Z patyka weza zrobisz

No wiesz, ale żarcie już z nieba mu spadnie, kiedyś w Indiach nawet gówno z nieba spadło, myśleli, że to meteoryt, a to zamrożona zawartość zbiornika od kibla z samolotu była ... ht tps://wiadomosci.onet.pl/swiat/nieczystosci-spadly-z-nieba-mieszkancy-indyj skiej-wioski-mysleli-ze-znalezli-meteoryt/dmdhszb

tricków. czyli, po naszemu, oszustwo dla ciemnoty. ładne samozaoranie :) zdajesz się też nie dostrzegac jednej rzeczy: ratujęc prawdopodobieństwo tej historii, gubisz jej sens i transcendencję: jakie nakazy moralne i chwała wiekuista wynika z wizyty alienów? rozumiesz, że trick czy zrzut z samolotu to zaden cud ani moz nadprzyrodzona, tylko ciemnota tubylców to tak ozdabia? pojmujesz też, że w ten sposób to mozna i książkę kucharską mistycznie sobie wykładać? albo mitologię Hotentotów?

zrobienie z martwej tkanki roślinnej zywego zwierza to z pewnością nie kwestia niedalekiej przyszłości. jakie jeszcze tam sa tricki, i jaka prawda ma niby z tego kuglarstwa wynikać? jakie dane na wejściu, taki wynik: skoro to dym i lustra, to ku uciesze mozna czytać, ale nie ku nauce... pewnie nie wiesz, ale kilka tysięcy lat temu mozna było o chodzeniu po ciałach niebieskich rozprawiać, bo greccy filozofowie do heliocentryzmu i kulistości doszli, ale kilkaset już nie. nie mogę się doczekać wstających trupów, termodynamikę szlag by od tego trafił, czy taki z ciebie fizyk, jak ministrant?

AE w jednej dyskusji, by z własnych doświadczeń zilustrować swój pogląd, za ministranta się podaje byłego, az niedawno stwierdził, że tylko wtedy tak sobie p..olił, a głupi daje się na jego twierdzenia nabierać. gdzie indziej za fizyka uchodzić próbuje, a przynajmniej byłego studenta tego kierunku. czy to też takie bajędy? trudno lepiej podsumować ważkość własnych opinii o czymkolwiek: kłamliwa kanalia, nic złego nie widząca w kłamstwie, zdolna do niego, by tylko swoje wykazać. szczęściem argumentacji ad genitaliam przestał jakby uzywać... to już było żenujące.

Jak maly Kazio wyobraza sobie biologie... ozywienie umarlych :)

AE już jakiś czas się publicznie nie zbłaźnił i teraz nadrabia w podwójnym tempie. "Nie ma na tej liscie ani jednej rzeczy ktora nie mozna by osiagnac nauka/technologia w niedalekie przyszlosci" - więc biblijne "demony" to wytwór nauki/technologii? Na tej zasadzie "demony" od dawna istnieją - stworzone dzięki technologii w filmach i grach komputerowych. Atak na gruzawika z 08:04:23 i 08:15:30 to już wyjątkowo żenująca próba odwrócenia kota ogonem po kolejnej kompromitacji. Ale fakt - tym razem JESZCZE genitaliami w nikogo nie rzucił.

jemu się najwyraźniej osiągnięcia nauki z osiągnięciami prestidigitatorów pomyliły... zamiana kija W węża, a zamiana kija NA węza, to zupełnie rózne sprawy :) ale skoro się nie odróżnia podawania się za czarownicę lub bycia za taką uważaną, od faktycznego działania uroków, to co ja tutaj...

"NIe rozumiem jak demon mialby byc tworzony za pomoca technologii" - ja też nie rozumiem. Tylko że to TWOJE słowa, nie moje, geniuszu. "z 'demonami' jest identycznie-to tylko potrzeganie starozytnych" - zmieniając dowolnie znaczenie słów można "udowodnić" każdą tezę. Niestety wartość takiego "dowodu" jest niezbyt imponująca. "ale to tylko pokazuje jak jestes malostkowy i prosty" - ach, więc to, że ktoś punktuje twoje brednie, z których później sam najchętniej byś się wycofał, świadczy o jego "małostkowości" i "prostocie"? A o czym świadczy fakt, że takie brednie wypisujesz?

