Zostali tylko ci ze zindoktrynowanych rodzin, dla nich innej drogi nie ma. Jak nie zostaną księdzem,to nie mają po co wracać do domu. Z reguły są to tzw. piz.y życiowe, podatne na sugestie innych ludzi, dla których rozpoczęcie nowego życia jest myślą przerażającą. Oni nic nie potrafią oprócz modlenia się. Fanatyczna rodzina hodowała ich w konkretnym celu, na księży , tak jak świniaka na ubój. I tak kręci się ten biznes. A zaczęło się to wszystko w momencie kiedy kler przejął wychowanie dzieci i zaczął tłoczyć im w mózgi swoje mądrości, często na siłę.

Może jest ich wystarczająca ilość,aby tak gangsterska kk dokończyła ciemnocie pranie mózgów,a później to już tylko boski upadek tej zgnilizny moralnej