Aborcja nie dotyczy dzieci. Z definicji. Zeby to zilustrowac, wystarczy wspomniec, ze zaraz dodasz "nienarodzonych". Tak jak mlode staruszki albo drewniane kamienie takie cos nie istnieje. Procz oszolomow nikt nie ma problemu z odroznieniem dzieci od plodow, a juz najmniejsze medycyna i same zaintetesowane.

Skoro zaczynasz od boze, to ich nauczek nie usunales. Czyzby gambit dobrego ateisty?

A kto ci boga wcisnal? Nie jestes ateista, czyli ich nauk nie usunales. Nie twierdze, ze jestes, tylko ze taki gambit rozgrywac probujesz. W jezyku powszechnym wystepuje wiele zwrotow, ale uzywane sa z roznym natezeniem w roznych srodowiskach, takze o ateizm Cie nie podejrzewam. Slabo rozumiesz, co czytasz, na to wyglada...

I przyjaciol to sobie poszukaj gdzie indziej, bo mi to uwlacza. Nie mam przyjemnosci uwazac za przyjaciela klamcy lub manipulatora, niezdolnego zrozumiec prostego zdania lub 2ch.

Zawsze możesz odpalić TVRepublikę. Tam Cię podratują. Z ogonkiem.

To jak z adolkiem, tez nie kazda nauka byla zla... zaczepiasz, nie musze niczego szukac, a juz z pewnoscia nie przyjaciol. Sam boga sobie wymysliles? Zuch i geniusz!

Nie bedziesz odpowiadal, bo nie jestes w stanie, laskawco :) a ja glupcow wysmiewac i tak bede, od tego ten portal jest.

Że się czepię jak ksiądz koperty, w której szkole masz lekcje w “wiarę w różne tęczowe cudaki i przypadki” i ocenę wpisaną z “wiary w różne tęczowe cudaki i przypadki” na świadectwie?

Odpowiem za niego, już zaraz zaczną wchodzić do szkół, Kotula ich naszym dzieciom przyśle.