Ja zarejestrowałem się w styczniu i miałem przyjść po ofertę w maju. Zdążyłem znaleźć robote

Prace można łatwo znaleźć i przede wszystkim nie można wybrzydzać:-/ Nikt normalny nie da studenciakowi 5 tysięcy na rękę i stanowiska kierowniczego. Na to trzeba zapracować i póki absolwenci przekonani o swej zajebistości nie zdadzą sobie z tego sprawy, to jak na przedstawionym obrazku będą siedzieć na dupie do śmierci.

Urząd Pracy nie jest od tego aby komuś szukać pracy. Pośredniczy pomiędzy pracodawcą i pracownikiem. Nie tworzy miejsc pracy więc pretensje nie w tym kierunku. Swoją drogą to nie jest wina ani urzędu ani państwa, że ludzie wybierają takie kierunki studiów po których nie ma pracy... najpierw przed wyborem zastanowić się jak wygląda rynek pracy...

Trzeba było nie iść na gówniane studia typu filozofia filologia teologia bhp pedagogika po których nie macie gwarancji pracy. Można było iść do nawet zawodówki lub wyrobić sobie zawód w technikum i byście mieli pracę od ręki dobrze płatną w której naprawdę nie trzeba aż tak fizycznie zapierdzielać (przykład hydraulika który łączy systemy rur zaciskowo) i zarabiać 2,5/3 tyś. A tak to jest praca w marketach czy fast foodach za minimalną. Ja nie rozumiem czemu ludzie nie mają szacunku do pracy fizycznej i uważają ją za gorszą. Chcecie minusujcie ale taka jest prawda pozdrawiam

Problem w tym, ze w tym kraju juz kazdy wyksztalcony, tylko nic, nikt nie umie.

Znam pewna absolwentka administracji, zaocznie i wierzy że UP znajdzie jej pracę i to w urzędzie bo nigdzie indziej się nie widzi. I tak już kretynka siedzi w domu 4 lata i czeka, czeka, czeka ... Miała propozycję pracy w innej branży ale to nie dla niej. Siedzi w domu z dzieckiem, na utrzymaniu męża, który nie zarabia kokosów. Mieszkają kontem u rodziny bo na własne nie mają zdolności kredytowej. Ma pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Zły rzad, panie w urzędach które nie chcą iść na emeryturę, wszyscy tylko nie ona.

Rusz tyłek i sobie czegoś poszukaj bo rzeczywiście umrzesz z głodu. Wszyscy na gotowe czekają. A taki królewicz dumnie siedzi, bo jest wykształcony i nie podejmie się "niegodziwej" pracy

Jeszcze samochód niech ci kupią. Nie po to zrobiłeś prawo jazdy żeby do urzędu pracy jeździć autobusem.

Trzeba było zdobyć konkretny fach! a nie uczyć się, uczyć a wiedza zerowa. W dodatku pup ma szukać pracy ? żenada. Każdy tylko studiuje a gdzie ludzie z fachem w rękach ? każdy by chciał siedzieć na dupie i zarabiać kokosy...

trzeba bylo zostac stolarzem a nie torreadorem;)

Jak nie weżmiesz byle czego to cię skreślą i się już nigdy nie doczekasz na dobrą ofertę

Trzeba przyszłym studentom wytłumaczyć, że po politologii nie będą politykami, po stosunkach międzynarodowych- dyplomatami, po socjologii- socjologami a po dziennikarstwie- dziennikarzami. Może nie wiedzą...

urząd pracy załatwia pracę urzędnikom urzędu pracy i nikomu więcej

I stąd bezrobocie...Bo myśli jeden z drugim taki że jak się "uczyli" do trzydziestego któregoś roku życia to po studiach i innych tego typu bzdurach zostanie od ręki kierownikiem...

Powiedział bezrobotny absolwent filozofii, ewentualnie politologii..... Może też być turystyka krajów biblijnych tudzież politologia... A wiecie co robi absolwent politologi? Wzbudza politowanie...

to Ty czekaj a ja w tym czasie zarobiłem kilka tysi.a tak apropo co skończyłeś? logistykę, filologie nigeryjską i inny twór bez przyszłości

Marne szanse ale moderatorem "wiochy" możesz zostać wymogi :umiejętność czytania i liczenie do dziesięciu

urząd pracy to dziwny twór którego pracownicy czekają na cud aż przyjdą pracodawcy. wynikiem czego na kilkutysięczne miasto są 4 ogłoszenia. pomimo najszczerszych chęci mali urzędnicy nic nie zrobią. poza tym nie znajdziesz pracy z wyższym wykształceniem w małym i średnim mieście bo takie nie tworzą wyspecjalizowanych miejsc pracy, mają przerażająco niższe potrzeby: zbrojarz-betoniarz, sklepowa, do omiatania.