Żar...ał pierwszy raz i spodobało się.

Zroochał małolatkę, doszedł do wniosku co straci będąc księdzem i podjął męską decyzję. Dobre roochanie potrafi odmnienić życie. Alleluja i do przodu.

W tej fabryce folii to ponoć nikt go nie widział, widnieje tylko na liście pracowników i pieniązki mu wpływają co miesiąc, nawet nazwisko zmienił ze wstydu.

Nawet w najlepszej rodzinie zdarzają się takie czarne owce... On wybrał uczciwość wobec samego siebie i najbliższych - swojego dziecka i jego matki. Za to mu się należy pełen szacunek (i mówię to całkiem poważnie!). A że handluje właśnie takim towarem? Coś do garnka włożyć trzeba, i to zapracowane własnymi rękami, a nie posadką w spółkach Skarbu Państwa....

Prowadzony przez marzenia rodziców doszedł do miejsca, w którym powiedział " pier.ole, wysiadam, to moje życie " i wysiadł. Czasem lepiej handlować workami na śmieci, niż żyć i pracować w firmie traktującej innych jak odpad tylko do wykorzystania. Szczególnie dzieci,a jemu pojawił się potomek. Należy mu się szacunek, nie hejt. Zapewne nie było mu łatwo, zwłaszcza, że cała rodzina dosłownie je z rąk kleru.

ZAKŁAMANA rodzina