you tube to rzetelne źródło informacji!polecam

YT jest wszystko i nic ale ten filmik ukazuje pewien niedowlad/kompleksy/biurokracje owych instytucji, ciekawe sa wypowiedzi 16:42-17:30 i 17:50-18:40. Przypomina mi kilka opowiesci, jedna to nauczyciel opowiadal jak za komuny w zakladzie pracy pewien robotnik wpadl na pomysl aby skrocic pewien etap produkcyjny co obnizy koszta, zglosil projekt w biurze projektowym, wszystko pieknie ale tak sam nie mogl byc "ojcem sukcesu" aby projekt szybko i skutecznie wdrozyc, pod patentem podpisala sie czworka wynalazcow: robotnik, zastepca dyrektora, ktos z KC i inzynier z biura projektowego...

a druga opowiesc to juz w latach dziewiedziesiatych, rolnik skonstruowal maszyne rolnicza, a ze mial leb na karku to byla mala, prosta i funkcjonalna, jak na warunki polowe cud techniki;), zglosil maszyne w urzedzie patentowym aby w ten sposob chcial podzielic sie swoim pomyslem, w urzedzie eksperty inzyniery stwierdzili ze przyda sie pare poprawek i tak maszyne poprawili ze jak wjechala w pole to ugrzezla...

vacek, jak zwykle rozwalasz. Przed wojną nie było religii w szkołach, prawda?

dałem Ci plusa - rany - wiesz że się zgadzam z tobą w tej kwestii

Alinek, to nie o studia chodzi, bo większosc przedwojennych wynalazców niczego nie studiowała, po prostu badali, sprawdzali, działali. To nie kwestia studiów a polityki. "Polskie" (patrz żydowskie) prawo nie chroni polskich patentów po prostu.Jest tak skonstruowane, aby po prostu tych patentów nie rejestrować i nie mieć do nich praw. To nie jest kwestia braku wynalazków, bo tych wbrew pozorom u nas nie brakuje - to jest kwestia prawna dotycząca ich rejestracji. Sam absurd też nie mówi o braku odkryć - tylko o rejestracji patentów właśnie.