Taki urok socjalizmu.

Rentę dostaje się za niezdolność do pracy, duża większość alkoholików jest niezdolna do pracy.

Dostają z MOPS urząd ich sponsoruje, taka jest prawda, smutna prawda, nie pracują a ciągle na fazie, skąd mają kasę? do finansowanie do mieszkania, bony żywnościowe itp.....czasami sobie myślę po co się tak szarpię w pracy oni mają luz-blus i tak wszyscy do piachu, oni się zachlają a ja dostanę zawału w pracy jeden kij.

Żeby dostać rentę to oprócz niezdolności do pracy, trzeba przedstawić udokumentowane lata pracy. Nikt nie dotacje renty od tak, tylko dlatego, że ma jakąś niezdolność do pracy. Oprócz renty socjalnej, ale to inny temat raczej nie zostaje się alkoholikiem prze 18 rokiem życia, to już naprawdę margines. Mam do czynienia z osobami niepełnosprawnymi, miałem też w szkole praktyki w ZUS. Uwierzcie mi, żeby dostać rentę sporo trzeba się nachodzi i mieć problemy ze zdrowiem. A żule kasę na bieżącą konsumpcję mają, z tego co wyżebrzą, ukradną, a Ci bardziej przedsiębiorczy ze zbierania puszek i złomu.

Znam żula, 4-lata pracy wojsku, po pijaku rozwalił transporter i... długie leczenie bo się poharatał, daj na luz widzę go nie zbiera złomu, prosperuje,,,czasami mi mówi jak wracam z pracy helloł, kuwa ręce mi opadają, chyba zacznę chlać.

No to sroga musi być ta renta jak miał tylko 4 lata pracy. Obstawiam, że jak się mocno poharatał to ma rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem lub chorobą zawodową czyli 1235,76 zł brutto. Koło 1000 zł na rękę WoW!!! I jeśli był kierowcą w wojsku, to nie był jednak, żul i obibok bo pracował. Rozumiem, że jak tobie w pracy przydarzy się wypadek i nie będziesz mógł podjąć pracy, to renty nie będziesz pobierać.