Po prostu plecie, co mu slina na jezyk przyniesie, i dziwi sie, ze ktos to dostrzega, majac zdziwionych za debili, a nie siebie, debilizmy wypisujacego...

może już sobie poszedł na dobre, to dla ciekawych: śmierć to proces zdysocjowany, wieloetapowy,ze względów biochemicznych w pewnym momencie nieodwracalny. w komórkach zostają uwolnione substancje niszczące komórke od wewnątrz, masakrujące przegrody i mechanizmy metaboliczne. co prawda zostaje jakiś czas wystarczająco duzo jadra(niedługo), ale ono działa w specyficznych warunkach biochemicznych znów, okreslanych przez sąsiednie komórki, aktywujące taki a nie inny klaster HOX czy paraHOX, każący robić za komórkę wyściółki przewodu żółciowego. a tu śmierć dookoła.

drugą, bardziej zasadniczą przyczyną niemozliwosci ozywienia zmarłego jest kwestia tożsamości/identyczności: o ile jeszcze świezo przerwane procesy zyciowe nie wzbudzają podejżeń po przywróceniu, o tyle wymagające rekonstrukcji już tak. identyczna co do atomu kopia Mony Lisy nie została jednakowoz namalowana. to oczywiste, nawet gdy oryginał uprzednio zniszczyć. a i sama rekonstrukcja zdaje się niemozliwą, bo struktura mózgu powstaje w miarę i w skutek jego uzywania. weź i odtwórz uzywanie... procesy samoorganizacyjne tak mają, że trudno je trzymac w ryzach, a plastycznego mózgu to i gorzej.

AE za nic nie przyzna, że do samego pomysłu ozywiania zmarłych potrzebne jest pewne założenie, a mianowicie jakiejś poczekalni dla "duszy", osobowości, jaźni, jak by chcieć to nazwać. ozywianie wówczas ma sens, jak ktos raz umarł, to już nie zyje. ożywić mozna, ale czy to ten sam, czy taki sam? nikt się chyba do bycia dybukiem nie przyzna... ciekawe też, czy taki AE wierzy w mitologie, których nie zna? bo że pojęcia nie ma, że podobne dyskusje toczą się od tysiącleci, to pewne. Heniek się po walnięciu w głowe obudził, cy nie un, bo jakiś neurologicznie na osobowości jak podmieniony...

To nie pierwszy raz, kiedy AE ogłasza swoje prorocze wizje. Pomijając kwestię kompletnej ignorancji w sprawach, o których się wypowiada (to w końcu u niego normalka), zastanawia mnie jego absolutna, niczym niezachwiana pewność w prawdziwość swoich przepowiedni (a niektóre podaje z dokładnością do paru lat). Jak tylko ktoś podda jego proroctwa w wątpliwość, to z definicji jest "debilem".

Powiedz no, AE - kiedy napiszesz coś durnego i ktoś ci to wytknie, to wiązanka inwektyw w jego kierunku podnosi ci poziom endorfin po kolejnej publicznej kompromitacji? Czy wzrost poziomu endorfin zależy od rodzaju użytych inwektyw? Czy odwołania do genitaliów i odbytu wywołują mocniejszy efekt?

"O genitaliach wspomnialem RAZ" - KŁAMSTWO! 2022-11-06 06:36:13; 2023-01-14 13:15:31; 2023-01-14 01:40:56; no i oczywiście 2023-01-08 13:46:59 w kontekście mema. "ty piszesz o nich przy kazdym watku, co by swiadczlo o tym ze jestes pedalem" - i kolejny przebłysk geniuszu AE: używanie amunicji dostarczanej przez przeciwnika to dowód bycia "pedalem". "malostkowosc jest cecha charakterystyczna dla ciot" - ciekawe, z jakiej to pozycji naukowej? Ale najpiękniejszy jest dowód tego, że AE nie pisze wcale o genitaliach: "gruzawik na pewno ci obciagnie" - w tym samym komentarzu!

