Jarek młodzieniaszek pisowski przygłupie nawet do sklepu sam nie trafi

80 - 90 % materiałów każdego wiatraka może zostać bezproblemowo odzyskane i poddane recyclingowi... z resztą wciąż jest problem, ale pracuje się nad technologiami odzyskiwaniem surowców i włókien z kompozytów. Btw. łopaty wymienia się po 20 latach, więc jest jeszcze trochę czasu żebyś rozwiązał ten problem ;)

Rozpocząć budowę, a nie "postawić" - pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2033. To nie jest piecyk na pizze, który ze szwagrem zbudujecie w jedno popołudnie, tylko coś "odrobinę" bardziej skomplikowanego i ciut większego... nawet nie uwzględniając przebudowy sieci WN i SN, żeby podłączyć elektrownię z resztą systemu. A te "złe" wiatraki, jako wspomagające źródło energii przy przechodzeniu z węgla na atom, akurat bardzo się przydadzą.

Wiatraki nie mają poglądów politycznych - nie mogą być lewackie. Wiatraki za to produkują prąd... ten sam, który teraz i tak musimy kupować zagranicą (np. w niemczech z ich wiatraków). Poza tym jak w pobliżu masz firmę, która ma rozwiązania, których potrzebujesz to przeważnie ją wybierasz. Nikt nie będzie sprowadzał części i specjalistów do budowy wiatraków z chin albo z ameryki, skoro taniej wyjdzie z niemiec.

No i co jeszcze? Może mam "otworzyć oczy" i "zacząć myśleć", a później może pogadamy o płaskiej ziemi, planecie nibiru, leczeniu raka witaminą C i reptilianach... To, że na chłopski rozum wydaje Ci się, że "wiatraki złe", a "węgiel dobry", to jeszcze nie znaczy, że się na tym znasz i masz rację. Tym bardziej, że przechodzenie na alternatywne źródła energii, a później atom to "proces", który wymusza zmiany w infrastrukturze sieci przesyłowej... A mi się zwyczajnie dalej nie chce ciągnąć tej rozmowy... bo tylko tracę czas :)