko perspektywy ktora nota bene z samym problemem ma niewiele wspolnego, bardziej wynika z twojego stosunku do tych ludzi. "Grubasy uwazam ze jestescie glupimi leniami, i na tej podstawie bede was leczyc" z jakim procentem za pewne sie uda ale jaki to bedziemiec wplyw na ich zdrowie i co bedzie z reszta to inna historia.

ja jem co trzy godziny posiłek i to całkiem zdrowo wychodzi. obecnie ważę 93kg prz 14% tkanki tłuszczowej. Dlaczego jedzą co dwie godziny? bo nie mają nic innego do roboty, robią to z nudów bo ich życie jest puste. kopnij ją w dupę wyslij na basen niech biega śpiewa tańczy cokolwiek robi innego niż okupuje lodówkę. zapewniam Cię że to skuteczne. Z nadmiernym apetytem radzę sobie "suplementami" wiesz że są środki które skutecznie zabijają apetyt... U mnie cel uświęca środki.

ewentualnie masz zawsze te bramke ze niepowodzenie mozesz bardzo latwo zrzucic na pacjenta a nie na nieodpowiednie podejscie do problemu. nie wszyscy otyli potrzebuja mojej pomocy, to fakt, sa tacy co jedza tradycyjnie,duzo, tlusto po staropolsku z chelbem i to nie jest zaden problem z ktorym ja musialabym sobie radzic, ot tak sie w domu jadlo i tak dalej jedza, zle nawyki.racja. ale to jest tylko czesc bajki o otylosci, nie wszystko z tego wynika.

cel uswieca- srodki to zalezy jak podchodzisz do kwestii utraty wagi, czy jest to kosztem pogorszeni zdrowia byle by 6pak wyszedl czy moze polepszenia i uzupelnienia o to czego wczesniej brakowalo. supelmenty nie sa dla kazdego, jeden bedzie musial codziennie wit d przyjmowac inny wcale i bedzie miec pod dostatkiem, to jest indywidualna sprawa- i lepiej sprawdzic czy w ogole potrzebna.Jak zaczelam w szpitalu pracowac kilka lat temu, nagle szal pal bo mam wszystkie badania za darmo wiec postanowilam zrobic wszystkie niedobory, toksyny i cuda cudenka jesli chodzi o odzywianie.

wynik byl taki ze kilka waznych skladnikow bylo za malo, plomby amalgatowe natychmiast do usuniecia i maly detoksik dieta niemniej kalorycznosc byla utrzymana na poziomie 2300kcal, w 2 miesiace spadlo mi 7 kg. nie cwicze na silowni bo nie lubie fitnesu. wszystko zostalo uzupelnione, do dzis jem tak jak wtedy i waga ani drgnie. organizm ma wszystko czego mu potrzeba i sam doprowadzil sie do wagi jaka byla najlepsza i trzyma ja a kalorycznosc na to mi nie wplywa.

do tych dietetykow ode mnie z roboty odsylam na badania moje duszki z bulimia, ocd, depresja i takimi tam problemami od jedzenia. dziala na kazdego, wsparcie i rozwiazanie problemow ktore byly przyczyna i doprowadzenie do zdrowia fizycznego z dietetykami. czasem samo zywienie moze depresje przegonic, zwykle odwodnienie moze miec symtomy identyczne jak depresja. otylosc ma tyle furtek ile ludzi, nie da sie wszystkich do jednego leniwego worka wrzucic.

ja jem trzy razy dziennie, bo to mi wystarcza ty bys pewnie glodny chodzil, ktos niedozywiony na poziomie komorkowym bedzie glodny co dwie godziny,3 tosty z bialego chleba z margaryna i chemiczna szynka na sniadanie -glod po 2 godzinach, owsianka z orzechami i bananem - spokoj na 4 godziny.

Jakieby te przyczyny nie byly i sposoby leczenia, to jest temat rzeka i wiele ksiazek napisano, wiochy braknie zeby to nawet strescic,niemniej nasmiewanie sie z ludzi ktorzy maja problem dosc powazny czy to na tle psychicznym czy fizycznym, nie wazne z czyjej winy (mozna winic rodzicow, producentow zywnosci, samego pacjenta)to po prostu chamstwo i wtym tkwi wiocha a nie czy tak leczyc otylosc czy inaczej. kazdy sposob dobry jesli skuteczny ale chamstwo jeszcze nikogo z niczego nie wyleczylo, moze jedynie pogorszyc czyjes samopoczucie i zabic motywacje.

sama piszesz że się dopiero uczysz. Dlatego jesteś przepełniona poważnymi nazwami i wiarą w ludzi. Do tego jesteś naiwna że wierzysz jak Ci dziewczyna opowiada ze je kilka pyrek i tyje. Przejdzie Ci... Za bulimie i anoreksje się nie biorę bo od tego jest lekarz. jeżeli chodzi o odchudzanie to jestem skuteczny choćbym miał sam fetę czy efkę podawac klientowi żeby go odchudzić. co do zdrowia to znasz kogos otyłego po 50tce zdrowego?

