Doprawdy? Zdaje sie ze Howard Carter istnienie Tut-Ankh-Amun'a udowodnil znacznie lepiej, bo zadnego dinozaura z imienia nie znamy, a faraonow to i owszem. Podobniez z rzymskimi cesarzami, ktorych podobizny mozemy podziwiac na bitych przez nich monetach. Co oznacza wiecej dowodow na brak rozumu GAL, niz na istnienie dinozaurow. QED.

Tybeeiusz Klaudiusz Nero, niemilosciwie wowczas panujacy, ma popiersia, monety, podpisywane wyroki i inne dokumenty na poparcie swego istnienia. Wspominany jest wielokrotnie przez wrogow i przyjaciol(nielicznych i niezbyt raczej szczerych), zyjacych z nim wspolczesnie, czego zaden gad o sobie powiedziec nie moze.

Tylko w okolicach Końskich w środkowej Polsce wykopano kilka lat temu około 700 kości dinozaurów. W skali świata i wykopalisk to już grube tysiące. No to ile tych dowodów na istnienie Tut-Ankh-Amun'a? Liczba. Konkretnie. Więcej jest policzalne. Z matematyką u gruzawika równie kiepsko jak z logiką jak widać.

A jak mialy na imie? Chcesz policzyc zestaw wyjety z grobowca? Ile razy jego ime na bandazach wspomniano? Prymitywna manipulacja, polegajaca na probie zblatowania zdarzen i postaci starozytnych na ktorr dowodow mnostwo, z jednym, na ktore dowodow brak, swiadczy o niewaznosci oceny zdolnosci matematycznych i kazdych innych, jako dokonywanych orzez osobnika niezdolnego lub niechetnego logicznemu wnioskowaniu. Chcesz monety Tybeeiusza policzyc i porownac? Tylko po co, skoro nie on jest przedmiotem dyskusji?

Nie chciałem być okrutny, dlatego pominąłem wątek imion dinozaurów, ale niczego bardziej idiotycznego w tym roku nie przeczytałem;))) Argument porównywalny tylko z rzucaniem w dinozaury kamieniami. I ciągniesz to dalej... Do 4 milionów dowodów w sprawie dinozaurów. Ile tych monet w muzeach mamy? Twój kumpel tworzy kretyński mem a ty się pod to podpinasz. Cokolwiek napiszesz, bardziej żenujący już być nie możesz. Imiona dinozaurów haha.

Jak fanatykowi poczucie humoru kto amputowal, to sam swej smiesznosci nie dostrzega, i probuje manipulacji. Tyberiusz slabiej niz dinozaury, ale historyczny, a jezyk wcale, ale poniewaz wcale to tez slabiej niz dinozaury, to tez historyczny. masz ludzi za durniow, ale sam na durnia wychodzisz koncertowo ta metoda, a ja sobie zarty z tego robie, bo lubie :)

Moze tez nie wiesz, ale dinozaury tak wlasciwie nie wymarly, zajrzyj do kurnika. Natomiast chrzescijanie owszem. Daaawno temu, o ile w ogole istnieli zdolni do takich absurdalnych wygibasow mentalnych. Zadnego milujacego wrogow swoich nie spotkalem.

Jesli przyjac skale 1:1, to nawet kompletny diplodok nie wazy tyle, co piramida dowolnego faraona. Czy 1 postac, a donozaurowie wszyscy hurma, zeby ci wyszlo po twojemu, zupelnie zamykajac oczy na fakt, ze od zera dowodow na postac strugacza kolkow to i dinozaurzy pierd bardziej doniosly?

Czyli nie masz nic do powiedzenia, a własną głupotę teraz w żart obracasz, żeby na imbecyla nie wyjść. Ale i tak swoje drążysz. Tak właśnie mają fanatycy.

