Jeżeli się nie umówiłeś z gościem, że mu zapłacisz po dwóch miesiącach bo finalizujesz kredyt tylko go postawiłeś w sytuacji dokonanej to raczej mu się nie dziwię, tym bardziej że to rok 2013 gdzie wtedy buł już pomału odczuwalny zamęt w budowlance przez przez kryzysik i ludzie dmuchali na zimne.

Wszystko jasne, termin zakończenia 31.10 i taki Cię obowiązuje. Co kogo interesuje że gość skończył wcześniej, to jest jego sprawa. Wcześniejsze zakończenie i rozliczenie się, to była tylko Twoja dobra wola i niestety dałeś się naciąć. W takim przypadku trzeba było facetowi zaproponować podpisanie aneksu na wcześniejszy termin, oczywiście potrącając z wynagrodzenia Twoje dodatkowe koszta. Jeśli gość coś głupio gadał to trzeba było zmienić zamek, a przelew na umówioną kwotę zrobić 31.10 i po sprawie. Gdyby facet poszedł przed 31.10 z taką umową np. na policję - to by go wyśmiali.

Panie moderator, co w tym komentarzu było nie tak?? Prawda?

Bo to widać, po niedokończonym dole i po świeżo akrylowanym i malowanym suficie (taśma doklejona jeszcze jest) brak dziur w ścianach po montażu kabiny no i jest niezafugowana:)

Zależy jak miałeś tą umowę skonstruowaną, jeśli było tak że termin zakończenia był do 2 miesięcy a płatność na zakończenie to Twoja wina bo nie przewidziałeś że mogą skończyć wcześniej. Jeśli termin był określony na równe 2 miesiące to dziwię się że w ogóle chciałeś z nimi rozmawiać o wcześniejszym rozliczeniu się. Umowa jest umowa i obowiązuje obydwie strony.

Płatność zawsze wynika po zakończeniu prac a nie po zakończeniu terminu umowy, ten w zasadzie bardziej mobilizuje wykonawce żeby ci nie przeciągał wykonania prac w nieskończoność i ciągnał zaliczki. Ja to robię w ten sposób, że idzie w transzach, etap skończony pieniążki poproszę, nie ma pieniążków nie ma pracy. Mniej bolesne dla obu stron dla mnie, że jak stracę to ostatnią transzę dla klienta, że nie musi wywalać całej kasy na raz.

Nie rozumiem po co ty dalej brniesz i robisz z siebie większego kreatyna. Już dawno wszyscy o tym wiedzą.

Ale to ty za parę groszy depe liżesz łajzo .

TY TO JESTEŚ DYPLOMOWANY DEBIL

Masz rację ale to zadziała wtedy w obie strony. Szacuję wartość tych płytek (robię to na co dzień) na jakieś 1200- 1500 zł. Tam jest około 25 metrów kwadratowych płytka bez szału od 40 do 50 zł za metr. Ale wtedy z automatu ruszy sprawa przeciw zleceniodawcy i tu można robotę wyceniać ( jak się nie ma tego na piśmie) dużo wyżej.

na pewno nie zadziała z automatu i wykonawca będzie miał wyrok za pięć lat o zapłatę a tu mamy zniszczenie cudzego mienia a na to są paragrafy. A powinno być tak że wykonawca z umową ma wyrok za tydzień a w drugim kasę ściągnięta prze komornika. Ale kogo koorwa w tym chorym kraju obchodzą prawa maluczkich... Takich wydymanych są setki...

A jak robisz "nie na czarno" to jakie masz wyjście?? pójść do sądu? zapłacić za pozew...poczekać kilka lat na wyrok...zgłosić się do komornika...poczekać kolejne kilka lat...otrzymać info, że klient niewypłacalny...zapłacić komornikowi za usługę...i te 2500zł, które klient był Ci winien obecnie warte będzie połowę albo i mniej... To co zrobił ten Pan to jedyne słuszne wyjście!!! Klient nie zapłacił, to przynajmniej musi sobie kupić jeszcze raz towar...i wezwać kolejnego fachowca, a takie wieści szybko i łatwo się roznoszą, więc chętnych raczej do pracy nie będzie:)

Srali muchi itd. Miałem transport, wszystko na fakturach, cham mi nie wyplacał, sprawa poszła do sądu.Minęło 7 lat. Mimo wygranej pieniądze do dzisiaj nie wypłacone, ponad 30 tyś. poszło się j**bać.

Jak ty mnie zaimponowałeś swoją fachowością, dostali do remontu niezafugowaną łazienkę:) i jeszcze sufit malowali przed remontem.

150pln/metr kwadratowy-ile tam jest metrów??

150 za metr? HAHAHAHA chyba chrywien.

Do umowy warto by podpiąć rachunek na koniec. Żeby to zrobić trzeba mieć legalną działalność i płacić podatki. W Polsce 90% takich fachowców z OLX jedzie na czarno. I później takie sytuacje wychodzą. Do sądu nie pójdzie bo sam po dupie będzie miał więc chwyta za młotek i struga pajaca.

Załóżmy, że masz umowę a klient nie płaci. Wiesz co możesz zrobić z tą umową? Zabrać do poczytania w klozecie... Mieć umowę a wyegzekwować kasę od dłużnika to 2 różne sprawy. Załóż sprawę w sądzie, trać czas i pieniądze, itd...

Powinien podpisać umowę i wystawić fv. Na jej podstawie może iść do sądu. Ale chciał być cwany i na gębę żeby nie płacić do US podatku