@AE - "moj pierwzy wpis dotyczyl ogolu, rowne dobrze moglbys sie uczepic literowki i oglaszac wszem i wobec o swojej wyzszosci intelektualnej (zalosne)" - NAPRAWDĘ? Fascynujące, biorąc pod uwagę fakt, że ty ciągle robisz dokładnie to, co tu opisałeś. A wracając do "wspominania" - zgaduję, że przypomnienie przeze mnie twoich rozmyślań nad zawartością mojego odbytu również "świadczyłoby o tym, że jestem pedałem" - to "oczywista oczywistość". Jednak pytanie brzmi: o czym świadczyłby fakt zaistnienia twoich rozmyślań na ten temat? Pewnie o tym, że jesteś proktologiem?

proktofilem. różnica jak między pediatra a pedofilem :) a Ty się znęcasz(i słusznie) nad bezrozumnym: przecież on transmisyjności wirusa(pojęcia, uzycia) nie mógł wyguglać, a tu jakies endorfiny... musiałbyś się odnieść równie wulgarnie, żeby treść pytania dotarła, ale nie warto i tak, bo i cóż komu z odpowiedzi? chyba że poważnie o doktoracie myslisz z psychiatrii. ja bym raczej w neurologię i patomorfologię podwzgórza celował, jeśli wolno podpowiedzieć... niestety, próby przyjęcia wyzwania per procura spełzły na niczym, więc na preparat odnośnego organu przyjdzie poczekać :/

AE, a pojąłeś coś z tego wyjasnienia w ogóle, koniu? odrózniasz osiągnięcie nauki przewidywane(zamiana W węża) od sztuczki( podmiana NA węża)? czy mogę prosić jakieś źródło twierdzenia, że tak to własnie w biblii było, czy tak sobie patykiem spod kredensu wygrzebałeś? pojąłeś, dlaczego zombie są termodynamicznie niemożliwe? nieodwracalność rozpadu wysoko wyspecjalizowanej komórki eukariotycznej?

@gruzawik - wiesz, te moje pytania do niego są zazwyczaj czysto retoryczne. Już od dawna nie spodziewam się uzyskać jakichkolwiek sensownych odpowiedzi. Co do preparatu, to nie trać nadziei. W końcu do mnie chciał przyjechać, to może do Ciebie się wybierze. Jakby się udało pozyskać, to poprosiłbym o kawałek na pamiątkę (może być po zakończonych badaniach). Do słoja z formaliną na półkę - w sam raz! :)

etam formalina, można zakonserwować lepiej, i pachołek do butów, wieszak na płaszcze, rapier, kapelusze zrobić... o mnie to on chyba jest zazdrosny. nawet z bezsensownych merytorycznie wypowiedzi chorego mozna się zorientowac w typie zaburzeń na jakie cierpi :)

"ArchEnemy2023-01-13 22:50:40 Ocena: -4(glosow:4)-+A gdzie się wysyła kogoś, kto publicznie okazuje zainteresowanie zawartością mojego odbytu" - prosze cie zebys nie wrzucal na tym portalu swoich kart medycznych z ktorych jasno wynika ze lubisz ostra penetracje od tylu a ty to odbierasz jako moje zainteresowanie?" może i adresowanie niedokładne, ale wystarczy otworzyć odnośny absurd. i ten, w którym karta medyczna skojarzyła ci się z HS. amnezja? demencja? mózgojad?

@AE - JAK TO NIE MA???? Udajesz niedorozwiniętego, czy naprawdę nim jesteś? Link do absurdu: "...1737085,Bez-komentarza". Komentarz ArchEnemy 2022-11-06 06:36:13: ""no ale przeciez plebs taki jak ty chetnie wali gruche do takich historyjek a pozniej spuszcza sie w komentarzach na forach internetowych". Jesteś już tak żałosny, że szkoda gadać. Dno i pięć metrów mułu.

Oczywiscie, ze jest :) klamliwa kanalia, idiota, lub chory, byc moze na oczy...

