Rogosław, popatrz na tego pajaca na zdjęciu. Przyjął swoją córkę na staż w pałacu prezydenckim, bez konkursu, bez niczego. Ja wiem, że to wolontariat, ale za taki wolontariat mnóstwo młodych ludzi dałoby się pokroić. Jeśli Kinga jest od nich lepsza, w porządku. Tyle, że tata tego nie sprawdził. A już po raz kolejny robi z siebie pajaca, przy którym Komor to wzór powagi i majestatu. Was pisiorów nie da się nawrócić i tym się różnicie od peło

@tomi. Sam przyznałeś że to wolontariat. A jakbyś nie był zaślepiony w jedną stronę to byś też wiedział że każdy z prezydentów ma/miał kilku/kilkunastu etatowych doradców czyli PŁATNYCH. Nikt nie robił afery bo to dość normalne. Co więcej NIGDY nikt nie robił na to stanowisko konkursów. Dlaczego - BO to byłoby GŁUPIE!!! Tak, tak robienie konkursów na stanowisko doradcy jest GŁUPIE!! Doradca powinien cechować się dwoma cechami: mieć wiedzę w danej dziedzinie i ten kto ma doradcę powinien mieć do doradcy zaufanie. Więc bez zaufania a nawet z wiedzą to doradca sensu nie ma. A co do Kingi to radzę

Proszę Cię. Tak samo współpracownicy ministrów w pisowskim rządzie. Ja rozumiem, że Andrzej Duda, doktor nauk prawnych (od którego odcina się jego uczelnia) zatrudnia jako doradcę poważnego człowieka z dorobkiem. Ale gówniarę, której jedynym atrybutem jest bycie córką szefa? W normalnej firmie robiłaby przysłowiową kawę przez rok. A zaślepiony w jedną stronę to jesteś Ty i maruda, najbardziej na całej wiosze

Jeżeli chodzi o Kingę to radziłbym posłuchać Tomka lisa który chociaż raz powiedział prawdę (pewnie dlatego że też ma córki i sumienie go ruszyło). A powiedział bo z całą pewnością nie wiesz: żebyście się od niej odpier....li bo on wie od wykładowców nie lubiących dobrą zmianę że jest nieprzeciętnie zdolna i do wszystkiego doszła bez ŻADNEJ PROTEKCJI. Kumasz. Więc nie przesadzaj z tą kawą. Wiadomo dla takich jak Ty lepiej jakby pouczała jak jeść beze czy się stylowo ubrać za jedyne 3tysiaki czy jak zatańczyć przed kamerą. Ehh

Kumam. Tylko nieprzeciętnie zdolni rzadko rozpoczynają karierę od bycia doradcą prezydenta. Nieprzeciętnie zdolny to inaczej utalentowany. A talent to 5%,95%to praca. Ja Kindze nie ujmuję, mówię tylko, że nie miała czasu na tą pracę. Jest zdolna, ale za krótko żyje, żeby się nauczyć. W normalnym kraju coś takiego śmierdzi. Zrozumieli to wyborcy sołtysa z PSL, a wyborcy prezydenta z PiS będą przekonywać sami siebie. Błagam

A tacy jak ja, to jacy? Bo z tego co piszesz wynika, że chyba się nie znamy osobiście. Ale jak polecisz obelgą ad personam, to wydaje Ci się, że siła Twojego argumentu wzrośnie?

W ogóle patrząc że Polaków jest 38mln to zadko który ma szansę by doradcą. Lis użył innego słowa niż “nieprzecietnie“ chyba nawet "mocniejszego" ale wyleciało mi z glowy więc nie rozkłada go na czynniki pierwsze i procentowe. Śmierdzi Ci? No weź bez jaj. Złotówki z twoich podatków nie płacisz na nią. Zwykła malostkowosc i zawiść z ciebie wyłazi. A żebyś się tak nie spinał to ci jeszcze uświadomię że w konstytucji nie ma napisane ileax. prezydent może mieć doradców. Miejsca Ci więc nie zabrała...wiec kto wie.. Masz jeszcze szanse. Hehe.

