Uważam, ze prezerwatywy również powinny być dostępnie wyłącznie na receptę :/

rozwalają mnie ludzie co twierdzą że tabletka dzień po zabija ciążę, ona nawet nie jest wczesnoporonna, ona ma za zadanie opóźnić owulację lub całkowicie ją zaniechać czyli nie dopuścić do pęknięcia pęcherzyka i uwolnienia komórki jajowej do tego ma zagęścić śluz by szyjka macicy zaczopowała się tym śluzem by plemnik nawet nie miał szans przedostać się do macicy a potem do jajowodu wywołując zapłodnienie na wypadek gdyby owulacja już nastąpiła przed wzięciem tabletki,ta metoda nie ma nic wspólnego z przerwaniem ciąży

Najgorzej to jest jak ci co już się urodzili, chcą decydować o tym czy ktoś inny może się urodzić czy to jednak może nie tym razem...

tych starych zgredów wybrał naród głosowaliśmy wszyscy teraz płaczmy bo tylko to dobrze robimy

Dramatem jest to, że ludzie uważają że pigułka "dzień po" może być równo dostępna z rutinoscorbinem a gdy mnie bolą plecy to nie mogę kupić sobie swobodnie ketonalu tylko muszę biec do lekarza po receptę i to nie wiadomo czy mi wyda bo jemu się wydaje że, ból nie jest taki mocny. A jeszcze większym dramatem jest że ludzie którzy walczą o pigułkę uważają większości że tak powinno być...

To jest doskonały plan Pisiorów w temacie tabletek 48H na recepte dla patoli 500+

Na moje to powinien być ogólny dostęp do tej chemii(dzień po, godzina przed, antykoncepcyjne itp.),bo przez nie czy się to komuś podoba czy nie występują problemy bezpłodności przez,które ludzie później cierpią na różnorakie choroby. Taki rodzaj selekcji naturalnej przez ludzką głupotę.

Najgorzej że teraz decydują takie dewotki jak: kępa, pawłowicz, sobecka.