Przyznac sie i umrzec zawsze zdazy...:)

Az sie stary kawal przypomnial: jestem dobrym harcerzem, nie pije, nie pale, nie przeklinam...o qrva, pet mi wpadl do kieliszka! Dzieki AE :)Z)

Najlepsze, ze jakby mi kto cos podobnego zarzucil, to tak bym zie nie zabozyl, ze ja nigdy, absolutnie wcale nie... bo moze nie pamietam, pjany bylem, cholera wie. Powaznie sie martwie o zdrowie ae, i faktycznie, skory na bebny, preparatu, wieszaka nie bedzie, bo to niesportowe by bylo: jak strzelanie przy pasniku, zaprawionym usypiaczem...

No i czyż nie jest to fascynujący kliniczny przypadek? Złapany na "kradzieży" na gorącym uczynku wrzeszczy "łapać złodzieja!". "Jestes KLAMCA, OSZUSTEM i zwyczajnym zyciowym FRAJEREM. Jak nie masz argumentow to je sobie wymyslasz, co za zalosny typ" - to miało być do mnie, a wyszła mu piękna autorecenzja. Ciekawe, czy złożył już zawiadomienie do prokuratury o "torturach i morderstwach", których rzekomo się dopuszczam wobec osób, które mają odmienne zdanie. Matko, co za żałosna kłamliwa kanalia.

EA, w pewnych kregach to nie tylko naciągane, ale takie odzywki sa uważane za norme. ciekawe masz wzorce, i się w tragedię tego kraju pięknie wpisujesz: bydło na salonach, bezwstdnie walące kupe na dywan, niezdolne zrozumieć, że jest nie na miejscu wśród ludzi cywilizowanych...

To żenujące, jak bardzo nie potraficie zrozumieć, że jesteśmy tylko malutkim wycinkiem dziejów. Z naszej perspektywy potrafimy ocenić naukowe bzdury przeszłości, ale trudno zaakceptować fakt, że dzisiaj bzdur jest pewnie nie mniej, a te największe są prawdopodobnie uważane za najbardziej przełomowe, bo tak to bywało w przeszłości. Specjalista od drylowania mózgów jak jabłka został noblistą, co najmniej 60 tysięcy ludzi przekształcił w warzywa, i dopiero po latach nauka zaskoczyła, że coś nie tak. Przy czym dowody były na wyciągnięcie ręki, więc nie dało się konfabulować w nieskończoność.

Wielki Kopernik (czy naukowiec? Nie wątpię) był zarówno astronomem jak i astrologiem. Dziś ludzie nauki są często biologami jak i ewolucjonistami. Do rzeczy prawdziwych, cennych, naukowych łatwo zawsze było dopiąć bajki, choć opowiadane bardziej wyszukanym naukowym językiem. Tym bardziej, że nie są tak łatwo weryfikowalne jak rezultaty robienia dziur w mózgu. Więc bajki można eksploatować, robić karierę, tworzyć sensację, dopowiadac, długo, przy tym potencjale rozwoju nauki. Bo nauka nawet nieźle sobie radzi z "dziś", ale do poznania prehistorii służy jak na razie tylko niewiele lepiej niż fus

fusy z kawy. Tak więc nauka weryfikuje? Tak, ale po latach, dziesiątkach, setkach lat. W międzyczasie produkując nowe dyrdymaly i każąc w nie wierzyć (o nie, nie wierzyć. Uznawać ;-) ). Jak na przykład ewolucyjna hipoteza samorzutnego powstania życia, przywołana przeze mnie wcześniej. Sprzeczna z wiedzą naukową. Sprzeczna nie słaba. A jednak przekazywana w randze fakty. To przykład intelektualnego oszustwa, nie słabości. Więc z tym, że nauka w przeciwieństwie do religii zawsze weryfikuje...

Abiogeneza a ewolucja to 2 rozne sprawy, znow od rzeczy bredzisz, z niewiedzy. Masz cos do zarzucenia datowaniu rozpadem potasu do argonu?

