jak nogę złamiesz to przyjdź w poniedziałek. w końcu ludzie częściej jedzą, niż nogi łamią.

gruzawik a powiedz mi starcze, która piekarnia upiecze ci świeże bułeczki w noc z soboty na niedzielę? Nie mów mi tu o biedronce czy innym sztucznej chemii z gliny.

skoro się nie sprzedadzą, bo sklepy zamkniete, to żadna. stawiasz sprawy na głowie, smyku: jakby sklepy były otwarte, to by był sens piec.

guzawik, ty na prawdę oderwany od ziemi jesteś. Nawet jak był handel w niedzielę to piekarnie nie piekły w noc z soboty na niedzielę.

dziwne, dziwne, bo w sobotnią noc piekarza w pracy z pociętą ręka zbierałem... skąd ty mieszkasz? gdzie rower stawiasz?

Tak? A ty myślisz że wcześniej piekarnie piekły ci świeże bułki w noc z soboty na niedzielę? Kupowałeś w niedzielę sobotnie pieczywo. Tak więc ogarnij się.

Ale w innych krajach tego zgniłego zachodu, możesz bułeczki i wiertarkę w niedzielę kupić. Tylko w 9 z 28 państw UE, są jakieś restrykcji związane z handlem w niedzielę. Niemcy i Austria pod tym względem są niechlubnym wyjątkiem i mają najostrzejsze przepisy zakazujące handlu w niedzielę. Ale nawet tam, są niedziel handlowe. No i najważniejsze. Ci co mówią, że na zachodzie jest lepiej mają na myśli pracę, służbę zdrowia, funkcjonowanie państwa, jakość powietrza itp. I chyba najważniejszy argument, przez który uważa się, że zachód jest lepszy, to zarobki.

I jeszcze mnie tak naszło. To jak tak wszystko zrzynamy z tych Niemiec. To może na wzór Niemiec, podatek kościelny wprowadzić?