Proca i hacel obok :)

Sztyftówka

Wiocha - elitarna loża szyderców. Ha ha ha

Sznajderka - Gniezno

U nas Haczykówka. Strzelało sie z haczyków. Lublin lata 80-te.

Bolcówka, bo strzelało się bolcami. Częstochowa

Gabla na śląsku

W Szczecinie "skoblówa".

Proca i sztyfty

Szlojder, broń dzieciństwa i pierwsze wojny osiedlowe... To były czasy..

Sprynclówa i strzelało się sprynclami Nakładało się też samą gumkę na palce wskazujący i kciuk

Haclówka

Proca i skoble. Niektórzy strzelali kulkami z łożyska. To taka hardkorowa wersja.

Szlojdra

Proca, albo bolcówa, bo strzelało się bolcami

gabla :)

Niektórzy trzepią się do zdjęć panienek w necie a antykamera i jego fani do jakiś bzdur na fotkach....

w 3miescie skoblówka

Proca, na kulki lub haczyki

To była bolcówka...

U nas , haclówka a hacelki robiliśmy ze szpilek ;)) A proc to była przeważnie z drewna na kamienie, nakrętki lub kulki od łożyska.Za naciąg używało się gumek od wetylów rowerowych. Wtedy były na metry sprzedawane. A jak ktoś miał naciąg z gumy ,,lotniczej" lub tej od zaciskania przedramienia przy zastrzykach , to tak jak by miał mercedesa

Proca, a strzelało się sztyftami

Szlojder lub gabla.

U nas za strzelanie kawałkami drutu było obijanie ryja.

Łoo, Panie... Pamiętam. Najpopularniejsza była wersja partyzancka, klasowa - gumka zakładana na dwa palce. Gość przy tablicy nie miał szans... 😉

Proca, hacylki jako amunicja. Fajne czasy, robiło się też proce z drzewa. To było dzieciństwo cały dzień na zewnątrz i ciężko do domu było nas zaciągnąć a teraz dzieciaki trzeba z kopa wyganiać hehe

u mnie to się nazywało hacelki, a procę robiło się najczęściej ze szprychy rowerowej.

No takim haclem jak się dostało po doopie to pół dnia piekło. Ten to taki przeciwpancerny :)

Haclówa... a nie proca.

Proca

Proca i strzelało się skoblami jak się drut skończył to kawałek papieru się skręciło i robiło się z niego skobla

Proca.