No wlasnie: w nauce nie da sie konfabulowac w nieskonczonosc, w religii zawsze sie znajda tacy od powtarzania bredni. Wiekszosc owych konfabulacji w nauce to poglady powstale przed nauka nowozytna, a po zapasci spowodowanej chrzrscijanskim zelotyzmem. Byl juz rozwazany heliocentryzm, i Kopernik nie musialby po 20 wiekach rowniez astrologia sie zajmowac, czy moze wiescisz nam powrot do tej metody?

ktoś coś każe? już na przyrodzie musiałeś nie uważać, a co dopiero na fizyce czy biologii, w miarę edukacji... to się mierzy, waży, testuje, sam też możesz: jedź w góry, łupaj łupki, jak trafisz źle umiejscowioną skamielinę, Nobel nad kominkiem i chwała wiekuista pogromcy TE. nakaz nie większy, niz palec wskazujacy, można przecież, jak Ty, odwracać głowę, lub naocznym obserwacjom zaprzeczać. słyszałeś o sekwencjonowaniu porównawczym genów? o MRCA? czy tylko do ustalania ojcostwa, reszta zastosowań: zakazana. Kopernik... wiesz, że Lamarck grzanki z myszy jadał? biologiem był marnym od tego?

odwroty nauki, albo te prawdziwe, spowodowane upadkiem duzych organizmów państwowych, reglamentacją poglądów, albo te urojone, będące jej własnie postępem, po trupach dziedzictwa obskurantyzmu, wydają sie być wiecznie źródłem radości takich, co religię mają za niezmienną. a tu własnie od ściany do sciany, danadanaż, odbijany: znów, gdy liczebność niewielka, to łagoda i słodycz sama płynie, ale bywało inaczej, i bardziej krwiożercze wykładnie woli bozej brały górę. że nauki mozna uzywac do złych celów? mozna. religii też, i to jakby łatwiej.

Warto też dodać, że w ogródku hoduję kilka krokodyli i co drugi dzień wywalam brudną bombę atomową, żeby zapewnić mutacje. Musiałem obudować ogródek od góry, bo dwóm już wyrosły skrzydełka. Jeszcze tylko przewietrzę im układ kostny, żeby były lżejsze jak to ptaki i będą śmigać aż miło. Takie zielone sokoły. Jajkami już się zajadamy, bob znoszą częściej. I pamiętajcie, żadnych bajek. Tylko ateistyczny rozum i twarde fakty. Przyjeżdżajcie na jajka.

Nie ma to jak nie znac pogladu, z ktorym sie polemizuje...

Cóż @Wolnowar jeśli coś ma podstawy naukowe, a coś wartość podobną do ksiąg z cyklu o Harrym Potterze, który to cykl zresztą KK zwalcza, to wiem, a nie muszę wierzyć … Zresztą w imię swych książek wymordowaliście miliony dochodząc co prawdziwsze, Biblia, Koran, Tora, Wedy czy inne jeszcze święte księgi, obrazki, czy niezapisane wierzenia.

Wierzę w matkę naturę i ewolucję ślepą, co nas wszystkich uczyniły. Odrzucam pogląd, że inteligentne wykonanie musiało mieć inteligentnego twórcę oraz wszystkie co rusz w różnych dziedzinach pojawiające się odkrycia, po których przychodzi głupia myśl, że pewniki dekad trzeba będzie stawiać od nowa. Jestem twardy jak ci, którzy naukowo dowiedli, że upuszczanie krwi pomaga na wszystko, a maść z rtęci na kiłę, zaś wszyscy temu przeciwni są śmieszni i zacofani. Proszę księdza gruzawika, nie osądzaj mnie maluczkiego, bo wiem, że prawdę jedyną niepodważalną niesiesz jak ten żółw co ziemię płaską na

nieboskłonie trzymający. Ave ateism i dzieci co wyhodował w przekonaniu, że są mądrzejsze, bo bajki, które czytają są nowsze.

Wykonanie nie jest inteligentne, jakbys anatomii liznal, to bys wiedzial. Od dawna niczego nic nie wywraca, tylko uzupelnia. Kto i gdzie naukowo dowiodl skutecznosci puszczania krwi? To samo z rtecia: poprosze badania dowodzace skutecznosci rzekome. Alez podwazalna, probuj, tylko dowodami, a nie jakas mitologia...

