bezpieczna strefa zgniotu kończyła się na tylnej szybie debiulu. nie wiem co za burak tęskni za tym czymś. jeździliśmy tym szajsem bo nie mieliśmy wyboru a ty za tym tęsknisz?, to zapewne tęsknisz za rowerem Ukraina, ormowcen na rogu ulicy i pracującą sobotą planową i pracującą niedzielą apelacyjną? zapewne nie masz pojęcia o czym piszę.

Każdy kto miał to padło marzył o zachodnim aucie albo przynajmniej polonezie. Teraz jak już ma wygodne auto to może wstawiać takie bzdurne memy o tesknocie za minionym. Pierwsza dziewczyna też loda za bardzo robić nie umiała a ludzie tęsknią cholera wie za czym.

No i przy zderzeniu czołowym z czymkolwiek większym niż teczka, strefa zgniotu kończyła się na silniku

To jeździdło to koszmar. Kto twierdzi inaczej ten głupek.

Ja w malczaku "poznałem" swoja obecną żonę super wspomnienia ..siedzenia rozkładane kupione na giełdzie ..po 100 tyś .licznik zaczynał od 000000.Srubokręt i klucz 10 ..pół auta człowiek mógł naprawić.

No ale gdzie znowu wiocha? Można było kupić tanio, można kupić nadal w przyzwoitej cenie i jeździć. Nie wiem w czym problem.

Jakoś za nim nie tęsknię

Moi dawni sąsiedzi ( 4 osobowa rodzina ) pojechali takim pojazdem z bagażem na wczasy do Bułgarii. I nim wrócili...

Miałem okazje jechać tym samochodem w 7 (słownie: siedem) osób. Sam jeździłem tym czymś i potrafiłem w 4 osoby z bagażem przejechać 500 km w jedną stronę, zabrałem ze sobą trochę części zamiennych i więcej kluczy w razie czego ale skubany na takiej trasie przejechał bez zarzutu. A wystarczyło, że z domu na uczelnie chciałem podjechać (około 10 km) to potrafił się tak zepsuć, że holować trzeba było.