awruk!

Stary, dzisiaj w kościele to chyba z blisko kadzidła stałeś, masz niesamowite wizje.

Hahahha, no i nie zapominajmy, że ziemia jest płaska, a wszyscy nam wciskają, że okrągła. Po co ktoś chciałby tworzyć okrągłą planetę?

Rozkoszne. Zawsze w takich dyskusjach pojawia się jakiś niedouczony kołek z argumentem płaskiej Ziemi :)

jeśli nie płaska, to skąd krańce?

Albo i dwa kołki :)

ty robisz za dziurę? czy za młotek? co ty masz do nas pretensje, przecież to kościelni uczeni, wymieniani już przeze mnie z imienia nazwiska i pseudo takie coś głosili na podstawie pewnej książki...

Próbuję z tobą rozmawiać racjonalnie, ale to trudne. Kościół nie miał i nie ma zdania w sprawie kształtu Ziemi, budowy materii ani innych takich rzeczy, bo się tym nie zajmuje. Od starożytnych Greków wiadomo, że Ziemia jest kulą, i żaden poważny astronom, kościelny czy nie, tego nie kwestionował. A co do "krańców Ziemi", to ja znam już Twoje kompetencje w sprawie analizy tekstu, ale wyobraź sobie, że niektórzy mówią, że Słońce wschodzi i że zgaga pali. Podejrzewam nawet, że ty też tak mówisz.

twoje analizy tekstu porażają, to fakt. racjonalnie nie jesteś w stanie, co widać: kraniec dość jednoznacznie oznacza krawędź, kula takowych nie posiada. rodzaje bólu określa się właśnie tak. palący, miaźdżący, dławiący itp. co dziwnego widzisz we wschodzie ciał niebieskich? gdzie dysonans? czas, południk, i masz punkt odniesienia nawigacyjny. ciekawe, czy za 200 lat też "okaże się", że kościół zdania ws. antykoncepcji nie posiadał...

Ból jest może i palący, ale zgaga nie pali. Słońce nie wschodzi, ponieważ się nie porusza (w uproszczeniu, w rzeczywistości oczywiście pędzi przez kosmos). Krańce Ziemi nie muszą oznaczać krawędzi (mogą oznaczać po prostu całość Ziemi), tak jak "środek oceanu" wcale nie musi być geometrycznym centrum. Ale to bez znaczenia, bo Biblia nie jest podręcznikiem fizyki. A tobie brakuje podstawowej cechy, która jest niezbędna do analizy tekstu: chęci jego zrozumienia.

a co z Jozuem i zatrzymaniem słońca, by mógł dorrznąć nieprzyjaciół? słońce jak najbardziej wschodzi, czyli pojawia się nad horyzontem. to tyle tytułem rozumienia tekstu. owa książka nie jest również podręcznikiem medycyny, ani czegokolwiek innego, ale była traktowana jak tekst instruktażowy do rozumienia świata. środek to zależy od dokładności pomiaru, natomiast kraniec na kuli znaleźć naprawdę trudno... można było napisać "dookoła", na całym, ale nie: kraniec jak wół. znów rozumienie tekstu...

Nie, gruzek, Słońce nie pojawia się nad horyzontem, ponieważ nigdzie nie znika - cały czas jest w tym samym miejscu. To Ziemia się obraca i odsłania Słońce. Będziesz od jutra mówił "odsłonięcie Słońca przez Ziemię nastąpi o 7.30", czy pozostaniesz przy swoich prymitywnych, geocentrycznych sposobach wyrażania się?

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a ty mylisz geo/heliocentryzm z kształtem ziemi. o tym było. tyle tytułem rozumienia tekstu, znowu. krańce, na kuli. taki był punkt wyjścia. tak jest napisane. trzeba niezwykłej gimnastyki umysłowej, typowej dla dwójmyślenia, zeby je zobaczyć na kuli.

btw: twój pierwszy kom zdaje się bronić wypowiedzi mezoberrazana, opartej na mądrościach biblijnych, atakujesz kogoś uzupełniającego jego wypowiedź innymi biblijnymi tekstami. krańce. na kuli. albo więc uważasz, ze należy to brać dosłownie, i jest księgą prawdziwą, albo to zbiór opowieści pewnego ludu, jego legend i podań, niekiedy zahaczających o historię, a czasami nie bardzo. w pierwszym przypadku atak jest zrozumiały, a inwektywy ujawniają kompleks twierdzy, w drugim gonisz w piętkę, bo wybierasz sobie jak rodzynki z keksu co ci tam akurat dziś pasuje. rozkoszne:)

