Bardzo głupio się zachowałeś, często kierowca karateki musi zahamować, bo pogorszył się stan pacjenta, bądź szybko trzeba wykonać jakąś czynność. Innymi słowy głupio byś się czuł gdybyś wjechał w tył karetki w której np. właśnie robiono zastrzyk Twojemu dziecku... Dlatego, jazda za karetką to szczyt idiotyzmu, a to że Cię blokowali, chwała im za to. Nie wiem z jakiego powodu Twoje dziecko jechało w tej karetce, fakt faktem, że ty w samochodzie za nim możesz mu tylko przeszkodzić nie pomóc.

Kierowca karetki kazał mi jechać bezpośrednio za nim. Trzymałem bezpieczny odstęp i właśnie dlatego dochodziło do sytuacji, które opisałem. Oczywiście ty jechałbyś zgodnie z przepisami i w korku. Nie wiedząc co dzieje się z twoim dzieckiem zachowałbyś spokój i jechał spokojnie do szpitala wojewódzkiego, klinicznego, a może na Zaspie?

Nie wiem jaka była sytuacja u Ciebie konkretnie, piszę bo znam przypadek kiedy właśnie kierowca jechał za karetką, ucierpiał na tym pacjent, gdy ten najechał na karetkę. Być może masz racje skoro kazał Ci jechać za sobą to wiedział co robi, natomiast trzeba o tym pamiętać, że w karetce może być dość gorąco i lepiej nie ryzykować.

Nawet nie wiesz jak byłem zmęczony po tej kilkuminutowej jeździe na maksymalnej koncentracji.