Człowieku serio? Wiesz co to znaczy mieć w CV bycie doradcą prezydenta? W czym ona, z całym szacunkiem może doradzić prezydentowi. W obsłudze tik toka, ustawieniach smartfona, czyli wszystkim tym, w czym dwudziestoparoletnia dziewczyna może doradzić tacie.

A ja już myślałem, że zrozumiałeś. Ale widzę że lubisz się pogrążać. Twoja sprawa. Myślę że jakbyś ją poznał to niegodzien byś był zrobić jej expreso. To popatrz jeszcze tak: czy masz problem z tym że biurem prezydenta Wałęsy (za nasze pieniądze. Dobre parę tysiaków co miesiąc) dostaje jego córka a nie osoba z “konkursu". Ale jeszcze tak: co byś zrobił jakbyś był Ty prezydentem. Zrobiłbyś konkurs. Hehe. I co. Wpłynęłoby ci kilkaset tysięcy cv. I co dalej... A na koniec po co by Ci była ta “obca“osoba. Liczylbys się z jej zdaniem? Ehh

Wiesz co Rogosław, zaczynam się czuć jakbym grał w szachy z gołębiem. Fajnie, że pis obsadza wszystko swoimi córkami, żonami, braćmi, instruktorami. Przekonałeś mnie, zrozumiałem. Nie było rozmowy

@tomi ale byś odpowiedział na pytania. Odpowiedz na nie pomoże ci w odpowiedzi na proste pytanie. Czy myślisz logicznie (czy masz partyjne uprzedzenia). Ja np Wałęsę nie za bardzo “trawię" ale np nie przeszkadza mi kogo zatrudnia. Jego biuro. Ma prawo zatrudnić kogo chce i rozumiem że musi to być zaufana rozmowa. Jeżeli uważasz że w CV ma jakieś szczególne znaczenie bycie doradcąp prezydenta to chciałem cie uświadomić że nawet bycie PREMIEREM NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA!! Nie wierzysz zapytaj się Kazia. Coś mi się obiło o uszy że szuka pracy na portalu bo ma za słabe "CV". Chociaż może jak

W porządku, przecież przyznałem Ci rację. Tylko nie pobrudź szachownicy. I czasem prowadź dialog, nie monolog bo na pytania czy argumenty, które Ci nie pasują nigdy nie odpowiadasz. A teraz wybacz idę jarać się naszymi ludzkimi panami, bo dopiero dzięki Tobie to zrozumiałem i mam zaległości

A co do logicznego myślenia to Wałęsa nie jest prezydentem od 25 lat, a Duda jest. Jak Wałęsa był to nie trawiłem ani jego ani kierowcy - doradcy. Cały czas o tym piszę, może niezbyt jasno dla Ciebie, to jest właśnie problem. Nie trzeba mieć w Polsce kwalifikacji do bycia premierem, doradcą, wiceministrem, do niczego. Kiedyś jeszcze się mówiło, że premier czy prezydent nie musi mieć kompetencji, bo przecież ma doradców. Teraz się wyciąga Wałęsę i Marcinkiewicza (taki Szydło za poprzedniego Pisu)

Ale chyba nie o to chodzi że nie jest prezydentem. Biuro (nie jego emerytura) jest utrzymywane przez Polaków i można by tez żądać konkursów co jest bez sensu ale są tu tacy mądrzy. A jakie niby ma mieć premier albo prezydent KOMPETENCJE (KONKRETY). MBA? wyższe wykształcenie. Kierowanie międzynarodową korporacją typu google? No co? Bez jaj. Prezydenta i pośrednio premiera ludzie wybierają i ludzie odwołują. Więc mogą sobie wybrać kogo chcą. A z konkursami to lipa jest nawet na zwykłe urzędnicze stanowisko i będzie lipa bo jak porównać 2 ludzi do siebie co mają te samo wykształcenie i staż?

Ale co tu się przychrzaniać. Starczy popatrzeć