PS Doinformuj się, jak dużo w Japonii jest muzułmańskich imigrantów. Się zdziwisz.

Uwielbiam jak polaczek co nigdy nie był dalej niż na słowacji rzuca cyferkami z wikipedii bez zielonego pojęcia o czym mówi... Buddyzm w odniesieniu do islamu czy katolstwa to nie religia, to ideologia. Tak samo jak shintu, któe "uprawia" 70% Japończyków, pisze "uprawia" bo oni nie modlą się do żadnego wymyślonego bozia czy innych debilizmów, a w świątyniach odprawiają rytuały "zbliżające" ich do przodków, kraju i historii. Bez żadnych dogmatów, przykazań i innego badziewia do dojenia plebsu.

Dla Japończyka bogami, w waszym rozumieniu , są ... rodzina i Japonia. A nie żadne zmyślone bożki, a na ludzi dookoła sramy jak katole. Kamikadze przed śmiercią nie krzyczeli allahakbar ani nie mówili wierszyków do jezuska, oni gineli "ku chwale Cesarstwa". Wciąz funkcjonujące rytualne samobójstow popełniane jest żeby zmyć hańbę z rodzinnego nazwiska. A maski noszone w metrze nie służą do cohrony przed zarazkami, wręcz przeciwnie, noszą je chorzy żeby nie zarażać innych.

Ale to wszystko jest nie do pojęcia dla katocebulaka, co z tandetnym srebrnym krzyżykiem na włochatej klacie, stoi w kolejce w lidlu, nie zasłoni nawet ręką grubej mordy tylko kaszle na wszystkich dookoła, nic nie cieszy go bardziej niż wydymać innego podatnika, a o honorze to coś widział na dresach z psycholami wyklętymi... Nie porównujcie się do Japonii, a ty nie mnie nie rozśmieszaj cyferkami z wikipedii.

Nie będe nawet próbował odpowiadać, z psim gównem na chodniku sie nie dyskutuje tylko omija z daleka.

Donek wcale nie masz racji na temat tego, że buddyzm nie jest religią. To, że Buddyzm nie wpasowuje się w europejskie ramy znaczenia słowa 'religia' wcale nie oznacza, że nią nie jest. Już pierwszy mój argument podważy wszystkie Twoje wypociny. Budda w tradycji mahajany ma trzy ciała: nirmanakaja (ciało emanacji – np. Budda Śakjamuni właśnie), sambhogakaja (ciało szczęścia, manifestacja w sferach wyższych) i dharmakaja (ciało absolutne, wszechogarniający i wszystko rozumiejący umysł Buddy)

Religią, która buduje świątynie, stupy i wielkie posągi, religią, której nawet w ascetycznym soto zen towarzyszą nieodzowne rytuały, religią, która obfituje w mity i legendy, religią, która stworzyła instytucje, utrzymywane przez swych wyznawców. Chociaż masz rację z tym, że nie jest typową dla Nas ludzi zachodu religią jak Chrześcijaństwo i nie ma doskonałego odpowiednika by sklasyfikować Buddyzm. Na koniec dodam, że również wierzą w istoty nadprzyrodzone (Dewy), czy też reinkarnację.

W Japonii są dwie religie Shintoizm i Buddyzm. Często Japończycy wyznają obie naraz.

@DonaldDrumpf Już, dowartościowałeś się? Mogę Ci wymienić co najmniej 10 innych (prawdziwych) powodów, dla których Japończycy noszą maseczki. Rodzina jest wartością tylko teoretycznie, praktyka uderzająco często leży i kwiczy. Bożków mają od groma i trochę, jedni w nie wierzą, inni udają, że wierzą. Nawet diabły mają (jap. oni). Japońscy duchowni też "doją plebs". Kamikaze ginęli zwykle dlatego, że nie dawano im wyboru; celowo upojeni procentami albo odurzeni ziołem, a ich samoloty zalutowywano, żeby nie dali nogi. Itd. Itd. Twoje "nie porównujcie się do Japonii" jest śmies