W którym punkcie pomyliłam geocentryzm z kształtem Ziemi? I jeszcze raz: Biblia nie jest podręcznikiem fizyki. To trochę tak, jakbyś miał pretensje do podręcznika kardiologii, że niewiele piszą w nim o ludziach wielkiego serca, a jeśli już, to określa się to jako stan patologiczny. Jak zwykle czepiasz się z tępym zadufaniem ignoranta. Ale trudno dyskutować o jakimś tekście z kimś, kto nawet nie przeczytał go w oryginale, a za to mądruje się, jakby zjadł wszystkie rozumy (nie chodzi o kanibalizm, gdyś się nad tym zastanawiał :)

twoje porównanie krańców do wschodu jest zwykłym nadużyciem: pierwsze pojęcie jest jednoznaczne, drugie względne. jeśli nie, proszę wykaż względność krańców na kuli:) gdzie biblia pisze o prezerwatywach, ze kościół tak jednoznacznie się o nich wypowiada? rozumiem, że czytałaś w oryginale... oj miśka, mylisz poezję z podręcznikiem... i bronisz regulowania życia wszystkim wg poezji, a nie sprawdzalnej wiedzy. jeśli większosć uważała, że ziemia jest płaska i na żółwiach,należało się tej większości podporządkować i zamilknąć?

Greckie ge i łacińskie terra oznaczają, tak jak po polsku, zarówno ziemię, jak i ląd (w odróżnieniu od morza). Łukasz, który prawie na pewno wiedział, że Ziemia jest kulą, używa tego określenia (krańce ziemi), albo w sposób poetycki, albo mając na myśli "najdalsze lądy". Ale to wszystko bez znaczenia, bo Biblia nie jest podręcznikiem fizyki. O "sprawdzalnej wiedzy" już pisałam: liźnij trochę filozofii nauki, to się przestaniesz mądrować.

liźnij trochę nauki, zamiast filozofii, też ci przejdzie. czyżby st był po łacinie? czego jest podręcznikiem, seksuologii może, że o antykoncepcji się kościół wypowiada? skąd ucieczki astronomów do krajów protestanckich, że jedynie ich matki można było prześladować?

weź no mi zreferuj, co tutejsi myślą i jak tutaj stosunki państwo/CoE wyglądają:) może jednak jest taka sznsa, jej cień jedynie, że trochę lepiej ktoś zna miejscowe uwarunkowania i stosunki... bo ty o Austrii, Niemczech, UK, reszcie Europy wiesz chyba wszystko:)

a czego jest podręcznikiem, można się dowiedzieć? bo chciałbym poznać wartość tej książki inną niż historyczno-literacką... jeśli takowa istnieje.

Ależ oczywiście, że można się dowiedzieć. To nie jest nawet takie trudne, wymaga tylko trochę dobrej woli, chęci i lektury. Zdziwisz się, jak bardzo poszerza horyzonty zapoznawanie się z poglądami innymi niż twoje. Namawiam gorąco :)

Gruzek, to ty jesteś w UK miejscowy? Wybacz w takim razie te moje uwagi o emigrantach. Myślałam, że gnębią cię zwykłe w takich przypadkach kompleksy i żale, które ukrywasz sam przed sobą, ale wylewasz żałośnie przy byle okazji. Wiesz, taki co to parę lat gdzieś pomieszkał i myśli, że wie wszystko. Ale jeśli jesteś brytolem, to cofam moje komentarze:)

czyli wiem co miejscowi myślą, bo rozmawiam ze sobą, miejscowym? logika nie jest twoją mocną stroną, jak zwykle... gdzie te modły w szkołach państwowych? gdzie religia?

no i oświeć mnie koniecznie, czego podręcznikiem ma być biblia? bo kiedyś przeczytałem, i mnie, biednemu ignorantowi, nic do głowy nie przychodzi... błagam, podaj jakąś dziedzinę...

Ależ ja cię zachęcam, żebyś to zrozumiał, naprawdę. Ale najpierw pogódź się z tym, że są sprawy, których nie można wyjaśnić w jednym zdaniu komentarza na tym portalu. Zwłaszcza w takiej złośliwej polemice jak ta. Jak to przyjmiesz, to będzie pierwszy, ważny krok, do zrozumienia bardziej skomplikowanych aspektów rzeczywistości.

nie można wyjaśnić krótko czego podręcznikiem może być biblia? widzisz, zazwyczaj gdy ktoś tak mąci, to nie z powodu skomplikowania sprawy, tylko z powodu własnej niemocy argumentacyjnej. to jak tam krawędzie i ziemia w oryginale, staroaramejskim chyba? sama zaczęłaś z kołkami, a teraz narzekasz na złośliwość. jak to troll...

Argumentacja jak argumentacja. Mnie tam wszystko jedno, w co kto wierzy. Czy w życie wieczne czy w Latającego Potwora Spagetti. Jednak jak ci wierzący zaczynają ingerować w moje życie, to już mnie to zaczyna irytować.....