Moja glupote? Zeby zartu nie zauwazyc, to dopiero trzeba byc glupim lub fanatykiem, a dodatkowo szuja, zeby zero dowodow probowac zamaskowac tym, ze inni tez maja mniej niz kilka ton. Zero to niewatpliwie mniej niz mnostwo, ale wciaz jest to zerro, okragle jak sombrerro. A powiazanie postaci zerowej z gadzina o tyle zasadne wlasnie, ze zwolennicy zera dinozaurom zaprzeczali, gdy tyberiuszowym to obojetne. I jakos istnienia Tybeeiusza nikt konsensualnie nie ustala, nie ma takiej potrzeby.

Dawniej zwolennicy jezyka gardlowali o boskim oszustwie, dla sprawdzenia sily wiary wyznawcow, a i dzis jesli gdzies szukac wlasnie rzucania kamieniam w dinozaura, to wlasnie wsrod co bardziej klekliwych. Nikt inny jakos dinozaurem nie czuje sie zagrozony, takze inne wydarzenia czy ludzie ze starozytnosci noe maja tu nic do rzeczy, i stanowia prymitywna probe manipulacji.

Nachodzi mnie tez chetka, by sprobowac argumentachi teistycznej: skoro nie mozesz udowodnic, ze dinozaury imion nie m8aly, to skad wiesz, ze to niemozliwe, i to nie jakis Szczerbak zezarl Platfusa.

1. Argument mema jest zwyczajnie infantylny i ty się pod niego podpiales. To nie mój problem. 2. Imiona postaci znajdują się w sferze faktów, a nie dowodów. Wrzucanie tego jako dowodu oznacza braki logicznego wnioskowania. 3. Zawsze gdy tracisz grunt pod nogami idziesz w ilość zamiast jakości. Skompromitowales się, cały czas trzymasz się bzdur jak tonący brzytwy i nie chcesz wycofać. To jest fanatyzm.

A teraz o Jezusie. Jezus z Nazaretu nie był królem ani nawet królewskim mędrcem. Był nauczycielem ludzi prostych i pogardzanych. W historycznym ujęciu nie można się spodziewać niczego innego niż sprawozdanie jego uczniów. Jest wiele sprawozdań, z których cztery są uznawane za kanoniczne oraz skąpe wzmianki w innych źródłach. A to już więcej niż można by się spodziewać po synu cieśli obchodzącego Judeę z jakimś przesłaniem.

"Nie napisał ani jednej linijki tekstu, ale wprawił w ruch więcej piór oraz zainspirował więcej kazań, przemówień, dyskusji, mądrych ksiąg, dzieł sztuki i pieśni pochwalnych niż cały poczet znamienitych mężów z czasów antycznych i współczesnych". Philip Shaff. Cóż, takie są spostrzeżenia wielkich umysłów. Nie każdy może mieć wielki umysł. I ja to rozumiem.

Sam sie podpiales poerwszy. Dowodow czego, jesli nie znamy z imienia? Istn8enie imienia jest faktem, ale dowodzimy istnienia osobn8ka o imieniu jakims, zeby wiadomo bylo o kim mowa w ogole. Skompromitowales sie sam, udajac ze zero to to samo co sterty, bo tez nie tony. I jak fanatyk do tego sie nie przyznasz. O jakosci juz lepiej nie wspominaj, bo jak wyzej: tandetna manipulazja. Zero to nadal zero, a nie niewiele chocby.w historycznym ujeciu Jan chrzciciej jakos jest wspominany, a ten nie. Skape wzmianki uznawane sa za falszerstwo lub manipulacje, jak gdy o wyznawcach za istnienie niektorzy t

...tu probowali dowodzic. Zeus tez inspirowal. A wprawiono w ruch chyba jednak wiecej toporow, pochodni i innych narzedzi smierci. W imie Zeusa jakby nie. Takze ta inspiracja troche jakby katownia wymuszona. I czego nauczal? Jak ojac-matke nienawidzic? W ogien wrzucac? To sie udalo, ale zeby wrogow milowac, to nieszczegolnie, co pewnie z definicji wroga wynika. Jakos tez nadstawiania drugiego policzka nie zauwazylem. Najwyzej pranie w obydwa wrogow, na jego chwale.

