ja ateista nigdy nie zapomne jak kolega z klasy kilkanascie lat temu płakał łkał jak pani aktechetka nie dopuscila go do bieżmowania (cokolwiek to jest) bo nie wykuł na blache jakiegos wierszyka chwalebnego. mimo łkania Starzy nie okazali mu miłosierdzia i tak go obili że siedziec na dupie nie mogł. także religia to dla wielu polskich rodzin najwazniejszy przedmiot!! ale ani przez chwile nie bylo mi chłopaka szkoda...bo wiem że napewno z niego bedzie taki sam frajer jak jego stary i jak spłodzi koljnego katokomunistę to jemu tez włoi nie tylko za pałe z religi!