A ja znam tysiące przypadków, że ksiądz ślubował przed bogiem celibat ale cudownie i niepokalanie miał dzieci. To prawdziwe cuda!!!

A tu niespodzianka, bo impreza w Warszawie

W sensie niewiadomo czyja?

Bogobojne barany (czy owieczki) nie zaprzątają sobie głów takimi "drobiazgami", tym bardziej, że to KAPŁAN powiedział, a więc dla nich to MUSI być prawda. WIELOKROTNIE w życiu słyszałem od księży i osób wierzących, że zadawanie pytań wyrażających wątpliwość i krytycyzm jest GRZECHEM, bo dowodzi czyjejś pychy i arogancji. Dobry chrześcijanin i katolik takich pytań nie zadaje, tylko z marszu łyka wszystkie święte "mądrości".

Poprawiam na kilkudziesięciu. Uzdrowienie miało miejsce (zakładając po wpisie) na warszawskim Bemowie, gdzie odbywa się powyższe "tourneé" (seria koncertów katolickich w różnych częściach kraju). Przynajmniej bemowiacy są zgodni, że koncert w tygodniu do 22to lekka przesada i bojkotują całe wydarzenie, które trwa 28-30.06 zatem scena to kilkadziesiąt osób a nie setki

No może i kilkadziesiąt (zakładam, że sala była pełna bogobojnych obywateli ale nie wiem jakiej była wielkosci). Dziwi mnie raczej to, że nawet wśród tych kilkudziesięciu osób nie znalazła się choćby jedna u której pojawił się mikroskopijny nawet cień wątpliwości związany z wydarzeniem na scenie. I tacy ludzie mają prawa wyborcze i możliwość decydowania o losach kraju...

A nawet więcej. Ich wiara się wzmogła, bo byli świadkami prawdziwego cudu.

Czepiasz się szczegółów! Przecież widziała ich podczas wszystkich poprzednich "cudownych" uzdrowień....\ Bez "cudu" to zanim mózg nauczy się poprawnie interpretować sygnały z nerwów wzrokowych, to mijają co najmniej miesiące, i to ciężkiej rehabilitacji.

Jarosław80173 - To był dwudziesty cud. Drugim cudem, był bieg dziewczynki z otwartymi oczami.

Ale brak wyobraźni. Po 1. Mogli wstać wzruszeni i coś mówić czy wybiec w druga strone. A po 2 miała mega wyostrzony słuch. Co do cudu tego czy innych. Jest mega dużo świadectw ale oczywiście niektórzy maja klapki na oczach i nic nie dopuszczają do siebie, tylko zawsze na nie w sprawach które odgórnie nie akceptują. Nie mówię ze tak było czy tez nie ale są sprawy niewytłumaczalne na dziś i tyle.

boże jest luka w tym wspaniałym objawieniu. nie może być. PS. jak by nagle zaczęły jej pracować oczy to by jej mózg z miesiąc po tym dochodził (zawroty wymioty i inne jazdy - zakładając ze było by to możliwe) i nie wiem czy kogokolwiek by poznała bo niby jak nikogo nie widziała chyba ze słuchu :)

Po zapachu :)

No coś ty - szykują łajzę na wiceministra! Widocznie biznes był zyskowny i dzielił się "z kim trzeba".

czasem dzieci wierzą, że mogą latać, ale jakoś żadne nie pofrunęło...

ja uważam, że się głęboko samooszukujesz, i tak na prawdę nie wierzysz. chodzisz do lekarza, jeździsz pociągiem. korzystasz z efektów myślenia, i nazywasz je wiarą, bo go nie rozumiesz. nie muszę definiować czegoś, czego istnieniu zaprzeczam. sam zdefiniuj najpierw, o czym mówimy. kiedy wiarą zaczynasz nazywac szacowanie szans na podstawach racjonalnych, bądź kibicowanie w nogę, to mogę temu zaprzeczać. to nie wiara, tylko sport, albo wiarygodność danych. zawsze chowasz wiarę w niewiedzy. czegoś nie wiesz, i z tego uważasz, że nikt nie wie. z dokładnym czasem prawdopodobieństwem testu.

to dlaczego chcesz ode mnie definicji? pokazanie fantazji, jak sobie wiarę wyobrazasz.

"A gdzie i kiedy ja napisalem ze jestem wierzacy?" - w przynajmniej kilku innych wątkach. Pisałeś na przykład, że wierzysz w pochodzenie człowieka od kosmitów. "Jesli naprawde wierzysz to przeskoczysz" - poproszę o dowód tej śmiałej tezy. Bo chyba nie muszę przypominać, że to na autorze tezy / twierdzenia spoczywa ciężar dowodu?

Fizyka statystyczna dopuszcza w teorii możliwość odwrócenia procesów nieodwracalnych (np. samoistne złożenie się kawałków rozbitej szklanki), jednak średni czas oczekiwania na zaobserwowanie takiej sekwencji chaotycznych ruchów cząsteczek przekracza wielokrotnie czas życia wszechświata, co wynika z ogromnej liczby cząsteczek układu i ich możliwych ruchów. Niby teoretycznie możliwe, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie twierdzi, że kiedykolwiek zaobserwuje, że rozbita szklanka sama się złoży. Tym bardziej, że przy takiej liczbie elementów wszystko uśrednia się do tego, co widzimy.

Pomijam już z litości fakt obrazowania swoich "teorii" scenami z filmów sci-fi. Nie będę kopał leżącego.