Ja sobie poczytałem. I co w związku z tym? Masz mu coś do zarzucenia?

To tylko część prawdy czyli kłamliwa manipulacja. Według jego kolegów ze Związku Powstańców Warszawskich "Podtrzymywanie kontaktów generała, jako oficera wywiadu AK z UB odbywało się na rozkaz i za wiedzą jego przełożonych z konspiracji. Nie była to współpraca z UB. Było to realizowanie rozkazu, a celem było pozyskiwanie informacji ważnych dla byłych żołnierzy AK. Niestety, nie żyje już nikt, kto mógłby poświadczyć, że generał otrzymał takie polecenie...

No tak Ścibor-Rylski ci przeszkadza. Ale towarzysz prokurator Piotrowicz już nie. Co za k.u.r.w.a pisowska.

(...) Mamy świadomość, że teraz jest to tylko słowo przeciw słowu oficera. Generał wykazał się w tamtych trudnych czasach odwagą i poprzez swoje działania uratował wiele osób." Masz jakieś podstawy do tego, by podważać słowo generała? A może po prostu jesteś jak pisowcy, którzy każde draństwo wybaczą, łącznie z agenturalną przeszłością w PRL, jeśli tylko delikwent pokłoni się przed Słońcem Narodu, a z drugiej strony zmieszają z błotem każdego z bohaterską przeszłością, jeśli powie coś niepochlebnego o tymże Słońcu?

A od kiedy to pisowskim politykom potrzebne są dowody, by rzucać oskarżenia? Przedstawili jakieś dowody, gdy mówią o morderstwie Lecha Kaczyńskiego? Zresztą, według Ziobry "brak dowodów jest najlepszym dowodem" (sprawa doktora Mirosława Garlickiego oskarżanego przez Zero o mordowanie pacjentów).