Swiety wolnowar dzieci hoduje? A swinie nieczyste, czy jak?

MTereso, jak nie przestaniesz mnie przypinać do katolików i ich historii będę Cię wraz z Twoją rodzinką musiał przypiąć do Stalina i jego zbrodni. Ile to milionów wymordowaliście?

A dlaczego mam nie osadzac wyglaszania bredni o pogladzie, z ktorym nie chcialo sie nawet zapoznac?

Otóż to: Dlaczego mam nie osądzać wygłaszania bredni. Tego właśnie się trzymam. Popularnych bredni XX-XXI w. Równie pewnych jak wszystko co przytoczyłem, tyle że tamto w owych czasach, a dzisiejsze teraz. Równie śmiesznych za trochę. Posiadających równie zagorzałych wyznawców. Otóż to. Popieram w całej rozciągłości.

sądząc po tym, co o tych nowoczesnych ustaleniach nauki piszesz, to ich nawet nie znasz, a osadzanie czegoś, bez zapoznania jest... no jakie? no własnie jak się nowoczesnie za rtęć czy puszczanie, czy książczynę pewną nieszczęsną wzięto, to równiutko poszły do kosza. równie pewne? proszę o opracowanie podwójnie slepej próby dla terapii rtęciowej, skoro równie pewne, jak twierdzisz. zapewne tez nie wiesz, ale w przełomie nadciśnieniowym w tamtych czasach, przednaukowych, dla medycyny, puszczanie krwi faktycznie było jedynym ratunkiem.

pojęcia bladego nie masz ani o TE, ani o historii medycyny, ani o tym, jak działa nauka, powtarzasz sloganiki kreacjonistów. żeby mogły one być prawdziwe, musisz przebudować fizykę rozpadu promieniotwórczego. masz tu spory problem, jak ze wszystkim w nauce: to mozna miarodajnie sprawdzić, czy działa, a bomby atomowej, w odróznieniu od biologii(tez tylko na krótko...) nie da się zignorować. czy potrafisz? podziwiam pewna uczciwość wewnętrzną: konsekwentnie wierzysz w książkę, przynajmniej, zamiast ją do ustaleń nauki przykrawać. może i głupio, ale choć uczciwie.

ludzie o czymś byli przekonani równie mocno, ale to nie to samo, co bycie równie pewnym. własnie gdy zechciano być równie pewnym, rtęć poszła do kosza. także to ordynarna manipulacja, wynikła z celowo nieprecyzyjnego wyrażania. ponieważ pojęcia o czym piszesz nie masz, to nie twoja wina, tylko tych co Cię kitem karmią. promieniotwórczość uznajesz, jako przyspieszacz mutacji, ale częściowo tylko, już datowanie jest bez znaczenia, również genów i ich pokrewieństwa. żeby godzić wiarę z wiedzą jedni traktują jak keks wiarę, inni wiedzę, i rodzynki na bok idą, gdy niesmaczne komu.

@Wolnowar - wydaje Ci się, że ironizując, ośmieszasz naukę i uczonych. Jednakże wykazując jednocześnie kompletną ignorancję w wielu dziedzinach, ośmieszasz tylko siebie samego. "Równie śmiesznych za trochę" - nie ma to jak przywoływać "fakty", które co prawda nie istnieją, ale hipotetycznie "mogą" wydarzyć się w nieokreślonej przyszłości. "Mogą" nie na zasadzie możliwego ciągu przyczynowo-skutkowego (jak np. topnienie lodowców) tylko na zasadzie "hipotezy Glapińskiego" (inflacja wzrośnie albo spadnie).

