powołując się na innych, co tak twierdzą. sami tego nie widzieli, tylko "jak twierdzą Żydzi", u Tacyta. jakoś w aktach legionu nie ma zapisu kary dla legionistów, co uciekli na widok zombie... ponadto pozostaje kwestia otwarta, który Żyd o takim imieniu, czy czegoś dokonał, i wlasciwie czego. legenda i fakty bywają mocno rozbieżne :)

Legendą może być w takim razie Mieszko, którego też żaden z historyków nie "widział". A to jedynie 1000 lat temu... Z drugiej strony dziwne, że 2000 lat po śmierci pewnego człowieka prawie 2 mld ludzi wciąż o nim wspomina. Czy znasz podobny ewenement?

a to mieszko jakichś czynów legendarnych(nadnaturalnych) dokonywał, zeby historykom nie wierzyć? przez jakieś 1600 lat sama próba niewspominania mogła kosztować gardło, więc to zasługa przymusu, a nie legendy. obecnie gdzie przymusu nie ma, tam sekularyzacja galopująca. o Homerze wspominają znacznie dłużej. imię Kleopatry każdy zna, a także Herkulesa, no i co? to powód, zeby w ich imieniu okradać państwo, ukrywać zbrodniarzy i szariat zaprowadzać?

Nie kłócę się... W tym co piszesz jest mnóstwo racji... Ale nawet "galopująca sekularyzacja" nie zmieni tego tak szybko. Chrześcijaństwo przetrwało gorsze kryzysy, tak jak securum obscurum ponad 1000 lat temu i się z tego podniosło. Nawet mocniejsze, o dziwo. Może będzie i tak teraz. Poza tym na Europie świat się nie kończy. Za parę dziesiątek, setek lat ta cywilizacja się skończy albo przejmie ją islam. Być może rozkwitnie Azja albo Ameryka Łacińska a tam chrześcijaństwo ciągle jest mocne. Zobaczymy. Pozdrawiam. Masz dużą wiedzę. Gratuluję.

nie tyle przetrwało, co się przyczyniło. niby jak islam miałby Europe przejąć? ludzie stosunkowo złagodzonego chrześcijaństwa mają dość, a mieliby się na rygory nowe jakieś rzucać? możnaby zyć w zgodzie z wierzącymi, ale jak, skoro z butami niektórzy ubłoconymi w zycie się pchają, a ci przywoitsi jakoś z gnojami we własnych szeregach porządku nie robią... ja raczej widzę upadek religii wraz z rozwojem cywilizacyjnym. taka proteza wiedzy nie jest już potrzebna. ja po prostu jestem czytelnikiem kompulsywno-oportunistycznym :) a i pamięc dopisuje, póki co. mozna się całkiem ładnie nie zgadzać :)

nikt, kto otwarcie wobec siebie samego zaczął myśleć samodzielnie z tego nie zrezygnuje. nawet wierzący tylko to przed sobą ukrywają, i np. anglikanie bardzo starannie omijaja kawałek z uśmiercaniem gejów czy kogo tam, kto nie pasuje do obecnej oceny takich zaleceń. religia w sytych społeczeństwach jest znacznie mniej potrzebna. sny o upadku są jedyną okazją do jej odrodzenia, ale ja osobiście pamiętam realne zagrożenia naparzanką atomową, i jakoś nie, o dziwo. odrzucam też argument z liczebności i trwania: niewolnictwo ma pewnie większy staż, a goła liczebność, sam wiesz...:)

Czym to się różni od "arcydzieł", które kościół uznał i włączył do Pisma Świętego?! Takie same brednie...

No i już nie mam żadnych wątpliwości, że "ArchEnemy" (właśnie dodał mnie do "wrogów" :D ) to nowe konto Martina, później zmienione na SkoczPoWino.