Owszem, lecz przebywanie w zakładzie o niezaostrzonym rygorze cechuje się mniejszym ryzykiem wypadków czy dolegliwości incydentalnych. A na kardiologa czy okulistę mogą cierpliwie poczekać. Pomijam oczywiście wypadki nagłe. Po z jakiego powodu osadzony - utrzymywany przez obywateli pracujących ma mieć pierwszeństwo do specjalisty przed nimi?

Nie obcina się zakresu lecz dostępność i słusznie. Dlaczego ja mam czekać tygodniami i miesiącami a oni mają od razu? Ja mogę być schorowana? To kto będzie robić na ten burdel i patusów? Więzienie ma być karą a nie nagrodą. Z obiadkami i wyborem diet też trzeba im przykrócić, powinni mieć gorzej od uczciwych obywateli, już wystarczy, że żyją na nasz koszt a powinni być za karę zsyłani na roboty w kopalniach. Daleko nie uciekną, jakby co...

Każdy kto nie pracuje powinien płacić. Proste.

No świetny pomysł. Niech ktoś na wolności straci prace żeby gość z pierdla mógł pracować ;-) i jeszcze trzeba bedzie tym z pierdla duzo wiecej zapłacic (nie bezposrednio im ale słuzbie wieziennej) bo trzeba ich do pracy wozić i odwozić w konwoju, pilnować żeby nie uciekli nie ukradli nic, komus krzywdy nie zrobili. Do 20 pracujących (poza zakładem karnym) musisz zatrudnić pewnie z 10 uzbrojonych strażników. Autokar, ze 2 busy dla strazników.

W pierwszej kolejnosci do prac porzadkowych wszystkich nierobow/ beneficjentow.

Z pracy więźniów nie ma najczęściej kasy. Praca więźniów jest znacznie droższa od pracy 'wolnych' i najczęściej musi być dotowana.