Szkoła zawodowa, gówniarz mógł być nabuzowany albo się z kolegami założył

Kiedyś nauczyciele mieli szacunek i poważanie. Mogli być nie lubiani przez uczniów, ale takich wybryków nie było. Z czasem ich możliwości zostały wykastrowane i teraz nauczyciel nie może nic.

Gnojek powinien wylecieć ze szkoły na pysk. Potem w wyborach wygrywają pisie kmioty, bo tacy wyciągają tylko łapy po kasę.

Uczeń pewnie uchowany w prawacko-katolickim chlewiku. Gdzie wiara i modlitwa są najważniejsze. Wiedza i nauka to wróg uchowania katolickiego.

Dawniej z takim młodym bucem by się nie cackali i już na drugi dzień by wyleciał ze szkoły. Średnie wykształcenie nie jest mu niezbędne, podstawówka wystarczy.

Ksiądz to prawie zawsze nie jest nauczyciel, mimo, że pracuje na etacie nauczyciela. Oni nie mają odpowiedniego przeszkolenia do pracy z młodzieżą. W tej sytuacji jak gówniarze latają po stolikach i mają jego sobę w nosie to niby co powinien zrobić udawać że go nie ma w klasie? Gówniażeria ma za dużo praw. W sytuacji, kiedy uczniowie swoim zachowaniem wykraczają poza normy, nauczyciel każdy powinien być zwolniony z przestrzegania swoich norm, włącznie do prawa użycia siły fizycznej. Jakby po staremu wytargał ich za uszy to krzywda by im się nie stała a w sali był by porządek...