snickers

To, że zjawisko nazywa się "globalne ocieplenie" nie oznacza, że wszędzie jednakowo robi się cieplej, tylko średnia temperatura Ziemi rośnie. Jedne rejony planety się ocieplają, a inne (głównie właśnie okolice biegunów) się ochładzają. Przykład: w rejonie A średnia temp. wzrosła o 6 stopni, a w rejonie B zmalała o 2 st. Średnia łączna temp. dla tych rejonów wzrosła czy zmalała?

Poza tym wzrost czapy lodowej w latach 2003-2008 nie oznacza automatycznie, że tendencja się odwróciła i mamy globalne ochłodzenie. Zresztą rok 2008 był 8 lat temu. Pytanie: czy dalej mamy do czynienia z jej wzrostem i czy ten wzrost jest stały? Podsumowując: mimo mody na negację tego zjawiska, mamy globalne ocieplenie. Jednak nie jest to ani pierwsze ani ostatnie takie zjawisko w historii naszej planety. Cykl globalnego ocieplenia i ochłodzenia powtarza się od kilku milionów lat. A to, że pewne grupy chcą to wykorzystać dla zarobienia pieniędzy to już inna bajka.

A co? Mieszkańcy Suwałk są wyznacznikiem globalnego klimatu? Zresztą widać, że chyba masz problemy z rozumieniem tekstu pisanego, bo właśnie wcześniej napisałem, że "globalne ocieplenie" nie oznacza, że na całym globie równomiernie wzrośnie temperatura, ale że ŚREDNIA temp. całego globu się podnosi i że są rejony gdzie ta temperatura spadnie.