Co prawda mógłbym przytoczyć świadectwa żydowskie i nieżydowskie, te bezsporne, oraz wskazać na to, że sprawozdania jego uczniów są tożsame z zapisami uczniów filozofów i mędrców lub nadwornych kronikarzy, co czyni z Jezusa postać równie potwierdzoną jak dziesiątki innych, uznawanych za bezspornie historyczne, tylko po co. Zarzucając to innym, choćby mi, jesteś bezdennym fanatykiem, hipokrytą i ignorantem, a ton w jaki wszedłeś, świadczy o tym, że już leżysz na łopatkach i w ten sposób kwiczysz, bo czego innego nie potrafisz, gdy ponosisz klęskę. Zostawię ten żenujący widok tak jak jest.

Ja wlasnie o tych swiadectwach, a niczego nie przytoczysz, bo i krytyka ich jest ci znana, i wiesz, jak sa nedzne. Nie sa tozsame, bo uczniowie Platona cudow mu nie przypisuja, a i wiarygodnosc kronikarzy tez bywa rozna. Szczegolnie wlasnie, gdy o rzeczach niemozliwych wypisuja brednie, dla chwaly sponsora. Ladna proba nastepnej manipulacji ale niezbyt udana, a pyszalkowaty pomlask samozadowolenia przedwczesny.Jestem fanatykiem: rozumu, uczciwosci, wspolczucia. A nie jakiegos wydumka.

Tytulem zas ignorancji przypomnij sobie swoje brednie o abiogenezie. Hipokryzje wspom8na ktos, kto bez klamstwa lub manipylacji posta nie jest w stanie wydalic. Abiogeneze z samorodztwem nawet probowales rownac, zeby swoje uratowac, tylko nie wiem, czy to bardziej hipokryzja, czy ignorancja. Leze i kwicze, to prawda, a brzuch ze smiechu mam juz chory :) dziekuje.

Czyli naiwnosc, lub nieco dosadniej: glupota. Inwektywa, jako akt agresji, ma ta podswiadoma wiedze wyprzec. Przedstawic owa naiwnosc jako wyrafinowanie, gdy jedynym wyrafinowaniem jest tu akt samooszukiwania, zeby naiwnosci nie nazwac po imieniu.

Tak, tak. Im kto mniej wie tym bardziej wierzy, głąbie z kapusty morskiej.

Jasne! Nawet niejeden. Joszka to było bardzo popularne imię w I wieku na Bliskim Wschodzie.

Mozesz sie puscic, juz za pozno. Sposob argumentacji wskazuje na zaburzenia. Tak jest, bo tak! I tyle!

A źródło tej historyczności? Bo o Napoleonie wiemy dość sporo.

No, faktycznie, jak Napoleon. Podobno w każdym szpitalu psychiatrycznym są dwie postaci: Napoleon Bonaparte i Bóg (albo Jezus, w zależności od regionu).

Jezus postacią historyczną jak Napoleon. Iza ktoś cię już za lekko trzymał. I ci peron odjechał. Po dinozaurach są kości. A po jezusie??? Książka. Jedna. Wątpliwej jakości. Na jezusa niestety dowodów nie ma. Ale te k...y watykańskie co tą bajkę wciskają są naprawdę. Ich osiągnięcia. Setki milionów ludzi zabitych w imię wiary. Gwałty kradzieże itd. świat nie zna gorszej instytucji

IzaBeLa62475 - Ty już zwariowałeś. Podaj człowieku jeden dowód naukowy na istnienie Chrystusa, więcej, na to że Żydzi byli w niewoli w Egipcie! Ponadto sądząc po ilości napletków w kościołach, to Chrystusów było co najmniej 40 000. Sądząc po ilości drewna z krzyży Chrystusa to ich było co najmniej milion.

Fantastyczna historia. A czy ksiądz pedofil albo złodziej to też dobrodziej???

a ile jest gwoździ z krzyża na którym wisiał xd

Gdyby zebrać wszystkie drzazgi z tzw. św. krzyża, to lasek buloński to przy tym małe miki.

Mniej więcej tyle samo, ile krwi Wojtyły ma Dziwisz.

Tymi gwozdziami to jezyka mozna zrobic... jez? Jezyk? Jezus!