Czy nie można w końcu wprowadzić przepisów, że w tygodniu są 2 dni wolne (104 w tym roku) + np. 11 na dowolne święta + urlop, a resztę ludzie ustalą sobie z pracodawcą - może wtedy skończy się dostosowywanie gospodarki do kalendarza kościelnego.

Czy Ty się aby z Mentzenem przez ścianę nie macałeś?

twoje fantazje, twoja sprawa - smyraj się z kim tylko ci się podoba, ale mnie w to nie mieszaj. poza tym, o co ci chodzi? wolnego jest tyle samo co teraz i zakładam, że za pracę ponad normę masz płacone nadgodziny, więc żadne dodatki ci nie odpadają. a co do czasu, szczerze, wolę pracować wt-sob albo śr-nd, niż pon-pt - przynajmniej tak mogę coś załatwić w urzędach, szkołach, bankach itp., a nie użerać się z urlopem na żądanie. nooo chyba, że za ciebie wciąż wszystko załatwia mamusia i nie masz problemów z godzinami otwarcia powyższych miejsc :P

Tyloo widzisz, zadsady reż ulegają zmianom i o to jest walka. Zatem trafiłeś kulą w płot. To raz, a dwa: za pracę w dni świąteczne, prace w nocy itp. powinny być dodatki. Ale cwani biznesmeni wykorzystują lukę w KP i tworzą równoważne systemy czasu pracy, co z zasady dotyczy raczej służb a nie handlu. Zadaj sobie pytanie: wolisz wolną sobotę i niedzielę czy np. poniedziałek i środę? Z kim się w środę napijesz idąc na 6.00 rano we czwartek do pracy?

No trzeba było od razu mówić, że chodzi o to, że nie masz się kiedy napić. I tu mnie przekonałeś - rzeczywiście należy ci się wolna wigilia, bo będziesz mógł już dzień wcześniej zacząć :) A teraz na poważnie - ja całe życie pracowałem na zmiany, w tym również nie tylko w wigilię ale i w święta, jeśli tak wypadło. I nie raz miałem rodzinę w gościach, a tu trzeba się zbierać do pracy. Ale nie biadoliłem, bo sam sobie tak wybrałem.

Otóż to! Nie zapominajmy o duchownych, pracownikach placówek opiekuńczo-wychowawczych i wszelkich zawodach, gdzie pracuje się w trybie dyżurów. Mam tylko nadzieję, że katolikom i związkowcom nie będzie przeszkadzało, że prostytutki i złodzieje nie przyłączą się raczej do tej idyllicznej utopii.