A jak ci wierzący ingerują w twoje życie?

He, śmieszny pomysł. A po co ci politycy tam włażą klerowi? Co z tego mają? I jak konkretnie wygląda to ingerowanie w moje życie?

a to pomysły zakazu handlu w święta, a to indoktrynacja w szkołach zamiast wiweedzy, a to szarpanie publicznej kasy, przez co brak na coś sensownego, a to inne stanowienie prawa już nawet nie wg jakiejś tam książki, tylko wg jej interpretacji przez panó w śmiesznych czapkach. już było, chcesz znowu?

Zakaz handlu w niedziele jest najostrzejszy w Niemczech i Austrii. Nauka religii i finansowanie kościołów to standard w całej Europie. Natomiast ze stanowieniem prawa według zapisów w jakiejś książce to się zgodzę. Sama chciałabym od czasu do czasu kogoś zabić albo coś sobie wziąć ze sklepu - a tu figa, niestety. Śmieszne czapki - to jest argument akurat na twoim poziomie.

I mimo eksplozji przenikliwych mądrości i subtelnych żartów o śmiesznych czapkach nadal się nie dowiedziałam, dlaczego politycy wchodzą w tyłek klerowi. Jakiś powód musi chyba być, nie?

to tam gdzie islamiści? piękne wzorce, piękne... czyżby to książczyna owa wynalazła etykę? a poza jej znajomością to dzicz, panie, i tylko wiatr po stepie hula? włażą, bo im się to opłaca, ciemny ludek słucha plebana w sprawie wyborów, a nawet broni gdy pleban im dzieciaki maca. standard ów polega tam jednak na wymaganiach wobec tego, komu się płaci, a nie jest układem jednostronnym, jak w tenkraju. czyżby w wymienionych wyżej przez ciebie krajach owe tak finansowane kościoły zakazały aborcji rękami polityków tak jak w PL?

a żeby było śmieszniej: tak finansują, że zamykają i na kluby czy sale sportowe przerabiają:)

Gruzek, podsumowując: politycy włażą w tyłek klerowi, bo tego chcą wyborcy, tak? To naprawdę oburzające: politycy próbują przypodobać się wyborcom!!! Ty byś to ukrócił, nie, gruzek?

politycy schlebiają najniższym gustom wyborców, to się nazywa populizm. rozumiem, że to uważasz za słuszne i właściwe. jakie społeczeństwo, tacy politycy, i dalej-taki kraj. mnie to zwisa i powiewa malowniczo, bo mieszkam w kraju gdzie politycy przynajmniej pozują na jakieś elity, a nie na błaznów. jak tam finansowanie kościołów w Europie? czyżby ruszyły budowy jakichś kombinatów? a może lekcje religii wyzwoliły się spod nadzoru kuratoriów?

Co do finansowania religii w Europie: w wielu krajach europejskich księża opłacani są z pieniędzy publicznych. W wielu krajach Europy istnieje religia państwowa, a w jednym z tych krajów głowa kościoła (zresztą bajecznie bogata) zwolniona jest z podatków. W większości krajów w szkołach uczy się religii na koszt publiczny. Postępowanie polityków według woli wyborców nazywa się demokracją, a twój żal, że nie wszyscy myślą tak jak ty, jest żałosny. Podobnie jak twoje poczucie wyższości typowe dla emigrantów, których dręczą głęboko skrywane urazy i kompleksy.

owo finansowanie skutkuje zamykaniem, jak wyżej. sam mieszkałem w apartamencie z wieżą:) owi finansowani głoszą to, za co im płacą, a nie na odwrót: głoszą co chcą, a jak nie zapłącą, to pogrążą kogo zechcą. proporcją, mocium panie. populizm to ochlokracja raczej, rak demokracji, a nie jej istota. żal? chyba tylko tego, że gdzie indziej mądrzej i lepiej, a w tenkraju odwrót od rozumu po całej linii.

Ochlokracja to jest określenie, które różne dupki stosują, kiedy decyzje większości im się nie podobają. Istotą demokracji jest to, że decyzje podejmuje większość, a nie ty, gruzek :)

większość sterowana przez mniejszość, zazwyczaj, pytanie, jakie cele ma owa mniejszość. dupki nazywają populizm demokracją, zeby się nachapać, a demokratyczną większość zostawić po uszy w kufnie. ponadto, istotą demokracji jest poszanowanie pewnych praw mniejszości, i większość pewnych decyzji podejmować nie jest władna zwyczajnie, tak jak nie można głosowaniem ustalać ile to jest pi, albo komu przysługuje prawo do bycia nazywanym człowiekiem. jak tam finansowanie w UK? bo ja widzę plebana udającego się wszędzie z buta, grzeczniutkiego że tylko wyściskać:)

