Taka jest prawda o polskiej policji - sfrustrowani, nienawidzeni przez wszystkich, zyja pod presja a jednoczesnie czuja ze maja cos w rodzaju wladzy w rekach. Praca niszczy psychicznie, musza uczestniczyc i patrzec na to czego normalnym ludziom sie oszczedza. Gdy zaczyna wysiadac psycha nie moga liczyc na zadna pomoc bo kazdy kontakt z psychologiem idzie w papiery i blokuje awans lub podwyzke, mozna stracic prace. Psycha calkiem wysiada, gdzies trzeba rozladowac ten stres i zlosc, i doskonale wiedza gdzie sa luki w dzialaniu policji i ze jeden drugiego nie sprzeda. Wiec pada na najblizszych.