@gruzawik - "ktoś w imię TE lub radioaktywności do obozów Cię chce zapakowac..." - poruszyłeś ciekawą kwestię. Uczeni mają zazwyczaj głęboko gdzieś, czy całe rzesze pospólstwa wierzą w teorie naukowe, czy nie wierzą. Uczeni robią swoje, świat idzie do przodu. Ale te całe rozmodlone rzesze pospólstwa, które nie wierzą w niewygodne teorie naukowe (głównie z niewiedzy i/lub z fanatyzmu) jednocześnie na co dzień garściami czerpią z dobrodziejstw nauki, od pasty do zębów po łączność satelitarną.

bo to działa, albo nie, niezaleznie, czy się to "wierzy". dlactego stosowanie przymusu jest zbyteczne całkowicie. to trochę niesprawiedliwe, młodoziemcy i kreacjoniści powinni być ponad lekooporność, tomografię czy pastę do zębów, i z nieumiejętnego obchodzenia się z antybiotykami nie powinni dostawać sepsy, ani zęby nie powinny im się psuć, gdy w potrzebe past nie wierzą, jako tak samo ulotne przekonanie jak biochemia, w odróżnieniu od wiecznotrwałych podstaw wiary, chocby we wróżkę zębuszkę. kult tej postaci powinien chronić wyznawców przed próchnicą lepiej...

Tak jak katolicyzm zbrukał i wykrzywił chrystianizm, tak i Wasze wierzenia sprzedawane jako fakty naukowe wykrzywiły i zbrukały naukę. Hipoteza ewolucji nawet nie leżała przy naukowych faktach. Ma tyle wspólnego z rzetelną nauką i wpływem związków fluoru na zęby co pies z pogrzebaczem. Przekleństwem nauki jest to, że się do niej przykleiliście i głosicie ubrane w zaawansowany alfabet bajki jako naukę. Opieracie się na ograniczonym poznaniu jak cyrulik Sobieskiego na tym, że po smarowaniu rtęcią wypryski na skórze znikają ergo maść leczy. Ale przynajmniej możemy się razem rozerwać przy takich t

Cyrulik Sobieskiego podwojnie slepa probe robil? Najwyrazniej leczy objawy. TE sama jest uznawana za fakt, tak dlugo probowano ja bez skutku obalac. Jak to sie udalo, ze znakomita wiekszosc biologow TE akceptuje? Spisek ateistow? Ciekawe, kolo czego hipoteza kreacji lezala... Rozpad promieniotworczy jest faktem pozwalajacym na datowanie, zmiennosc organizmow tez fakt, czego bys chcial wiecej do zajscia ewolucji?

Z braku laku. Chciejstwo odrzuciło kreację, spośród reszty wybrano tę hipotezę i rozdmuchano do rangi pseudofaktu. A jak to się stało, że wszyscy liczący się ludzie ówczesnej nauki uznawali geocentryzm za fakt świetnie argumentami obudowany? A rasizm i aryjski świat nazizmu nie były "naukowe"? I dalej dla wielu są?

Jakiej nauki? To wtedy, za geocentryzmu nauka byla? Czy wlasnie koniec geocentryzmu z odrodzeniem nauki sie jakos zbiega dziwnie? Zestaw pogladow zbudowany na podstawie wiary nazywasz nauka? Z braku laku? To z tego samego powodu ktos jakas teorie unifikacji w fizyce wciska, na kreacji zlosliwie poprzestac nie chcac?

@Wolnowar - "głosicie ubrane w zaawansowany alfabet bajki jako naukę" - a można wiedzieć, według jakich kryteriów dokonujesz rozróżnienia między "bajkami" a "nauką"? "wszyscy liczący się ludzie ówczesnej nauki uznawali geocentryzm za fakt" - poza tym, co już napisał gruzawik, nie tak łatwo polemizuje się publicznie z powszechnie akceptowaną tezą, gdy za tą polemikę grozi utrata życia lub tortury. A zagrożenie to nie wypłynęło od uczonych tylko od kleru, tego Twojego chrześcijańskiego.

a były naukowe? bo "naukowe" to pewno tak, tylko że taka "nauka" to jak teologia: nie pyta, tylko szuka potwierdzeń dla gotowych założeń. z TE jest jakby na odwrót: najpierw wieki całe obserwacji, az dopiero ktos wpadł, jak to może działać, i miał wybitnie pod górkę z tym pomysłem. a jednak pomysł okazał się dobry, dał trafne przewidywania, i wystarczy jedna niewłaściwie umiejscowiona skamielina, i po krzyku. jedź w góry, zbieraj łupki, może Ci się uda.