W UK istnieje religia państwowa, a głowa państwa musi ją wyznawać (w szczególności nie może być katolikiem). Biskupi tej religii zasiadają też z urzędu w parlamencie. Państwowe szkoły w Anglii muszą prowadzić lekcje religii, finansowane z budżetu, odmawiana jest też codziennie modlitwa. Dla emigrantów, bezdomnych i innego motłochu takie sprawy nie mają oczywiście znaczenia.

religia w państwowej szkole? gdzie? bo u moich dzieciaków nie ma... modlitwy też. głowa nie rządzi, już od dawna... kościół tam służy, a nie jemu służą. zajmuje się dobroczynnością, scalaniem społeczności, takie tam... starająsię świecić przykładem, bo z tym finansowaniem i tak cienko, lepiej na NHS wydać.

A jako ciekawostka cytat z The Telegraph sprzed dwóch dni: "Schools must teach pupils that Britain is a Christian country and are entitled to prioritise the views of established religions over atheism, the Education Secretary has said". Ale faktycznie takie sprawy wykraczają poza horyzont wiedzy, zainteresowań i możliwości pojmowania emigrantów, bezdomnych i innego tałatajstwa.

powiedział co wiedział. i co z tego? gdzie te modlitwy w szkołach? fajna perspektywa zapyziałej miśki co w d.. była i g..widziała:) tutaj, oczywiście, też są populiści, ale nie oni nadają ton. są kolorytem lokalnym, to trudne do wytłumaczenia komuś, kto z miejscowymi nie rozmawia, gazet nie czyta, bbc nie ogląda...masz taki kompleks żabki w studni-niebo znasz, i gwiazdy policzyłaś:) coraz bardziej mnie smieszy, jak ktoś kto gdzieś nie mieszkał i nie pracował w zawodzie wymagającym rozmów z ludźmi na podstawie jednego zdania z gazety, próbuje wysnuwać wnioski o społeczeństwie

Gruzek-światowiec, poucza szarą myszkę o cudach świata - jesteś przezabawny. A nie bierzesz pod uwagę, że być może, tylko być może, w całej swojej genialnej wszechwiedzy, nie wiesz jednak o mnie wszystkiego? :)

to ma być merytorycznie? czyżby jednak osobnik zamieszkały nie miał lepszej perspektywy i dostępu do źródeł niż miśka o modłach i religii w szkołach bredząca? to jak: zamilknąć, bo większość w PL wie lepiej, co się w UK mysli i dzieje?

Ale skąd ty wiesz, wioskowy mądralo, gdzie ja mieszkam? I jakiej jestem narodowości? :)

wiem wystarczająco dużo: nie rozumiesz tego co czytasz, przeczysz sobie(postulat przypomnienia o korzeniach/modlitwa w szkołach), masz straszne braki wiedzy merytorycznej i myslisz zyczeniowo. dodatkowo zamierzasz używać mądrości by rozpoznać rozsądek:)

Gruzek, taka rada: po tym się zawsze rozpoznaje ignorantów, że są przekonani, że wiedzą dostatecznie dużo.

jesteś członkiem najszerszej narodowości pod słońcem: osiołków co gdzieś coś usłyszeli i próbująw cisnąć kit innym(modlitwa...). gdziekolwiek byś nie mieszkała, i cokolwiek byś nie robiła, zbrodnioszlaban nie dopuści,byś pojęła, że oprócz twoich inne poglądy też mają rację bytu, co widać po inwektywach którymi próbujesz zastąpić logiczną argumentację.

o tobie więcej mi nie trzeba. wysoko sobie cenię swoją ignorancję w tej materii:) lepsze to, niż używanie mądrości do rozpoznania rozsądku...

Ja wiem, gruzek, że dla ciebie każdy jest osłem, kto myśli inaczej niż ty. I jesteś naprawdę ostatnią osobą, która może pouczać innych o zbrodniomyśli i akceptowaniu cudzych poglądów. Wszystko wiesz najlepiej i na wszystkim się znasz, choć bredzisz jak potłuczony i w kółko powtarzasz pięć wytartych komunałów, nie próbując nawet zrozumieć jakiejkolwiek myśli innej niż twoja własna. Po co, skoro wszystko wiesz najlepiej, nie?

alez usiłuję zrozumieć, gdzie ty widziałaś religię i modły w angielskiej szkole, albo jak używać mądrości do rozpoznania rozsądku... proszę bardzo, miej sobie poglądy jakie tam chcesz, jeśli jednak je rozpowszechniasz, to licz się z krytyką, a nawet rozbawieniem, no i proszę na własny koszt. o narzucaniu ich wszystkim nie wspomnę.

O co chodzi? Możesz jaśniej?

Chłopie pomyliłeś portale

Wszystko bierze nawet jeża przez lejek... ;)