jesli ktos przychodzi do ciebie po pomoc to znaczy ze zle sie ze soba czuje lub martwi sie o siebie- przychodzi pelen negatywnych uczuc. dokladanie im wiecej nie pomaga w zaden sposob, predzej utwierdza ze w tym temcie nie ma i nie bedzie nic pozytywnego jesli chodzi o samopoczucie, i nawet jesli efekt fizyczny bedzie, to przy najblizszej okazji pobiegna w kierunku tego co dawalo mile uczucie czyli jedzenie.

tak ucze sie dietetyki, nie wiem jeszcze wszystkiego w tym temcie a sama ta nauka nadal sie rozwija; a poki co lecze z zaburzen jedzenia miedzy innymi, korzystam z pomocy dobrych dietetykow, oni wykonuja te czesc merytoryczna jesli chodzi o diete, badania pacjenta i kontrola zdrowia w trakcie chudniecia lub powracania do zdrowej wagi (czasem chodzi o przytycie)i uwierz mi ogranicznie kalorycznosci to tylko jedna z drog,nie umniejszajac jej oczywicie, nie ma sie co oszukiwac ze ktos uzalezniony od jedzenia miesci sie w zdrowych granicach kalorii.

przy czym my patrzymy na otylosc jako problem zdrowotny, fizyczny i mentalny, i o powrot pacjenta do zdrowia nam chodzi, waga jako najpiekniejszy skutek uboczny. ty z tego co mowisz patrzysz na efekty estetyczne czy ktos ladnie wyglada czy grubo i smierdzi, niech niucha amfe ale schudnie, niech je zelki ale schudnie, no tak, jesli chodzi o utrate wagi zapewne skuteczna metoda,ale, na krotka mete. i jakby troche mija sie z celem, jesli chodzi o wyglad tylko to rownie dobrze mozesz polecic nie wychodzenie z domu lub przykrycie sie workiem i zakaz legginsow.

nie wiem kim ty jesteś z zawodu, czy czego sie uczysz. Ja tylko odchudzam, nie naprawiam duszy. Czasem przypadkiem kogos uszczęśliwie całkiem niechcący. Tym się różnimy. Zapewniam Cię że przy odchudzaniu nie są ważne szczegóły i drobiazgi typu 5gram tego 5 tamtego. trzeba żelaznej dyscypliny i pokazać cel. Albo ktoś pójdzie tą drogą, albo nie warto marnować czasu. chyba że dobrze płaci, ale takimi osobami pogardzam. Wtedy się dowartościowuje myślę sobie dobrze ze ja nie jestem takim nieudacznikiem!!!

nie po to sie chodzi do dietetyka zeby dostac cos szybkiego niezdrowego na utrate wagi,to to sie robi samemu,wlasnie dlatego ze wiedzy dietetyka braklo,zanim sie do niego pojdzie, jakis dukan, jakas kopenhaska itp niepowazne sposobiki. moze ja mam jakies wyidealizowane pojecie o dietetykach bo z wariatami pracuje, moze w polsce sie to tak po rzeznicku zalatwia. ja tam wole jak jest u mnie, i raczej bym nie polecil zadnego duszka komus kto na ich widok dostawal by obrzydzenia. sama tez bym do takiego "speca" z niczym nie poszla bo watpilabym w jego intencje.

Widzisz trzeba zelaznej dyscypliny, wiary w siebie ze sie uda, wytrwalosci, odpornosci na wlasne slabosci, sily i duzego poczucia wlasnej wartosci bo to ogromne zadanie dla osoby otylej ktorej brakuje tych wszystkich cech. nie wiem jak to w polsce ucza ale w mojej szkole duzy nacisk kladzie sie na motywacje, przy czym ja mam fory zawodowe bo jestem terapeuta wiec jak trzeba to siegam do sugestii, manipulacji czy nawet hipnozy jesli taka potrzeba zajdzie.

ale zwylke ludzkie mile podejscie do czlowieka wystarczy, pogadaj z nim jakbys byl w jego skorze, jakby to co on mowi dotyczylo ciebie, bedze ci te salatki z reki jesc, i raz dwa sie zmotywuje, po prostu cie polubi i w chwili slabosci, nie bedzie chcial cie rozczarowac i nie kupi tego marsa czy srakersa. tylko wiesz, do tego trzeba lubiec ludzi,nawet jak czasem fiolkami nie pachna, dasz im chlorofil do picia i po sprawie z tym zapachem. ludzie wbrew pozorom szybko wyczuwaja niechec zwlaszcza ci co z ta niechecia spotykaja sie na codzien.

przyjdzie czas a dostrzeżesz fakt że 95% przypadków to czyste obżarstwo, reszta to jakjes poważniejsze zaburzenia...

to jest 95% obzarstwo tylko przyczyny bywaja rozne, miales kedys pacjenta co obrzera sie do bolu no stop rzeczami ktorych nie lubi?i nie potrafi powiedzec czemu, wie ze to niezdrowe, ze tuczy, ze bedzie jeszcze gorzej z waga i pcha w siebie na sile. to tak jak sa niektorzy uzleznieni od ciecia sie zyletkami tak niektore obrzartuchy wpychaja w siebie jedzenie na sile i do bolu czekajac na ulge ktora nie przyjdze nigdy. duzo takich widzialam. mecza sie latami a leczy sie ich w klka godzin.tylko nie wiedza co z nimi nie tak wiec niewielu sie leczy.

albo te "madre"mamuski to zamiast przytulic placzace dziecko to daja mu czkoladke na pocieszenie , a potem taka dorosnie i inaczej sie nie umie uspokoic w stresie jak tylko czyms slodkim albo ogolnie weglowodanami. i tyje sie od tego co samo w sobie jest stresem dalej zajadanym, i nie powie ci dlaczego, bo nie wie. 4 godzinki i po problemie:) wiesz jak to sie mowi, nie dziedziczymy otylosci tylko zle nawyki.

widzisz jak z uzależnienia już doszliśmy do nawyków, idziesz w moją stronę. Szkoda ze nie możemy pogadac na żywo to bym Cię do końca przekonał...

to ze nawyk to nie znaczy ze swiadomy, ty otylym zarzucasz swiadome dzialania na swoja niekorzysc, ja twierdze z nie zawsze tak jest, nawyk od uzaleznienia rozni sie jedynie motywacja czy geneza, a te bywaja rozne, na ogol w wiekszosci nie swiadome. Prawda jest taka z ja wszystkich otylych nie ulecze i ty sam tez nie, bo zadne z nas nie ogarnie w swoim zakresie wszystkich przyczyn, dlatego ja korzystam z pomocy innych specjalistow, sama szkole sie w tym badz co badz ciekawym kierunku.

zreszta jesli chodzi o te arcymadra wstawke o tej Ninie ktora to niby cala prawde ujawnia i tajemnice leginsow rozwiewa, to tak naprawde problem w tym ze zyjemy wytresowani w kulcie piekna idealu kobiecej urody z okladek pism i tv do tego stopnia ze szoku doznajemy widzac przecietna osobe na ulicy,wstyd sie przyznac jak dalismy sie oderwac od rzeczywistosci i wierzymy w photoshop ale taka Nina to juz obrzydzenie. A pozniej wielkie zdziwienie skad jakies dziubki, solary i nie wiadomo co.

Nie śmieje sie z dużego nosa czy małych cycków bo to natura. Śmieje sie z otyłości bo to wada ludzka na którą ona ma wpływ. Dziewczyna ze zdjecia wygląda obleśnie, bo za dużo żre i nie ma co tu dorabiać ideologi. Opis o batonikach w żartobliwy sposób to przedstawia.

Ludzka slabosc ludzka rzecz, fizycznie nie musi sie podobac bo to nie modelka. Ale szacunek nalezy sie kazdemy, kto wie jako czlowiek mimo slabosci moze przerasta nas wszystkich,nie doslownie oczywiscie. Trzeba dac sobie luzu i wymagac tylko od siebie, jak lubi niech je,a co komu do tego.tak na dobra sprawe nikomu tym krzywdy nie robi poza soba oa wiec nie zasluguje na zle traktowanie. Ja tam zawsze bede takich bronic.

tak po stroju sadzac to moze raczej z fitnesu wyszla.

no z fitnesu i teraz idzie na pizze a że akurat druga gratis...

a ty pitbut33 nigdy pizzy nie jadles ze ci taka dziwna? salatkami zyjesz czy kielkami?

trzy miesiące przed latem mam ścisłą dietę, robię rzeźbę na lato, pozostałe miesiące w weekendy sobie pozwalam na słodycze a w tygodniu 3500K/cal z pełnowartościowego jedzenia. Idzie zrobić w domu dobrą, zdrową pizze. Ale nie można przekraczać pewnej ilości jedzenia. Sałatki uwielbiam ale wiosną i latem, jesien i zima warzywa gotowane.

oho, kozak-pompka-masa-rzezba hehe to jak ktos inny nie ma twoich kompleksow i w spokoju pizze zje to juz wrog nie?bo ty sie musisz omeczyc a tu ktos bezczelnie nie hehe zjedz snickersa bo gwiadorzysz:)

Ja już ćwiczę 17lat. Trening sprawia mi ogromną frajdę i to jedyny powód dla którego to lubię... Nie wytykam złej diety wszystkim. A jedynie tym co się w ten sposób okaleczają. wiesz jaką zadyszkę ma taki morświn jak wejdzie schodami na 3 pietro? kalectwo na własne życzenie. Co do słodyczy to wolę żelki...

taki ekspert a zelki je?

pitbul ja cwicze juz 11 lat i wiem o co ci chodzi, a taki ktos jak grigore ciebie nie zrozumie wiec szkoda zachodu..a na plazy pomysli, ze jestes koksem, ktory czegos sie nazarl i zbudowal sie w rok bo sam tylko moze pomarzyc o takiej sylwetce i on niewie ile lat ciezkiej pracy w to wlozyles..